Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w Szkole Podstawowej numer 4 w Jędrzejowie. Mówią rodzice poszkodowanego chłopca

albo
Pixabay.com
Po publikacji artykułu o skargach rodziców na dyrekcję Szkoły Podstawowej numer 4 w Jędrzejowie, do redakcji Echa Dnia zgłosiła się mama dziecka, która wraz z mężem złożyła skargę do burmistrza miasta Marcina Piszczka oraz do Kuratorium Oświaty. Rodzice poszkodowanego chłopca przedstawili jak według nich wygląda sytuacja w szkole.

W Szkole Podstawowej numer 4 w Jędrzejowie, miała miejsce sytuacja, w której grupa uczniów (klasy I-III) przyszła przed salę, gdzie miały się odbywać zajęcia. Nikogo w sali, ani przed salą z dorosłych nie było. Dyrekcja twierdzi, że na drzwiach sali oraz szkoły wisiały kartki z informacją o odwołanych zajęciach oraz, że grupie, która była tydzień wcześniej na zajęciach, taką informację przekazano.

Rodzice chłopca, którzy złożyli skargę na dyrekcję szkoły, twierdzą, że szkoła nie zadbała o informację o odwołanych zajęciach. Zarzucają pani dyrektor niedopełnienie obowiązków. Zdecydowali się zainterweniować.

- Ja i mój mąż złożyliśmy skargę na Dyrekcję w Szkole Podstawowej numer 4 w Jędrzejowie. To nasz syn został poszkodowany w tej sprawie. Według naszej wiedzy, kartki z informacją o odwołanych zajęciach na drzwiach świetlicy nie było, a pani dyrektor twierdzi, że była. Ponadto dyrektor w swojej wypowiedzi podawała w artykule na echodnia.eu, że pani sprzątająca zapytała dziewczynki, czy mają jak wrócić do domu. Z relacji mojego syna i jednego z rodziców dziewczynek, pani sprzątająca kazała dzieciom ubierać się i iść do domu - pisze do nas mama chłopca.

Kobieta dołączyła także treść skargi jaką wspólnie z mężem złożyli do burmistrza miasta Marcina Piszczka oraz Kuratorium Oświaty w Kielcach. W skardze sygnalizują wiele dodatkowych okoliczności.

Mama pokrzywdzonego chłopca przesłała do redakcji treść złożonej skargi

TREŚĆ SKARGI

"Szanowny Panie Burmistrzu.

Sprawa dotyczy : Szkoła Podstawowa Nr 4 Jędrzejów.

Bezpieczeństwo ucznia w szkole jest jednym z fundamentalnych zadań każdej szkoły/przedszkola i placówki oświatowej. W związku z powyższym składam skargę o niedopełnienie obowiązków przez Panią dyrektor i wicedyrektor.

Zwracam się z prośbą o interwencję w Szkole Podstawowej Nr 4 w Jędrzejowie. Dyrekcja w/w placówki naraziła na utratę zdrowia lub życia mojego siedmioletniego syna, ucznia w w/w placówce.

Ta szokująca sytuacja miała miejsce 27 listopada 2018 r. we wtorek w godzinach 15.50-16.30. Syn został odprowadzony przez swojego tatę, na zajęcia dodatkowe tzw. „Świetlica Pod Skrzydłami Anioła”. Zajęcia odbywają się, w każdy wtorek i czwartek od godz. 16.00 do 17.30. Prowadzą je dwie Panie, jedną jest Pani wicedyrektor.

Nasz syn jako pierwszoklasista czuł się troszkę zagubiony w klasie, gdzie nie ma żadnego kolegi z przedszkola. Jako rodzice uznaliśmy, że zapiszemy syna do tej świetlicy gdyż uczęszcza tam jego kolega z przedszkola.

27 listopada 2018r. mąż odprowadził syna na w/w zajęcia, wchodząc do szkoły ok. godz. 15.50 przywitał się z woźną, zszedł do szatni, a następnie odprowadził syna do świetlicy na ostatnie piętro gdzie czekały już na zajęcia trzy inne dziewczynki. Miał odebrać syna po zakończeniu zajęć o 17.30.

O godz. 16.35 dostałam telefon od nieznanej mi kobiety, że syn zapłakany przebywa u niej w domu z jej córką i dwiema innymi dziewczynkami ze świetlicy.

Byłam w szoku jakim sposobem mój siedmioletni syn i trzy ośmioletnie dziewczynki znaleźli się w obcym mieszkaniu. Zadzwoniłam do męża aby szybko odebrał syna pod wskazanym adresem.

Podczas rozmowy telefonicznej z matką jednej z dziewczynek, jak również z późniejszej relacji od syna uzyskałam informację, że świetlica w tym dniu została odwołana, o czym my rodzice nie zostaliśmy poinformowani. Wiedzy na ten temat nie posiadali również rodzice w/w dziewczynek. Dzieci czekały w otwartej świetlicy jak zwykle na Panie nauczycielki. Po dłuższym czasie kiedy nikt nie przychodził zeszły na parter szkoły i tam usłyszały od kręcącej się Pani woźnej, że „Świetlica Pod Skrzydłami Anioła” jest w tym dniu odwołana cytat: „Ubierajcie się i idźcie do domu”. Zatem siedmiolatek i trzy ośmiolatki ubrali się i wyszli ze szkoły. Było ciemno, nie mieszkamy blisko szkoły, więc mój syn rozpłakał się, nie wiedząc gdzie ma iść, jedna z dziewczynek zaproponowała dzieciom, że zabierze je do swojego domu. Dzieci musiały przejść po ciemku spory kawałek drogi, przechodząc przez bardzo ruchliwą ulicę Przypkowskiego. Nie muszę podkreślać, że zostawienie dziecka bez opieki, po zmroku stwarza bardzo dużo niebezpiecznych sytuacji, dzieci mogły zostać potrącone podczas przechodzenia przez ulicę, mogły zabłądzić, zgubić się lub w skrajnym wypadku zostać porwane.

Koleżanka syna, zapraszając dzieci do siebie wykazała się dużą dojrzałością, której zabrakło zupełnie pracownikom szkoły. Mama tej dziewczynki porozmawiała z dziećmi, spytała o numery telefonów i zadzwoniła do rodziców z informacją, co się wydarzyło i gdzie można odebrać dzieci.

Następnego dnia 28 listopada 2018r. poszłam do Pani Dyrektor porozmawiać o zaistniałej sytuacji oraz o tym jak podobnych uniknąć w przyszłości, a przede wszystkim o bezpieczeństwie dzieci. Zapytałam czy komunikacja z rodzicami mogłaby być bardziej efektywna, tak żeby nauczyciel był pewien, że dotarła ona do rodzica. Czy w XXI wieku nie można by informować rodziców poprzez dziennik elektroniczny jak to ma miejsce w innych szkołach, a ostatecznie poprzez telefon, sms lub mailowo o odwołaniu jakichkolwiek zajęć tym bardziej, że grupa dzieciaków nie liczy dużo. W odpowiedzi od Pani dyrektor usłyszałam, że cytuję: „Kartka informująca o odwołanych zajęciach na świetlicy wisiała na drzwiach wejściowych szkoły. Proszę ode mnie nie wymagać abym wysyłała smsy do siedmiuset osób. Ja nie mam telefonu służbowego. Z prywatnego nie będę tego robić bo obowiązuje Rodo. Trzeba syna usamodzielniać. Ja mam mnóstwo innych obowiązków. Poza tym „Świetlica Pod Skrzydłami Anioła” to zajęcia dodatkowe dofinansowywane przez Burmistrza i Urząd Miasta. Ja tylko udostępniam teren szkoły. Nie odpowiadam za prowadzenie tej świetlicy”…..itd.

Jeśli Pani dyrektor w ten sposób chce usamodzielniać uczniów to my rodzice nie wyrażamy na to zgody. Pani dyrektor, która bezpośrednio odpowiada za bezpieczeństwo w szkole jak się okazało nie odpowiada za swój personel ani za swojego zastępcę. Nie poczuwa się do odpowiedzialności za nic, co dzieje się w tej szkole. Do budynku uczniowie mogą wejść, wyjść o każdej porze dnia kiedy im się tylko podoba. Nie ma kompletnie żadnej kontroli nad tym co się dzieje na terenie tej placówki.

W związku z zaistniałym zdarzeniem proszę o przeprowadzenie kontroli i wyciągnięcie adekwatnych konsekwencji od osób, które nie dopełniły swoich obowiązków i nie poinformowały skutecznie rodziców dzieci uczęszczających na „Świetlice Pod Skrzydłami Anioła” o odwołanych zajęciach. Chciałabym aby w szkole unikać sytuacji, w których bezmyślnie narażane jest bezpieczeństwo i życie uczniów.

Obowiązki nauczycieli związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę zawarte są w Karcie Nauczyciela oraz na mocy zapisów rozporządzenia MEN z dnia 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola i publicznych szkół powinny być szczegółowo określone w statucie szkoły/przedszkola/placówki. Obowiązki ustawowe określone w Karcie Nauczyciela to m.in.: Art. 6. Nauczyciel obowiązany jest:

1) rzetelnie realizować zadania związane z powierzonym mu stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczną, wychowawczą i opiekuńczą, w tym zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę;

2) wspierać każdego ucznia w jego rozwoju;

3) dążyć do pełni własnego rozwoju osobowego;

4) kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolności sumienia i szacunku dla każdego człowieka;

5) dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ideą demokracji, pokoju i przyjaźni między ludźmi różnych narodów, ras i światopoglądów.

Kto nie realizuje w sposób właściwy wyżej określonych zadań podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej, o czym traktuje art.75 ust.1 Karty Nauczyciela.

Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem MENiS z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach, zapewnienie bezpiecznych warunków pobytu w szkole należy przede wszystkim do dyrektora szkoły, a także nauczycieli. W dbałości o bezpieczeństwo ucznia w szkole niedopuszczalne jest pozostawienie uczniów bez nadzoru upoważnionej do tego osoby (w trakcie zajęć, jak i w przerwach).

Podsumowując: 1. To skrajnie nieodpowiedzialne, że my rodzice nie dostaliśmy żadnej informacji o odwołaniu zajęć. Kartka z informacją była ponoć powieszona tylko na drzwiach głównych szkoły od strony - ul. Przypkowskiego, przy drugim wejściu do szkoły - od strony ul. Słowiańskiej już tej informacji zabrakło. Wywieszanie tak kluczowych informacji w postaci karteczki na drzwiach szkoły to stanowczo nieskuteczny sposób komunikacji, gdyż każdy może podejść i zerwać taką kartkę. My rodzice nie mieliśmy pojęcia o odwołanych zajęciach. Nie dostaliśmy również żadnej innej informacji w jakiejkolwiek innej formie.

2. Dla mnie jako matki skandaliczne i niedopuszczalne jest to, że Pani woźna nakazała siedmiolatkowi i trzem ośmiolatkom wyjść po 16.00 godz. ze szkoły, gdzie na dworze było już ciemno i zimno. Wręcz kazała dzieciom ubierać się i iść do domu. Jako osoba dorosła na pewno zdawała sobie sprawę z tego, że dzieci nieletnie powinny przebywać pod opieką osób pełnoletnich. Naganny, jest również fakt , że woźna wiedząc o odwołanych zajęciach nie poinformowała o tym rodziców wchodzących z dziećmi do szkoły.

3. Gdyby mojemu synowi tego dnia, coś się stało, uległby wypadkowi, zgubił się lub zaginął to kto poniósł by odpowiedzialność? Przecież wg mojej wiedzy tamtego feralnego dnia w godzinach

16.00-17.30 jak zwykle mój syn powinien być na zajęciach dodatkowych na ”Świetlicy Pod Skrzydłami Anioła”, a znalazł się w obcym mieszkaniu u obcych ludzi.

Bardzo proszę o interwencję w tej sprawie, gdyż główna Pani Dyrektor nie poczuwa się w jakikolwiek sposób ani pośrednio ani bezpośrednio do odpowiedzialności za prowadzone zajęcia dodatkowe na terenie szkoły. Proszę również o wyciągnięcie konsekwencji wobec woźnej , która tak lekkomyślnie wygoniła dzieci ze szkoły.

*Proszę o niezwłoczne zajęcie się opisaną powyżej sprawą, odpowiedź w ciągu 14 dni oraz priorytetową obserwację postępowania wyjaśniającego."

Sprawa skargi będzie przedmiotem dyskusji na sesji Rady Miejskiej w Jędrzejowie w piątek 29 marca.

Źródło: vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie