Artur Wiśniewski bez fotela wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Koszalinie

W trakcie czwartkowej sesji w głosowaniu tajnym za odwołaniem zagłosowało 13 radnych, pięciu było przeciw, dwie osoby wstrzymały się od głosu. Wniosek o odwołanie radnego Prawa i Sprawiedliwości złożyli radni Koalicji Obywatelskiej (było to już drugie podejście, pierwsza próba miała miejsce w kwietniu ubiegłego roku).

- Złożyliśmy wniosek, bo zmieniła się sytuacja polityczna. Bo PiS stracił zaufanie społeczne, a Artur Wiśniewski piastował to stanowisko tylko dlatego, że doszło do nieformalnego porozumienia między PiS-em, a prezydentem Piotrem Jedlińskim i radnymi, którzy go popierają - mówi Sebastian Tałaj, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej w koszalińskiej Radzie Miejskiej. - My zawsze byliśmy i jesteśmy wierni temu, co obiecaliśmy wyborcom i temu, czemu oni od nas oczekują. A oni na pewno nie oczekują tego, abyśmy nagle zaczęli dogadywać się z PiS. To byłoby oszustwo wobec tych wszystkich, którzy nas poparli, a my uważamy, że polityce warto być przyzwoitym. Cieszy nas też to, że i wśród radnych wspierających prezydenta ze Wspólnego Koszalina znaleźli się tacy, którzy poparli nasz wniosek. Każda zmiana w myśleniu na lepsze nas cieszy – podkreśla Sebastian Tałaj.

Swojego oburzenia nie kryje Artur Wiśniewski. - To nic innego jak polityczna hucpa, rodzaj politycznego odwetu i próba odwrócenia uwagi od tego, że zarówno w skali kraju jak i w skali Koszalina Koalicja Obywatelska nie ma nic do zaproponowania, żadnych długofalowych tez programowych. W całej tej skandalicznej sytuacji szczególnie oburzające jest to, że główny argument za moim odwołaniem jest taki, że PiS, a tym samym i ja, straciliśmy zaufanie społeczne. To teraz Koalicja Obywatelska, a nie wola wyborców, będzie decydować o tym, kto społeczne zaufanie ma, a kto go nie ma? Jest to w takim stopniu absurdalne, co dla demokracji bardzo niebezpieczne – ocenia radny PiS.

Artur Wiśniewski sprawował stanowisko wiceprzewodniczącego przez dwa lata.