Były prezes, a obecnie likwidator spółki Stanisław Pęcherski potwierdził te doniesienia. Ofertę potencjalnego nabywcy ocenił jako „poważną, konkretną, wartą rozważenia”.
SPÓŁKA NA SPRZEDAŻ
Przypomnijmy, że w trzeciej dekadzie czerwca 2013 roku zapadła decyzja o likwidacji buskiego „pekaesu”, który jest własnością Skarbu Państwa. Głównym powodem podjęcia takiej uchwały przez akcjonariuszy były „utrzymujące się złe wyniki finansowe” przedsiębiorstwa. W ostatnich miesiącach zobowiązania przekroczyły znacznie wartość kapitału zakładowego spółki.
Zgodnie z procedurami, plan likwidacji to: sprzedaż majątku spółki, licencji przewozowych, a także stopniowe ograniczanie działalności przedsiębiorstwa. Pieniądze uzyskane z tego tytułu mają być przeznaczone na pokrycie zobowiązań wobec wierzycieli oraz na wypłatę zaległych wynagrodzeń dla pracowników.
JEST OFERTA
Teraz zapaliło się małe światełko nadziei. Zgłosił się inwestor, który wyraził chęć kupna buskiej spółki i utrzymania komunikacji publicznej.
Likwidator – co zrozumiałe – na tym etapie nie chce ujawniać szczegółów. Uważa jednak, że istnieje realna szansa na uratowanie przedsiębiorstwa; nawet, jeżeli nowy przewoźnik będzie funkcjonował pod inną nazwą. Potencjalny kupiec wywodzi się podobno z branży przewozowej. Złożył list intencyjny, zaś jego oferta – zdaniem likwidatora – jest poważna, interesująca, konkretna i warta rozważenia.
Prowadzone są wstępne rozmowy. Potencjalny nabywca zadeklarował wolę utrzymania części załogi, taboru i kontynuowania działalności w zakresie przewozów publicznych.
STRACĄ PRACĘ
Czy ten inwestor kupi „pekaes”, czy nie, jedno jest pewne – konieczna będzie redukcja zatrudnienia. To warunek, by móc konkurować na rynku z przewoźnikami prywatnymi. Zanosi się na kolejne zwolnienia wśród załogi.
W czasach prosperity buski „pekaes” był jednym z największych pracodawców na Ponidziu. Jeszcze kilka lat temu zatrudnionych było tu 250 pracowników. Dzisiaj załoga liczy około 100 osób. Skurczył się też tabor – obecnie ze słoneczkiem w logo „pekaesu” jeździ tylko 90 autobusów.
Jak twierdzi likwidator, w najbliższym czasie nie nastąpi znaczące ograniczenie kursów autobusów. Chociaż we wrześniu można się spodziewać zmian w rozkładzie jazdy.
OSTROŻNOŚĆ NIE ZAWADZI
Sprzedaż zadłużonej firmy – zwłaszcza teraz, w czasach kryzysu – nie jest prostą sprawą. A w realiach rynkowej gry ekonomicznej warunki stawia ten, kto ma pieniądze.
Dlatego do wiadomości o sprzedaży buskiego „pekaesu” należy podchodzić ostrożnie. Mamy świeży przykład choćby z PKS Kielce, który kupiła spółka z Warszawy, a mimo szumnych zapowiedzi jego los wisi na włosku.
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?