Chociaż kodeks pracy zabrania różnicowania zarobków kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach i o podobnych kwalifikacjach, w praktyce płace często nie są równe.
Płaca płacy nierówna
W Polsce różnice w zarobkach mężczyzn i kobiet wynoszą średnio 15 procent. Nie inaczej jest w w Świętokrzyskiem. I chociaż nie mają problemów z osiąganiem szczytów kariery zawodowej, bo spotkamy je na stanowiskach wojewody, wicewojewody, kuratora oświaty, rektora uczelni, burmistrzów, wójtów, dyrektorów firm i menedżerów, finansowo wciąż są mniej doceniane niż mężczyźni. Z danych Urzędu Statystycznego w Kielcach wynika, że w naszym regionie wśród wyższych urzędników i dyrektorów różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn sięgają nawet 22 procent.
Przeczytaj też:**Dla przedsiębiorcy język to podstawa!**
To zjawisko wytłumaczyć jest trudno. Ale na zmianę na lepsze liczą wszystkie panie. - Jako kobieta czuję się osobą spełnioną zawodowo. Od lat piastuję stanowiska kierownicze, które wymagają ode mnie determinacji i wszechstronnych kwalifikacji. Mam jednak świadomość, że wiele kobiet w naszym kraju może odczuwać dyskryminację ze względu na płeć, że ciężko im łączyć karierę zawodową z życiem prywatnym i rodzinnym szczęściem. Jestem zwolenniczką równości w traktowaniu kobiet i mężczyzn w kontekście ich zawodowej aktywności i jest dla mnie niedopuszczalne różnicowanie ich pozycji choćby w kwestii zarobków. Kobiety, jak pokazuje praktyka, potrafią być świetnymi szefami, menagerami, mam głęboką nadzieję, że dążymy do rzeczywistości, w której to predyspozycje i kwalifikacje będą decydowały o pozycji zawodowej a nie płeć – mówi wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba.
Pewne zmiany na lepsze już się dokonują. - Dawniej, kiedy zaczynałam pracę jako inżynier na budowie, dysproporcje w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn były dużo większe, obecnie jak wynika z moich obserwacji, trochę się to normuje. W mojej firmie płeć nie odgrywa roli. Kobiety pracują na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach i to, jak wywiązują się ze swoich obowiązków ma decydujące znaczenie przy ustalaniu wysokości płac, a nie płeć czy wiek pracownika – mówi Małgorzata Sławińska, właścicielka firmy Drogmas ze Skarżyska-Kamiennej.
Kobieta pracująca w domu
Kobiety pracują także w domu, wykonując pracę nieodpłatną. Jej miesięczną wartość szacuje się na około dwa tysiące złotych, a rocznie mowa jest nawet o poziomie około 29 procent Produktu Krajowego Brutto, wypracowanego przez wszystkie Polki. Za tę pracę nie otrzymują jednak ani złotówki. Nagrodą jest zadbany dom, rodzinna atmosfera i uśmiech. W Dniu Kobiet także bukiet kwiatów.
Przeczytaj też: 10 marca podatnicy mogą dowiedzieć się w urzędach skarbowych jak wypełnić PIT.
Szklany sufit dotyczy pań
Szklany sufit to niewidzialna bariera utrudniająca kobietom dojście do wysokich pozycji i zarobków na przykład w biznesie. Jego przyczyny tkwią w utrwalonych rolach społecznych, przypisujących mężczyznom kierownicze role i tradycyjne obowiązki w pracy i rodzinie. Jego wyrazem jest też dysproporcja w zarobkach. W Europie kobiety zarabiają, pracując na tych samych stanowiskach średnio o 16,4 procent mniej niż mężczyźni. W Polsce różnice te wynoszą 15 procent, czyli średnio około 700 złotych. Podczas gdy wśród szeregowych pracowników różnice w zarobkach kobiet i mężczyzn wynoszą około 200 złotych, to wśród dyrektorów i członków zarządów sięgają już nawet około 3 tysięcy złotych. Kobiety muszą pracować 14 miesięcy, aby zarobić tyle, co mężczyźni w 12 miesięcy.
Zapytaliśmy przechodniów, dlaczego kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni.
Zdzisław Skadłubowicz: - Niższe zarobki kobiet wynikają z tradycji. Tak się utarło i trudno to zmienić. Ale panie pracują równie dobrze, jak panowie, powinny więc być tak samo wynagradzane. Są jednak i takie, które zarabiają znacznie lepiej niż niejeden mężczyzna.
Jolanta Świstak: - Kobiety są według mnie postrzegane jako gorsi pracownicy i pewnie stąd wynikają różnice w wysokości zarobków. Dawniej normą były niższe płace dla pań i jeszcze dotąd to pokutuje. Uważam jednak, że powoli się to zmienia.
Mariola Lorens: - Kobiety są finansowo niedocenione, a powinny zarabiać tyle samo, co mężczyźni, jeśli tyle samo potrafią i wykonują taką samą pracę. Z pewnością nie są gorszymi pracownikami i potrafią tyle samo albo nawet więcej co panowie.
Łukasz Doroziński: - Różnica w wysokości płac może nie jest przejawem dyskryminacji kobiet, ale z pewnością pewnej niesprawiedliwości. Płeć nie powinna, moim zdaniem, odgrywać roli w pracy. Liczą się kompetencje.
Przeczytaj też: "Skarbówka" prześwietliła przedsiębiorców. Posypały się kary.

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?