MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mają jechać na wojnę, a zasłabli w Sudetach

Bożena Bryl współpraca: Robert Zapora
W Afganistanie są już żołnierze szkoleni w Wędrzynie (na zdjęciu). Kolejna grupa ćwiczy w Sudetach.
W Afganistanie są już żołnierze szkoleni w Wędrzynie (na zdjęciu). Kolejna grupa ćwiczy w Sudetach.
Międzyrzeccy żołnierze, którzy szkolą się na wojnę w Afganistanie, wczoraj rano z objawami zatrucia trafili do szpitala w Jeleniej Górze.
Prosto do Afganistanu

Prosto do Afganistanu

LISTA NIEDORÓBEK

LISTA NIEDORÓBEK

Polski kontyngent ma być gotowy do pełnienia zadań bojowych 1 czerwca, ale już wiadomo, że nie zdąży, bo to już nie pierwsze kłopoty naszych żołnierzy

BRAK OSŁONY
W lutym tego roku odchodzący z funkcji szefa MON Radosław Sikorski mówił o braku osłony kontrwywiadowczej. Chodziło o brak profesjonalizmu służb powołanych w miejsce zlikwidowanych WSI. Przez to powstały chybione analizy, które np. afgańskim sojusznikom NATO przypisywały rolę obcej agentury.

KŁOPOTY Z TRANSPORTEM Nie mamy własnych samolotów i śmigłowców, dlatego jesteśmy uzależnieni od Amerykanów. W opinii niektórych komentatorów to nie tylko zmniejsza mobilność polskich sił, ale też utrudnia naszym żołnierzom odwrót w razie nagłego ataku wroga.

ZA MAŁO AMUNICJI I TĘPE ŻYLETKI Przedwczoraj okazało się, że polskim żołnierzom brakuje granatników, amunicji, a nawet apteczek. Część rozkradziono w drodze z Pakistanu do Afganistanu (Amerykanie zlecili ten transport Pakistańczykom), a np. z dostawą granatników nie zdążył na czas dostawca. Żołnierze narzekają na tępe maszynki do golenia i mundury, które kurczą się po praniu.

W Afganistanie jest już 1,2 tys. żołnierzy polskich, w tym około 250 z Międzyrzecza i Wędrzyna znajduje się w tzw. grupie bojowej (w służbach logistycznych są też wojskowi ze Świętoszowa i Żagania). Kolejny kilkusetosobowy kontyngent wyjedzie w październiku. W jego skład również wejdą żołnierze z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej w Międzyrzeczu. To właśnie oni do wczoraj mieli ciężkie szkolenie w Sudetach, po którym aż dziewięciu wylądowało w szpitalu.

Wody jak na lekarstwo

Ustaliliśmy, że mieszkali w strażnicy wojskowej w Szklarskiej Porębie. Wielu z nich narzekało na panujące tam warunki i wyżywienie. Mówili nam wczoraj, że w ostatnie upały nawet do obiadu nie dostali wody. Są osłabieni i wyczerpani. - Podczas ćwiczeń opadłem z sił, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje - mówił nam wczoraj jeden z mundurowych leżących w szpitalu w Jeleniej Górze. U niego i ośmiu innych żołnierzy pojawiło się najpierw silne osłabienie, potem biegunka. - Przez kilkanaście godzin chodziliśmy w upale po górach, bez wody - denerwuje się drugi. Wylicza, że ich ubranie bojowe waży ok. 13 kg, do tego trzeba nieść ciężką broń, pot leje się więc strugami. - Jeśli nie można uzupełnić braku wody w organizmie zaczynają się problemy - podkreślali. Nie podali do gazety nazwisk, bo boją się konsekwencji.

- Żołnierze zostali przyjęci na nasz oddział ratunkowy i przebadani. Kilku z nich podłączyliśmy do kroplówek, ale stan żadnego nie był ciężki - powiedział nam wczoraj dyrektor szpitala w Jeleniej Górze Maciej Biardzki. Potwierdza on, że wszyscy ulegli zatruciu pokarmowemu. Chorzy nie mogli zostać w Jeleniej Górze, bo nie ma tu oddziału zakaźnego. Po udzieleniu im doraźnej pomocy zostali odwiezieni do Wrocławia. Przyczyny zatrucia ustali sanepid.

To nie kolonia
- Żołnierze, którzy ulegli zatruciu, zostali odwiezieni do szpitala wojskowego we Wrocławiu. Wiem, że nic im nie zagraża - powiedział nam wczoraj po południu zastępca dowódcy brygady w Międzyrzeczu płk Zbigniew Grzesiczak. Mówi, że narzekania na zakwaterowanie w Sudetach to przesada. - Naszych żołnierzy czeka misja w bardzo trudnych warunkach i muszą być do niej jak najlepiej przygotowani - tłumaczy. Podkreśla, że szkolenie w górach to nie kolonia i bywa, że ktoś go nie wytrzyma. - Lepiej, żeby to stało się teraz, niż w warunkach bojowych - mówi pułkownik.

Pragnący zachować anonimowość instruktor jednostek specjalnych, który był w Afganistanie, tak wczoraj nam skomentował kłopoty zdrowotne międzyrzeckich żołnierzy: - Jeśli żołnierze, którzy wybierają się do górzystego Afganistanu już teraz narzekają na brak wody i grzyb na ścianach pokoi, trzeba zadać pytanie, po co jadą na wojnę? Zasadzka to na wojnie nie teoria. A wtedy w piekielnych warunkach i klimacie, bez kropli wody, trzeba przetrwać nie godziny, a wiele dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska