Ten znany od lat sposób łatwego zarobku przeżywa obecnie nieco gorszy okres.
Letnie żniwo
Lidia Lewandowska, właścicielka skupu makulatury przy ulicy Chęcińskiej w Kielcach zdradza, że do jej punktu przychodzi dziennie około 30 osób, ale liczba ta zwiększa się zdecydowanie w sezonie letnim.
– Najwięcej klientów odwiedza nas w okresie wakacji. Wtedy dzieci i ich rodzice pozbywają się szkolnych podręczników i zeszytów. Studenci natomiast odnoszą sterty kserówek – mówi właścicielka skupu.
Nieco gorzej jest zimą, ale zdarzają się też takie osoby, które bez względu na porę roku nagminnie odwiedzają skupy. Są wśród nich zarówno osoby młode, jak i całe rodziny. – Generalnie nie ma podziału na wiek. Mamy klientów, którzy przychodzą do nas od lat – dodaje Lewandowska.
Z zarobkiem jest różnie
Cena makulatury za kilogram nie jest wysoka. Średnio wynosi 20 groszy. Aby uzbierać większą sumę, trzeba przygotować dobrych kilkaset kilogramów tworzywa. Co więc kusi do oddawania papieru? Okazuje się, że dla wielu osób jednym z powodów częstych wizyt w skupach makulatury jest po prostu chęć dbania o środowisko.
- Przywiozłem cały bagażnik starych gazet i kilka reklamówek białego szkła. Nie mogę wyrzucić tego do kontenerów pod blokiem, ponieważ lokatorzy się oburzają. Wolę więc podjechać do skupu. Na pieniądze nie liczę, chcę po prostu pozbyć się śmieci – mówi kielczanin Krzysztof Kieres.
Zdecydowanie lepiej na papierowym interesie mogą wyjść właściciele skupów. Choć jak sami przyznają, złote czasy tej branży już minęły. - Prowadzę ten biznes już 20 lat. Jest różnie, nie dorobiłam się kokosów, ale w zupełności wystarcza mi na normalne życie – dodaje Lidia Lewandowska.

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?