Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dom pełen aniołków

Lidia Cichocka fot. Dawid Łukasik
W salonie uwagę zwracają duże lustro, prezent ślubny i portret
W salonie uwagę zwracają duże lustro, prezent ślubny i portret
Agnieszka Wysocka lubi aniołki. Zwłaszcza te barokowe. Tłuste amorki uśmiechają się ze ścian, obrazków, parapetu, a nawet firanek. - Jest ich dużo, ale w naszym nowym domu będzie jeszcze więcej - zapowiada właścicielka gospodarstwa agroturystycznego w Kaczynie.

   Mieszkanie Pawła i Agnieszki dobrze znają ich goście, w jadalni razem z gospodarzami jedzą posiłki.

- Kiedy 10 lat temu wróciliśmy do rodzinnego domu Pawła, musieliśmy zaprojektować mieszkanie na piętrze, które dostaliśmy – mówi Agnieszka. To ona decydowała, które ściany zostaną wyburzone. - Bo ja lubię przestrzeń, a nie ciasne klitki. Kuchnia też musi być duża, bo lubię gotować.

   Z okna roztacza się widok na stajnię i podwórze. Specjalnie, by lepiej je widzieć, zrobiła firankę okalającą okno i nie zasłaniającą środka. Firanka jest ozdobiona aniołkiem.

Obrazy i pamiątki    W salonie uwagę zwraca kominek, obłożony czerwoną cegłą, zbudowany przez męża. Umieszczony w centralnym punkcie pokoju, ogrzewa salon i jadalnię. Na nim wisi portret gospodyni. - Namalowała go moja koleżanka, tak wyglądałam kilka tygodni przed ślubem – mówi Agnieszka. Na obrazie ma kruczoczarne włosy i wpiętą w nie różę, ulubiony kwiat.

   Na ścianach nie brakuje fotografii, upamiętniających 10-letni pobyt we Włoszech. Od tych najważniejszych: spotkań z papieżem Janem Pawłem II, po zdjęcia ze ślubu. Niedawno obchodzili 17 rocznicę życia razem.

   Duże lustro nad kanapą to także ślubna pamiątka. Od przyjaciół dostali całą sypialnię i piękne kryształkowe lustro w złotej ramie było jej częścią.

Obok zawisł portret Pawła w mundurze ułana wileńskiego, na koniu oczywiście. - Zamawiałam ten portret w tajemnicy przed mężem, na 41 urodziny Pawła, niespodzianka się udała – mówi z dumą Agnieszka.

   Kolejny obraz – włoski pejzaż, to miasteczko, w którym mieszkali. - Paweł pokazał mi je po ślubie, było piękne. Przez lata mieszkania w Trevignano-Romano zaprzyjaźniliśmy się z mieszkańcami i kiedy wyjeżdżaliśmy do Polski, oni ofiarowali nam ten widok, byśmy nie zapomnieli o Włoszech.

    W harmonii z naturą     Można powiedzieć, że salon jest pełen zwierząt, bo oprócz dwóch czarno-białych kotek, jest w nim duże akwarium. Rybki lubią wszyscy domownicy, ale o ich kondycję dba Agnieszka. - Musiałam się tego nauczyć, teraz już wiem, jak je pielęgnować, ale na początku były problemy – przyznaje. Ona zaprojektowała też wnętrze akwarium.

   Obok kanapy leżą książki i kosz z kilkoma kłębkami wełny, bo pani domu lubi wieczorami szydełkować, robić na drutach, a także haftować. Spod jej ręki wychodzą nie tylko obrusy, firany, fantazyjne narzutki, ale także obrazy. Kilka z nich jest ozdobą jadalni, a scena polowania: grupa jeźdźców z psami, jest imponująca, jeśli chodzi o dbałość o detale. Poniżej duma Pawła: ubiegłoroczna nagroda dla najpiękniejszy klaczy na przeglądzie w Opatowcu. Zgodnie z tradycją, Lukrecja piła szampana z pucharu, hodowca dostał statuetkę.

    W ich domu każdy drobiazg ma swoją historię, a wiele jest wzruszających. Na komodzie stoi zdjęcie murzyńskiej dziewczynki. Dominik to adoptowana córka Wysockich. - Czekaliśmy na nią rok, bo chcieliśmy pomagać dziewczynce z Afryki, a one rzadziej posyłane są do szkół. Wreszcie przyjaciel naszego domu, ksiądz Antoni Sokołowski przywiózł informację o niej, mieszkance Wybrzeża Kości Słoniowej. Piszemy do siebie, ślemy prezenty i zdjęcia i cieszymy się, że mała robi postępy.

   Ponieważ ich gospodarstwo specjalizuje się w hodowli koni, a przejażdżki, rajdy, kuligi to podstawa, naturalne, że konie obecne są w domu: na obrazach i fotografiach. Na wielu Agnieszka Wysocka ubrana jest na sportowo albo jak dama, w długiej czerwonej sukni. - Zaprojektowałam ją sama, bo przecież takich nigdzie nie sprzedają, a ja lubię takie przenosiny w czasie. Kiedy organizujemy święto Kupały, prosimy gości, by przywdziewali białe szaty. Lubię, gdy drobiazgi podkreślają atmosferę, a goście to doceniają.

   Na święta pani Agnieszka zawsze dekoruje dom, w Boże Narodzenie jest czerwono-złoto-zielono, na Wielkanoc króluje jasna zieleń z żółcią. - To są drobiazgi, ale ja dbam o nie, podobnie jak o strój. Nie potrafię pójść do teatru w dżinsach, bo sztuka wymaga odświętności. Tak samo, jak stół, na którym jemy. Musi radować oczy, wtedy człowiekowi jest lepiej.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia