- Ma pan za sobą jeden ekstraklasowy sezon w Resovii Rzeszów i kilka w pierwszej lidze. Co pana skłoniło do przyjścia do Gorzowa? - Ofertę złożył mi trener Maciej Kowalczuk. Spodobał mi się głównie cel, jaki postawiono przed nowo budowaną drużyną: miejsce w czołowej czwórce pierwszej ligi, a najdalej w następnym roku walka o awans do ekstraklasy. Lubię ambitne wyzwania.
- Za nami już prawie połowa zasadniczego sezonu, tymczasem wasza siódma lokata w tabeli nie skłania do nadmiernego optymizmu... - Bardzo ważny będzie dla nas najbliższy, sobotni mecz w Jaworznie, którym zakończymy pierwszą rundę. Koniecznie musimy tam zdobyć trzy oczka. Taki wynik jest nam potrzebny z dwóch powodów: nie stracimy punktowego kontaktu z wyprzedzającymi nas zespołami, a poza tym przerwiemy fatalną passę czterech porażek z rzędu.
- Nadal uważacie, że miejsce w pierwszej czwórce znajduje się w waszym zasięgu? - Absolutnie tak! Każdy myśli pozytywnie, każdy wierzy w umiejętności swoje i kolegów. Gdyby było inaczej, nie mielibyśmy po co wychodzić na boisko. Nas nie zadowoli nawet piąta czy szósta pozycja, uprawniająca do udziału w play offach o awans do ekstraklasy. Wszyscy mierzymy zdecydowanie wyżej.
- Na razie macie spore manko. W 11 meczach ponieśliście aż sześć porażek, w tym trzy we własnej hali... - Na dobrą sprawę nadal nie wiemy, co było przyczyną tych przegranych. Szczególnie bolą nas wpadki z bielszczanami i ozorkowianami. W żadnym wypadku nie powinniśmy byli oddać tym drużynom kompletów punktów, bo mamy za duży sportowy potencjał. Do sezonu jesteśmy dobrze przygotowani, tylko coś zacięło się w naszych głowach. Bywa, że po zgubieniu kilku punktów błyskawicznie tracimy wiarę w możliwość wygrania seta, a zaraz potem i całego meczu. Potrzebujemy jednego, może dwóch spektakularnych zwycięstw, by wszystko poszło w dobrym kierunku.
- Aż 11 siatkarzy GTPS pochodzi spoza Gorzowa. Czy po pół roku wspólnej pracy udało się wam stworzyć kolektyw w pełnym tego słowa znaczeniu? - Atmosfera w zespole jest naprawdę dobra. Nikt z nas nie przyszedł do tego klubu tylko po to, by się tutaj przechować przez rok, wziąć swoje pieniądze i poszukać następnego pracodawcy. Wszyscy mamy sportowe ambicje, wszyscy chcemy wywalczyć dla Gorzowa ekstraklasę. Proszę mi wierzyć: to nie są czcze deklaracje.
- Mimo to udało się wam przesunąć dotychczasowego trenera na pozycję asystenta... - Tak wyszło, choć tego nie chcieliśmy. Ufamy jednak, że spostrzeżenia pana Kowalczuka okażą się przydatne nowemu szkoleniowcowi, Jerzemu Taczale.
- A wiecie już, kto wyjdzie w pierwszej szóstce na boisko w Jaworznie? - Nie i nawet nie próbujemy się domyślać. Zobaczymy w sobotę.
- Jakie są sportowe plany drużyny na drugą część sezonu? - Przede wszystkim nie możemy już przegrać żadnego meczu w swojej hali. Przed play offami rozegramy jeszcze 13 spotkań. Najtrudniej będzie o punkty w Sosnowcu i Nysie. Pozostałych 11 pojedynków bezwzględnie musi się zakończyć naszymi zwycięstwami.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?