Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziesięć tysięcy Ukraińców wchodzi na świętokrzyski rynek pracy. Gdzie będą pracować? Co się zmieni?

Marzena Smoręda
Marzena Smoręda
Aleksandra Marcinkowska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Kielcach.
Aleksandra Marcinkowska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Kielcach. Fot. archiwum
Historyczne wyzwanie stoi przed świętokrzyskim rynkiem pracy w związku z falą uchodźców z Ukrainy, która przetacza się przez kraj i nasz region. Spośród co najmniej 40 tysięcy przybyszów ze wschodu, którzy są aktualnie w Świętokrzyskiem pracy potrzeba będzie przynajmniej dla 10 tysięcy kobiet, bo to one i dzieci uciekają przed wojną. Czy ta sytuacja zrewolucjonizuje nasz rynek pracy i co oznaczać będzie dla naszych mieszkańców?

Napływ uchodźców z Ukrainy do województwa świętokrzyskiego już dzisiaj, zaledwie miesiąc od wybuchu wojny, postawił na nogi samorządy, urzędy pracy, instytucje. Chodzi nie tylko o zapewnienie im dachu nad głową i pożywienia, ale także przedszkoli, szkół i w końcu pracy. To ogromne logistyczne i organizacyjne wyzwanie.

- To sytuacja, której nie sposób porównać z żadną inną w nowoczesnej historii – mówi Aleksandra Marcinkowska, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Kielcach, w którego kompetencjach jest przedstawienie Ukraińcom miejsc pracy, bezpieczne i zgodne z polskim prawem wprowadzenie ich na rynek pracy, a także monitorowanie tego rynku i zmian, jakie będą na nim następować.

Bo, jak prognozują specjaliści będzie się na nim działo bardzo dużo. Rynek pracy w Świętokrzyskiem, gdy pojawią się na nim Ukraińcy na pewno mocno się zmieni.

- Wszelkie przewidywania, dotyczące przyszłości, która co do zasady jest trudno przewidywalna, są obarczone dużą dozą niepewności. To - czy i jak zmieni się rynek pracy zależeć będzie od tego, ilu obywateli Ukrainy i na jak długo na nim pozostanie. W dłuższej perspektywie możemy spodziewać się efektów pozytywnych – jeśli nasz rynek pracy zasilony zostanie młodymi ludźmi, chętnymi do pracy w zawodach, w których obecnie brakuje pracowników z powodu luki pokoleniowej. Jeśli sprawdzi się taki scenariusz, możemy liczyć na złagodzenie problemów wynikających z niekorzystnych zmian demograficznych. Może więc to być wręcz dodatkowy impuls rozwojowy dla naszej gospodarki. W krótszej perspektywie – musimy liczyć się z większymi problemami. Większość ofert pracy dotyczy bowiem stanowisk, które ze względu na swoją specyfikę, przeznaczone są raczej dla mężczyzn, a jak wiemy, wśród uchodźców dominują kobiety. Nie wszyscy pracodawcy, zgłaszający potrzeby zatrudnieniowe, będą w stanie zmodyfikować je tak, aby otworzyć się na rekrutację kobiet. Częściowe rozwiązanie tego problemu przyniesie zapewne zbliżający się okres prac sezonowych w branży gastronomicznej, hotelarskiej, w ogrodnictwie, sadownictwie i rolnictwie – mówi dyrektor Aleksandra Marcinkowska.

Na razie o zapotrzebowaniu na pracę można mówić jedynie na podstawie deklaracji uchodźców. Ilu uchodźców może więc pojawić się realnie na naszym rynku pracy? W tej chwili nie sposób tego przewidzieć.

- Trwa rejestracja uchodźców w systemie PESEL i w urzędach pracy. Poczekajmy więc z formułowaniem takich prognoz. Na razie wszystko zależy od rozwoju sytuacji w samej Ukrainie i eskalacji działań wojennych. Mamy świadomość, że każdy rynek pracy, nawet z największymi deficytami, ma jakieś granice chłonności. Dodatkowo – niektórzy pracodawcy, co zrozumiałe, wykazują pewną ostrożność w prowadzeniu rekrutacji na dużą skalę. Z sondażu, jaki przeprowadziliśmy wśród świętokrzyskich pracodawców wynika, że część z nich na razie obserwuje sytuację i czeka na dalszy jej rozwój. Inni są gotowi na zatrudnienie pracowników natychmiast, jak tylko znajdą właściwych kandydatów. Sytuacja zmienia się dynamicznie i urzędy pracy reagują na bieżąco. Dopasowują zgłaszane oferty pracy do profilu zawodowego zarejestrowanych obywateli Ukrainy, tak aby jak najszybciej trafili oni na regionalny rynek pracy – tłumaczy obecną sytuację Aleksandra Marcinkowska.

Urzędy pracy, poprzez prowadzone doradztwo zawodowe, pośrednictwo pracy, angażowanie tłumaczy, stwarzanie możliwości nauki języka polskiego ułatwiają obywatelom Ukrainy odnalezienie się na rynku pracy.
- Ale nie oczekujmy niemożliwego przedwcześnie. Większość kobiet, które trafiły do naszego województwa jest jeszcze na etapie, w którym najważniejsze jest po prostu zapewnienie schronienia i podstawowych kwestii bytowych. Jeszcze niewielka ich część zarejestrowała się w urzędach pracy, które świadczą pomoc systemowo. Z każdym kolejnym tygodniem będziemy wiedzieć więcej na temat tego, jakie plany i możliwości zawodowe mają sami Ukraińcy. Urzędy pracy już są do tych działań przygotowane. Doświadczenia z pandemii pokazały, że potrafimy szybko i skutecznie reagować – wyjaśnia szefowa Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Kielcach.

Dyrektor Marcinkowska podkreśla, że kwestie formalne dotyczące zatrudnienia Ukraińców w Polsce określa specjalna ustawa z 12 marca o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. - Ustawa wprowadza całkowicie nowe podejście w kwestii dostępu obywateli Ukrainy do polskiego rynku pracy. Dotyczy to zarówno uchodźców, jak również wszystkich, którzy legalnie przebywają na terytorium Polski. Oznacza to, że obywatel Ukrainy, który wcześniej pracował na przykład na podstawie zezwolenia lub oświadczenia, nie musi robić nic, by móc dalej legalnie pracować u tego pracodawcy. Obywatele Ukrainy mogą również korzystać z usług i instrumentów rynku pracy na takich samych zasadach, jak Polacy, za pośrednictwem Miejskiego i Powiatowych Urzędów Pracy. Rejestracja w MUP czy PUP oznacza jednocześnie zgłoszenie do ubezpieczenia zdrowotnego.

Podstawowym warunkiem, jaki musi spełnić każdy pracodawca legalnie zatrudniający Ukraińca, jest formalne zgłoszenie tego faktu do Miejskiego lub Powiatowego Urzędu Pracy w terminie 14 dni od dnia podjęcia pracy. Powiadomienie takie jest możliwe tylko poprzez system teleinformatyczny praca.gov.pl. W zgłoszeniu trzeba podać nazwę, siedzibę oraz dane kontaktowe, a także numery identyfikacyjne NIP i REGON, jeśli pracę powierza podmiot prowadzący działalność gospodarczą. Jeżeli zgłoszenia dokonuje osoba fizyczna, należy podać numer PESEL, a jeśli zgłaszającym jest agencja zatrudnienia, świadcząca usługi pracy tymczasowej – należy podać numer wpisu do rejestru podmiotów prowadzących agencje zatrudnienia. Wymagany jest również symbol PKD oraz opis wykonywanej działalności związanej ze zgłoszeniem. Pracodawca jest zobowiązany przekazać dane osobowe cudzoziemca, takie jak imię, nazwisko, datę urodzenia, płeć, obywatelstwo, rodzaj, numer i serię dokumentu podróży lub innego dokumentu stwierdzającego lub pozwalającego ustalić tożsamość. Pracodawca musi też podać informacje na temat umowy, na podstawie której zatrudnia pracownika z Ukrainy, określić stanowisko lub rodzaj pracy, a także wskazać miejsce jej wykonywania.

- Należy pamiętać o zawarciu umowy w formie pisemnej, z którą nowi pracownicy powinni się wcześniej zapoznać. To oznacza przedstawienie jej warunków w języku, który jest dla nich zrozumiały. Pracodawcy, którzy już wcześniej zatrudniali lub zatrudniają obywatela z Ukrainy, nie muszą, zgodnie z nowymi przepisami, potwierdzać legalności jego pracy. Kolejnym krokiem jest zgłoszenie pracownika, w ciągu siedmiu dni od podjęcia pracy, do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego. Dzięki temu pracownik nabywa prawo do świadczeń w razie choroby lub wypadku przy pracy, z tytułu macierzyństwa oraz do bezpłatnego korzystania ze służby zdrowia - wyjaśnia dyrektor Marcinkowska.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia