Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gryf 95 Słupsk przegrał w rzutach karnych z Lechią II Gdańsk (zdjęcia)

Krzysztof Tomasik
Gracjanowi Szymańskiemu ((z lewej) zabrakło szczęścia pod bramką rywali.
Gracjanowi Szymańskiemu ((z lewej) zabrakło szczęścia pod bramką rywali. Krzysztof Tomasik
W decydującym o awansie do finału Pucharu Polski meczu gryfitów zawiedli gracze, od których zależała postawa zespołu w rundzie wiosennej.
Pilkarze slupskiego Gryfa 95 przegrali po karnych 3:5 (w regulaminowym czasie bylo 1:1) z Lechią II Gdansk w pólfinale wojewódzkiej edycji Pucharu Polski.

Gryf Słupsk - Lechia II Gdańsk

Gracjan Szymański, niestety nie potrafił trafić do siatki z kilku wyjątkowo dogodnych pozycji, a Tomasz Bukowski przestrzelił karnego. Dzięki temu Lechia II Gdańsk wygrała w Słupsku i zagra z Bytovią w finale. Inna sprawa, że występując wiosną pod ciągłą presją przez całą wiosnę i w każdym meczu na 100 procent może w końcu zdarzyć się spotkanie, w którym po prostu zmęczenie będzie górą.

Całe spotkanie toczyło się pod dyktando gryfitów, którzy dokładnymi podaniami starali się rozmontować obronę gości. Fakt, ze grała ona bardzo skutecznie, silni fizycznie defensorzy zawsze stawali na drodze słupskich napastników.

Biało-zieloni potrafili także kontrować i już na początku spotkania Bobrowski przedarł się lewą stroną, minął obrońców, wpadł w pole karne i uderzył w długi róg bramki próbującego interweniować Kowalczyka. Piłka zatrzepotała w siatce, a gryfici musieli zacząć odrabiać straty, co patrząc na ich mecze w rundzie wiosennej przychodziło im niezwykle trudno. Tylko raz (w Trąbkach Wielkich), gdy pierwsi stracili gola, potrafili doprowadzić do remisu.

Na szczęście w Gryfie 95 wciąż gra Paweł Kryszałowicz, którego przytomne zagrania albo otwierały drogę do bramki, albo niepokoiły golkipera gości. To wystarczyło na tyle, by doprowadzić do remisu, bo ładnym, jak zwykle plasowanym strzałem, trafił w końcu do bramki i wyrównał stan meczu. Wcześniej kibice na trybunach przeżywali mordęgę widząc jak Gracjan Szymański dochodził do kolejnych czystych pozycji strzeleckich i niestety pudłował.

Dlatego doszło do dogrywki, w której słabnący z minutę na minutę gryfici nie potrafili już przeprowadzić składnej akcji. Doszło do rzutów karnych. W nich ze strony słupszczan nie pomylili się Arkadiusz Mokrzycki, Patryk Pytlak i Paweł Waleszczyk. W czwartej kolejce przy stanie 4:3 dla Lechii do piłki podszedł Tomasz Bukowski, najpewniejszy, jak do tej pory, strzelec karnych w Gryfie 95. Nie bał się strzelić w 90. minucie z jedenastki na 1:1 w Trąbkach Wielkich.

Teraz wydawało się, że to będzie formalność. Niestety, jego intencje wyczuł bramkarz gości. Dla Bukowskiego nie był to dobry mecz, wcześniej miał także kilka niepewnych interwencji na środku obrony. Zaraz po niefortunnym karnym zdjął ze smutkiem opaskę kapitana drużyny. W ostatniej serii kolejny gdańszczanin trafił do siatki i już nie było potrzeby, by zawodnik Gryfa 95 kończył karne.

Gryf 95 Słupsk - Lechia II Gdańsk 1:1 (1:1, 0:1) k. 3:5.

Bramki: 0:1 Bobrowski (6), 1:1 Kryszałowicz (58).

Gryf 95: Kowalczyk, Pluta, Waleszczyk, Bukowski, Bielecki, Kozłowski, Świdziński (53 A. Mokrzycki), Pietras (76 Iwański), Pytlak, Szymański, Kryszałowicz.

(res)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza