Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elektryczne cacko z Mielca. Idealne do dużej rezydencji albo na pole golfowe!

Jarosław PANEK, [email protected]
"Uśmiechnięty" N.CAR idealny do rezydencji, na pole golfowe albo po prostu do miasta. Będzie kosztował  około 24 tysiące złotych. Fot. Melex
"Uśmiechnięty" N.CAR idealny do rezydencji, na pole golfowe albo po prostu do miasta. Będzie kosztował około 24 tysiące złotych. Fot. Melex
Jest prosty w obsłudze, nie emituje spalin, bardzo cicho pracuje, zadziwia prostotą obsługi i po drogach publicznych może się poruszać z prędkością 45 kilometrów na godzinę, czyli… znacznie szybciej niż wynosi srednia w anszych zakorkowanych miastach. Co to za cudo? To N.CAR z mieleckich zakładów Melexa.

Pierwszy raz publicznie pokazano go zaledwie dwa miesiące temu, dokładnie 9 czerwca na terenie parku zamku w Przecławiu. Prezentacji dokonała Dorota Tyszkiewicz, właścielka firmy Melex. N.CAR - bo taką nazwę nosi najnowsze elektryczne auto z Mielca może okazać się wielkim rynkowym sukcesem, a firma chce go traktować nie jako auto dojazdowe, karawan czy zakładowy transport między halami produkcyjnymi, a wręcz jako pierwsze polskie miejskie auto elektryczne.

Czy N.CAR podbije serca klientów. Sama firma już dawno to zrobiła. Nie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że od momentu rozpoczęcia produkcji wykonano w Mielcu około 250 tysięcy różnych wersji melexów. Autka elektryczne zaprojektowane kiedyś niemal jako uboczny produkt polskiej motoryzacji, dziś po ciuchu stają się jej flagowym wytworem, bo to wciąż polski kapitał, który uratował kiedyś bankrutującego producenta. No, ale po prywatyzacji jego właścicielm stał się były dyrektor fabryki FSO na Żeraniu, a wiadomo, że jak pasjoant za coś się zabrał to musiał odnieśc sukces i odniósł.

Dziś melexami jeździ na przykład argentyńska policja, wykorzystują go renomowane hotele, posiadające własne pola golfowe, jeździ nim nawet od czasu do czasu sam Diego Maradona.

Idealne do miasta

Ale wróćmy do gorącej premiery, czyli N.CARA. To całkowicie nowe auto elektryczne z Mielca może jeździć po drogach publicznych z maksymalna prędkości 45 kilometrów na godzinę. Wydaje się mało, ale nasza średnia w coraz bardziej zakorkowanych miastach jest niewiele wyższa. Ktoś kiedyś policzył, że na przykład w Londynie samochody w centrum poruszają się średnio trochę… wolniej od XIX - wiecznych dorożek. U nas jeszcze tak źle nie jest, ale ta prędkość dla wielu osób może być całkowicie wystarczająca.

 N.CAR oczywiście zasilany jest z akumulatorów. Są to akumulatory ołowiowo - kwasowe, ładowane z domowego gniazdka. A zatem prościej się nie da. Podjeżdżamy wieczorem z pracy do domu, wkładamy wtyczkę do kontaktu i już zaczyna się ładowanie. Jedno wystarczy do przejechania około 80 kilometrów, więc niektórym wystarczyłoby po mieście na dwa, trzy dni jazdy. Podczas prób testowych udało się na jednym ładowaniu przejechać nawet 100 km. Jedzie się cichutko, prosto i co ważne tanio. Pokonanie 80 – 100 kilometrów kosztuje zaledwie 1 euro. Zwyczajne auta na benzynę mogą się schoać, choć oczywiście za wyższą cenę przejazdu oferują wyższy komfort, standard i moc.

Ale też N.CAR nie rości sobie prawa bycia limuzyną, co zresztą widać choćby po jego kształcie. Całkiem zresztą sympatycznym i nowoczesnym.

Tanio, jeszcze taniej

Baterie ołowiowo - kwasowe umieszczone są pod kanapą kierowcy i pasażera, ważą 225 kilogramów, ale dzięki takiemu ułożenia praktycznie nie zajmują cennego miejsca w tym niewielkim autku.

Do czego może służyć N.CAR? Mieleccy projektanci widzą dla niego wielorakie zastosowanie. Można nim wozić ludzi oraz towary do jednej tony ciężaru. Zaplanowano wersję 2 -, i 4 -osobową oraz wersję bagażową.

Melex planuje sprzedaż N.CARA na rynku od listopada tego roku. W wersji podstawowej autko ma koszować około 24 tysięcy złotych, będzie więc tańsze od innych modeli oferowancyh przez tutejszą fabrykę. Być może auto szybko po rynkowym debiucie zostanie zmodernizowane bo w fabryce Melexa już trwają prace badawcze nad nowymi bateriami litowo – jonowymi, które sa o 2 do 4 razy lżejsze i trzykrotnie trwalsze od obecnych ołowiowo – kwasowych. Niestety są też one kilkakrotnie droższe.

Samochodzik ma jest niezwykle zwrotny - średnica zawracania wynosi 6,4 metra. Ma bardzo wydajne hamulce hydrauliczne przy wszystkich kołach. Waży nieco ponad 700 kilogramów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia