Przed laty piece kaflowe były podstawowym elementem wyposażenia mieszkań w starych kamienicach. Palenie w takim piecu nie było proste i wymagało kilkumiesięcznej nauki metodą prób i błędów.
Po rozpaleniu ognia i nałożeniu drewna trzeba było zaczekać do momentu, aż wytworzy się żar. Na ten żar wrzucało się węgiel i znowu czekało na jego przepalenie. Dopiero potem można było zamknąć drzwiczki, a piec zaczynał działać.
Właśnie te problemy były i są podstawową wadą tego typu pieców. Można ją wyeliminować, przebudowując piec węglowy na elektryczny. Tak właśnie zrobił Krzysztof Kania mieszkaniec Opola.
- Najpierw chciałem wyrzucić piec kaflowy i zamiast niego wstawić nowoczesny akumulacyjny - mówi nasz czytelnik. - Byłoby to kosztowne, bo jeden kaflok wystarcza mi na ogrzanie dwóch pokoi i przedpokoju, a piece musiałbym kupić aż trzy. Zatrudniłem więc fachowca, który wymienił mi wkład.
W piecu kaflowym pana Krzysztofa zamontowano trzy grzałki elektryczne. Zostały one sprowadzone na zamówienie z Krakowa, bo tylko tam się je produkuje.
- Oprócz tego obok licznika prądu mam zamontowany zegar i ustawiam godziny, w których mój piec grzeje - mówi pan Krzysztof. - Dzięki temu piec działa tylko na tak zwanej taryfie nocnej.
Piec kaflowy jest piecem akumulacyjnym, czyli kumuluje ciepło, a potem je oddaje. Piec dobrze nagrzany i wyłączony o godzinie 22.00 jest ciepły nawet do godziny 15.00 następnego dnia (oczywiście o ile mieszkanie jest ocieplone i ma szczelne okna).
- Pomijając to wszystko, piec kaflowy pięknie się w mieszkaniu prezentuje - mówi nasz czytelnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?