Niewielki dom nad samym Potokiem Trzebnickim woda zalała do wysokości okien. Krupiakowie nie zdążyli nawet spłacić kredytów na remont mieszkania po powodzi w 1997 roku. Teraz postanowili, że kolejny raz nie będą remontować mieszkania skazanego na wodę.
Wójt gminy Lubrza Stanisław Jędrusik przyznał im nieodpłatnie tymczasowe mieszkanie w nieczynnej już przychodni lekarskiej w Trzebinie. Jan i Danuta Krupiakowie wraz z starym ojcem mają tu do dyspozycji dawną poczekalnię, pokój lekarza, ubikację i pomieszczenie gospodarcze.
- Brakuje nam łazienki z ciepłą wodą - opowiada Danuta Krupiak. - Mamy ciepłą wodę tylko w kuchennym zlewie. Czekamy na decyzje wójta gminy.
- To tymczasowe mieszkanie - przyznaje wójt Stanisław Jędrusik. - Mam nadzieję, że gminie uda się pozyskać budynek zwalniany przez Straż Graniczną. Moglibyśmy go wyremontować i przeznaczyć na mieszkania, w tym jedno dla poszkodowanych w powodzi. Szczegóły będę znał jednak za dwa miesiące.
Gmina Lubrza nadal nie dostała zapowiedzianej w prasie pomocy dla powodzian z urzędu marszałkowskiego. Sami Krupiakowie dostali już z ośrodka pomocy społecznej 3 tysiące zapomogi powodziowej oraz pomoc rzeczową i finansową od prudnickich firm Frotex i Pionier.
Pieniądze poszły na zakup wyposażenia do mieszkania, bo ze starego udało się uratować ledwie telewizor, lodówkę i zamrażarkę. PZU, które ubezpieczyło dom na 45 tysięcy, zdecydowało się wypłacić tylko 10 procent tej kwoty, czyli 4,5 tys. zł.
- Będziemy się odwoływać od tej decyzji, bo jest dla nas krzywdząca. Chcemy poznać uzasadnienie takiego szacunku szkody - mówi syn poszkodowanych Leszek Krupiak. - Stary dom został całkowicie zniszczony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?