Elektryczne hulajnogi są dziełem pasji i po trosze… wygody. Jak mówi ich twórca, na pomysł skrzyżowania tradycyjnej hulajnogi z rowerem wpadł dlatego, że chciał komfortowo jeździć po mieście.
- Najpierw miał być to sprzęt tylko dla mnie. Chciałem stworzyć taką hulajnogę, z której korzystanie byłoby samą przyjemnością. Tak narodził się prototyp, to było dwa lata temu. Potem stwierdziłem, że warto by było tę pasję przekuć na działanie i rozpocząć produkcję. Nie do końca typową, bo założyłem sobie, że każdy mój produkt będzie unikatowy – opowiada Kuba Karwata.
Tak też się stało. Każda elektryczna hulajnoga jest produkowana z wielką precyzją. Składa się ją ręcznie. Jedynie kilka podstawowych elementów, takich jak rama, robią podwykonawcy. Dlatego Huler nie jest dla każdego. Kosztuje dosyć drogo, jak na nasze warunki, bo ponad 7 tysięcy złotych, ale wynika to z ręcznego montażu i wysokiej jakości części. Produkcja odbywa się na indywidualne zamówienie. – Bo ktoś, kto chce taką hulajnogę kupić, musi mieć pieniądze. Nie ukrywam, że moi klienci są zamożni – mówi Kuba Karwata.
Wśród nich są obcokrajowcy, jak Niemcy, Holendrzy czy Hiszpanie.
Teraz Kuba Karwata pracuje nad nową wersją elektrycznej hulajnogi. Ma być ona unowocześniona i nieco zmodyfikowana. – Chcę, żeby mogły z niej korzystać także dzieci i młodzież, dlatego między innymi hulajnoga będzie miała krótszą o 10 centymetrów ramę i tym samym mniejszą odległość między kierownicą a siodełkiem. Kosztować powinna tyle samo – mówi twórca Hulera.
Hulera Kuba Karwata opatentował, znak towarowy oraz wzór przemysłowy zastrzegł także na całą Europę i Amerykę Północną. Kielczanin ma 41 lat, jest właścicielem firmy Creatoria. Żonaty, ma dwóch synów.
Co to za hulajnogi?
Hulajnogi elektryczne Huler są wyposażone we wspomagający korzystanie z nich silnik elektryczny, zasilany baterią. Ładuje się go tak, jak telefon komórkowy – za pomocą ładowarki. Producent może montować w nich silniki o różnej mocy – od 250 wat dla tych, którzy wolą spokojną jazdę, do 850 wat dla żądnych nieco większych wrażeń. Tyle że w tym drugim przypadku nie ma nic za darmo – oznacza to mniejszą liczbę przejechanych kilometrów. Jednoślad pojedzie maksymalnie z prędkością 50 kilometrów na godzinę. Zasięg Hulera zależy od baterii, w jaką zostanie wyposażony. Jeżeli będzie to jedna z tańszych, czyli żelowych, przejedzie około 25-30 kilometrów, jeśli zaś bateria jonowo-litowa, pokona nawet 80 kilometrów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?