Będzie, nie będzie

Na najbliższej sesji miejscy rajcy przegłosują stopniowe wygasanie przedszkola przy ul. 31 Stycznia. Zgodnie z planami ma zostać zamknięta w ciągu dwóch lat. Rodzice dzieci ze Słoneczka nie dają za wygraną. - Zostaliśmy okłamani przez burmistrza - podkreśla jeden z nich Adam Budzyński.

Będzie, nie będzie

Najpierw, w czerwcu, rodzice znaleźli w swoich skrzynkach pocztowych pisma z urzędu z informacją, iż placówka nie zostanie zlikwidowana. A jakiś czas potem dowiedzieli się, że jednak Słoneczko zniknie z mapy oświatowej miasta. - O co tu chodzi, najwyraźniej komuś bardzo zależy na likwidacji przedszkola - uważa A. Budzyński. Niepokój rodziców wzbudziła również informacja o pieniądzach na remont stołówki szkoły podstawowej graniczącej z przedszkolem (po likwidacji placówki szkoła ma zająć część sal). - Wiem, że pieniądze z kasy gminy przeznaczono na monitoring i remont okien, a nie na nakazany przez sanepid remont stołówki - dziwi się A. Budzyński. To wszystko spowodowało, że rodzice skierowali sprawę do prokuratury. Śledztwo trwa.

Szybki urząd

Burmistrz Ignacy Odważny przyznaje, że urząd popełnił błąd. - Faktycznie, jedna z pracownic trochę za szybko wysłała do rodziców pisma z informacją, że placówka nie będzie likwidowana. Ale to nie jest sprawa, która nadaje się do prokuratora - stwierdza. A sprawa pieniędzy na remont szkolnej stołówki. - Nigdy nie miała być remontowana, planowaliśmy likwidację przedszkola i wykorzystanie jego pomieszczeń - wyjaśnia burmistrz. Urzędnicze plany przewidują przenosiny jadłodajni do jednej z sal w zlikwidowanym Słoneczku. - Pieniądze szkole daliśmy, ale zostały przeznaczone na wymagany remont okiem - zapewnia I. Odważny.
Rodzicie maluchów ze Słoneczka zapowiadają walkę o przedszkole. - Nie damy się nikomu oszukiwać - ostrzegają. Zdaniem urzędników likwidacja jest już przesądzona. Dzieci będą przeniesione do przedszkola nr 7 na osiedlu Zacisze.