Jak będziemy robić zakupy w przyszłości?

Już teraz, w zaciekłej walce o klienta, duże sieci handlowe prześcigają się we wprowadzaniu kolejnych udogodnień, dzięki którym ma być wygodniej i szybciej. Przykładem tego są choćby wprowadzone niedawno w kieleckim hipermarkecie Tesco pierwsze w naszym województwie kasy samoobsługowe. I trzeba przyznać, że klienci szybko się do nich przekonali. Takie samo udogodnienie dla swoich klientów planuje też Powszechna Spółdzielnia Spożywców Społem, która na początku grudnia otworzy na kieleckim osiedlu Ślichowice swój największy sklep.

ZACHÓD TESTUJE

Ale kasy samoobsługowe to dopiero pierwszy krok w kierunku wygody klienta. W Stanach Zjednoczonych testowany jest już specjalny system, dzięki któremu klient nie będzie musiał nawet wyciągać zakupów z koszyka. Na każdym produkcie znajdzie się specjalna etykieta z wbudowanym chipem. Dzięki niemu nazwy i ceny wkładanych do koszyka produktów będą automatycznie skanowane, a należność za nie zapłacimy gotówką albo zostanie ona automatycznie ściągnięta z konta.

Pierwszy tę technologię wprowadził amerykański gigant Wall-Mart, ale testuje ją już między innymi Tesco oraz Metro, do którego należy hipermarket Real. Kiedy ta technologia pojawi się w Polsce, jeszcze nie wiadomo. Biuro prasowe Tesco wyjaśnia, że jeszcze jest za wcześnie, żeby wskazać, w których krajach i za jak długo miałaby się ona pojawić. Ale prędzej czy później taki sposób robienia zakupów nas nie ominie.

WSZYSTKO W SIECI

Inny opracowywany właśnie system jest ściśle związany z Internetem. Dzięki usłudze Goole Wallet wystarczy lista zakupów zapisana w telefonie komórkowym, aby aplikacja wskazała, w których sklepach znajdziemy produkty w najbardziej atrakcyjnych cenach. Oprócz tego, już na miejscu wskaże też, jak poruszać się po sklepie, by jak najszybciej zrobić zakupy, a zapłacić za nie będziemy mogli też za pomocą telefonu komórkowego.

Niespodziankę szykuje także Real. Już niedługo klienci tej sieci w Polsce będą mogli robić zakupy z domu, przez Internet, a do sklepu przyjechać tylko po to, by je odebrać. Sieci handlowe w kraju z czasem pójdą pewnie za przykładem na przykład sklepów brytyjskich, w których zakupy można również zrobić „wirtualnie”, a potem tylko poczekać na dostarczenie ich do domu.

Ale powyższe przykłady to nie koniec rewolucji, jaka szykuje się w sposobie robienia zakupów. Opracowywane są już domowe urządzenia, które dzięki połączeniu z Internetem mogą same informować sklep o tym, które produkty się kończą i składać zamówienia na nie. Klient nawet nie musi być w domu, gdy sklep dostarcza mu produkty.