Witold Zaraska nawet po odejściu z Exbudu nie pozwolił o sobie zapomnieć. Zwłaszcza, gdy podał do sądu dom aukcyjny „Agra Art”, zarzucając mu sprzedaż fałszywego obrazu. Spowodował tym prawdziwe trzęsienie ziemi na polskim rynku sztuki, bo wkrótce wyszło na jaw, że wielu zamożnych Polaków być może kupiło w różnych miejscach za setki tysięcy złotych zwyczajne fałszywki.
30 milionów na życie
Po otrzymaniu sutej odprawy od Szwedów twórca potęgi Exbudu i najbardziej wpływowy mieszkaniec naszego regionu postanowił sprzedać swoje wszystkie akcje Szwedom i wycofać się z pracy w biznesie. Łącznie z tym co dostał od nich za roczne konsultacje, uzbierało się prawie… 30 milionów złotych. Wystarczająco dużo, aby do końca życia nie zabrakło na większość zachcianek, wspaniałą rezydencję, bogatą kolekcję malarstwa i zabezpieczenie przyszłości dzieci oraz wnuków.
Wkrótce w jednej z miejscowości pod Krakowem powstała nowa rezydencja Witolda Zaraski, niemal identyczna kopia tej podkieleckiej. Nawet układ mebli, kolory ścian i rozmieszczenie obrazów na ścianach jest takie same. Nowa willa różniła się tylko od poprzedniej tym, że posiadała kryty basen. Choć szef Exbudu wycofał się z czynnej kariery zawodowej, to nadal pełnił funkcję przewodniczącego Rady Głównej Business Centre Club, którego zresztą był współtwórcą.
Można powiedzieć, że dziś założyciel Exbudu wiedzie spokojne życie rentiera, choć nie do końca, bo ostatnio znów chce… prowadzić biznes.
Odpowiednio zainwestowana gotówka procentuje, zaś Witold Zaraska czerpie pełnymi garściami radość życia, korzystając z faktu, że nareszcie ma mnóstwo czasu dla rodziny i znajomych. Jego nowa rezydencja zaczęła tętnić życiem. Gościli tu często jego znajomi i przyjaciele. Odwiedzał go cały kwiat polskiego biznesu, a i on często wyjeżdżał w odwiedziny innych. Również i niektórzy kieleccy znani biznesmeni są cały czas bywalcami salonów prezesa Zaraski, choć jest to tylko wypróbowane, bardzo wąskie grono znajomych.
Historia pewnego obrazu
Mając czas i pieniądze, były szef Exbudu zaczął oddawać się ze swoich nowych pasji, jaką było kolekcjonowanie sztuki. Już wcześniej Witold Zaraska gromadził zbiory sztuki ludowej, których prawdziwe bogactwo przechowywał w swej podkrakowskiej rezydencji. Ale na emeryturze zainteresował się także sztuką przez duże „S”, głównie XIX – wiecznym malarstwem.
A, że znał dobrze praktycznie większość właścicieli polskich domów aukcyjnych, zaczął być ich stałym klientem, tworząc w domu prawdziwą kolekcję. We wrześniu roku 2002 kupił właśnie na aukcji w Domu Aukcyjnym Agra Art pejzaż Władysława Maleckiego, który w XIX wieku był szalenie modny zwłaszcza w Niemczech. Jak to zwykle bywa z artystami, zakończył swe bujne, pełne zagranicznych wojaży życie w biedzie, wracając na starość z Niemiec do... Szydłowca, gdzie zmarł w ubóstwie. Dziś jego pejzaże osiągając zawrotne ceny, a sam Witold Zaraska zapłacił za jego pejzaż 146 tysięcy złotych.
Pejzaż trafił na jedną ze ścian rezydencji, ale wkrótce były szef Exbudu usłyszał od swoich znajomych historyków sztuki i konserwatorów opinię, iż obraz ten to... fałszywka.
Jutro dalsza część tej historii
Strefa Biznesu: Wypalenie zawodowe coraz większym wyzwaniem dla firm
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?