Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zarobić na spowolnieniu?

Jarosław PANEK, [email protected]
- Sprzedaż okien dla inwestorów indywidulanych, którzy budują domki jednorodzinne mocno ostatnio wzrosła, dlatego planujemy nowe inwestycje. Nie czujemy spowolnienia - mówi Piotr Jezierski z firmy "Jezierski"
- Sprzedaż okien dla inwestorów indywidulanych, którzy budują domki jednorodzinne mocno ostatnio wzrosła, dlatego planujemy nowe inwestycje. Nie czujemy spowolnienia - mówi Piotr Jezierski z firmy "Jezierski"
Są firmy, które uznały, że jest kryzys i trzeba się z tym pogodzić. Ale są też takie, które obecne spowolnienie gospodarcze traktują jako doskonałą okazję do rozwoju. Można narzekać, że jest źle i nic nie da się na to poradzić. Ale zahartowani w boju polscy przedsiębiorcy wiedzą, że to właśnie teraz nadchodzą najlepsze okazje do zarobku.

Nawet słaby złoty jest dla niektórych dobry. Część świętokrzyskich eksporterów wręcz zaciera ręce, bo znów zaczęli zarabiać.

Dla wielu firm, to co dzieje teraz w polskiej gospodarce to wręcz szansa na rozwój. Dlatego właśnie szykują kolejne inwestycje i zapowiadają rozwój produkcji oraz… wzrost zatrudnienia. Przykładem tutaj może być choćby kielecka spółka Chemar – Rurociągi, zarządzana przez doskonałego menadżera Mirosława Malinowskiego. To właśnie jemu udało się znaleźć dla Rurociągów niemieckiego inwestora, który zmodernizował tutejszą produkcję i dał szanse na stworzenie nowoczesnej firmy. Chemar Rurociągi fantastycznie się rozwija. Z roku na rok rosną przychody i zyski. Rośnie też załoga.

- Działamy w branży energetycznej, a tu spowolnienia raczej nie ma. Wręcz przeciwnie. Na najbliższe kilka lat zapowiedziano na świecie wiele inwestycji związanych z rozwojem energetyki i wielu tych przedsięwzięciach, nawet w odległych krajach, bierzemy już udział. Myślimy o działalności Chemaru Rurociągi globalnie. W związku rozwoje planujemy na rok 2009 kolejne przyjęcia nowych pracowników – zapowiada prezes Mirosław Malinowski.

Czas na inwestycje, póki jest tanio

Wiele firm chce też skorzystać na okresowym spadku cen materiałów budowlanych. Inwestują, budują, modernizują.

- Tak tanio, jak teraż może już długo nie być. Dlatego planujemy w tym roku rozpocząć budowę nowej hali produkcyjnej. Wartość tej inwestycji szacuję na 10 milionów złotych - zapowiada Piotr Jezierski ze znanej podkieleckiej firmy Jezierski produkującej stolarkę okienną z PCV oraz aluminiowe elewacje.

Skąd nagle w tych trudnych czasach takie odważne inwestycje?

- Poziom zamówień pod koniec ubiegłego roku i w pierwszym kwartale bieżącego roku okazał się dla nas kompletnym, rzecz jasna pozytywnym zaskoczeniem. Nie wyrabiamy się z produkcją, a terminy oscylują w granicach sześciu tygodni. W tej chwili przyjęliśmy z powrotem do pracy więcej osób, niż zwolniliśmy w grudniu. Obserwujemy bardzo dużą segmentację rynku: zupełnie upadła sprzedaż tanich okien zarówno dla klienta indywidualnego jak i inwestycji mieszkaniowych. Za to szybko rośnie segment sprzedaży do domków jednorodzinnych - dodaje nasz rozmówca. - Strategia „dać mniej za niższą cenę” właśnie bankrutuje wraz z wieloma firmami. Nie możemy jednak zapominać, że bankructwo wielu firm rozluźni rynek z samobójczej konkurencji. Nie jestem może „hurra optymistą”, ale powodów do pesymizmu jak na razie nie mam żadnych.

Eksporterzy łapią wiatr w żagle

Takich pozytywnych niespodzianek, w stylu firmy Jezierski jest jednak więcej. Dotyczy to zwłaszcza niektórzych świętokrzyskich eksporterów.

- Przy tak wysokim kursie euro, nasz eksport znów zaczyna być opłacalny. Wbrew ogólnej opinii, rok temu wcale nie było nam ławo, mimo światowej hossy. Co z tego, że świat kupował dużo, jak kurs euro był tak niski, że produkcja się nam kompletnie nie opłacała. Prawdę mówiąc własnie wtedy mieliśmy większe kłopoty niż teraz. Dopiero gdy nadszedł kryzys i złoty stracił na wartości, eksporterzy zaczynają trochę odżywać. Oczywiście świat kupuje znacząco mniej, ale trochę można to rekompensować właśnie wyższymi kursami walut – mówi Adam Spała, właściciel Fabryki Porcelany AS w Ćmielowie. Jego firma przeszła w ubiegłym roku bolesną restrukturyzację. Z pracy musiało odejść część załogi. Tyle tylko, że to się działo nie z powodu kryzysu, tylko z powodu… światowej hossy. Zagraniczny kapitał wierzył w złotego i umacniał do tego stopnia polską walutę, że eksporterzy stanęli na skraju bankructwa.

- Wszyscy mogą spać spokojnie. Nie planuję redukcji, mamy kontrahentów, mamy zamówienia - dodaje inny znaczący eksporter z naszeg regionu Tadeusz Wrześniak, król polskiego szkła artystycznego, który ma dwie huty w Staszowie i Grzybowie.

 

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia