Kielecki FABET w czasie epidemii koronawirusa. Na trzy zmiany

- Produkcja u nas idzie pełna parą. Odbywa się w systemie trzyzmianowym, musieliśmy jednak trochę przeorganizować układ produkcyjny. Równomiernie rozlokowaliśmy ludzi na zmianach, aby nie byli skoncentrowani na zmianie pierwszej. Jeśli chodzi o zmiany to dotyczą one także godzin przyjścia do pracy. Załoga pojawia się w przedsiębiorstwie w określonych grupach, w odstępach półgodzinnych. Zmian w pracy na hali nie ma ponieważ u nas produkcja prowadzona jest na bardzo dużym obiekcie, więc ludzie, mimo że współpracują ze sobą, to jednak niemal się nie stykają. Tak jest wszystko zorganizowane, aby pracownicy byli jak dalej od siebie. Oprócz tego zachowujemy oczywiście wszystkie inne środki ostrożności na czas epidemii, a więc pracownicy są wyposażeni we wszystkie niezbędne środki ochrony – chodzą w przyłbicach mocowanych do kasków, aby oprócz maseczek, one również powstrzymywały możliwość przenoszenia wirusów czy bakterii między załogą – mówi Ireneusz Janik, prezes spółki FABET Kielce.

Czy będą zmiany w wynagrodzeniach, liczebności załogi, zejście z kosztów?

- Na razie nie przewidujemy żadnych obniżek pensji, zwolnień pracowników, ponieważ obecnie realizujemy kontrakty zawarte wcześniej - jeszcze w ubiegłym roku lub na początku bieżącego. Przez parę miesięcy mamy więc co robić. Jak będzie sytuacja wyglądała za kilka miesięcy, jakie skutki dla naszej firmy i branży przyniesie kryzys, nie jestem w tej chwili w stanie przewidzieć. Czy będą nowe realizacje, trudno powiedzieć. Działamy w tym kierunku, staramy się o następne kontrakty. Jak zachowa się rynek, czy wyhamuje i kiedy? Historycznie rzecz ujmując, budownictwo przy tego typu kryzysach – a trzeba przypomnieć, że jest to już kolejny kryzys w ciągu 30 lat, przypomnę – ten z przełomu lat 1989/1990, kryzys na początku lat 2000 przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, kryzys z 2008 roku i kłopoty banków, zawsze jako ostatnie miało problemy, ale też jako ostatnie z kryzysu wychodziło. Jak będzie – pokażą najbliższe miesiące – mówi Ireneusz Janik.