Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kieleckie wątki w książce "Umysł miliardera" Rafaela Badziaga. Telefon do Andrzeja Załuckiego oraz rozmowa z Michałem Sołowowem

Paweł Więcek
Paweł Więcek
Rafael Badziag, autor „Umysłu miliardera”, w specjalnym wywiadzie dla „Echa Dnia” o kieleckich wątkach w swojej książce.
Rafael Badziag, autor „Umysłu miliardera”, w specjalnym wywiadzie dla „Echa Dnia” o kieleckich wątkach w swojej książce.
Rafael Badziag zajrzał do umysłów najbogatszych ludzi na świecie, by dowiedzieć się, co sprawia, że osiągają tak ekstremalne sukcesy w biznesie. Pierwszym rozmówcą Rafaela był kielczanin Michał Sołowow, Ale to nie jedyny kielecki wątek w książce „Umysł Miliardera”.

Mało osób wie, że książka ma wiele wspólnego z Kielcami nie tylko przez postać największego świętokrzyskiego przedsiębiorcy, Michała Sołowowa...

Jednym z ojców tego projektu jest Andrzej Załucki - człowiek z najbliższego otoczenia Michała Sołowowa. Mój projekt ma globalny zasięg. Jeździłem przez sześć lat po świecie, rozmawiałem z najbogatszymi ludźmi, z najlepszymi przedsiębiorcami. Andrzej Załucki tak był zafascynowany tym projektem, że umożliwił mi wywiad z moim pierwszym miliarderem - Michałem Sołowowem.

Podróż po świecie śladem miliarderów rozpoczęła się w Kielcach i tu znalazła swój symboliczny koniec, ponieważ książka została wydrukowana przez „Jedność”.

Polskie wydanie - tak. Wersja oryginalna, angielska ukazała się w czerwcu 2019 roku. Od czego czasu jest w drodze 12 wersji językowych, a niedawno wyszło polskie wydanie, które okazało się bestsellerem.

Jesteś przedsiębiorcą, prowadzisz biznesy. W którym momencie Twojego życia narodził się pomysł, by ruszyć w świat i napisać tę książkę? Wiemy, że taką próbę z powodzeniem zrealizowano 100 lat temu.

100 lat temu Napoleon Hill napisał książkę „Myśl i bogać się” na podstawie wywiadów z najbogatszymi Amerykanami. Ja miałem pomysł, by zrobić coś takiego, ale stopień wyżej, czyli globalnie. Znam miliarderów z sześciu kontynentów, z rozmaitych kultur, reprezentujących różne religie i języki. Jako przedsiębiorca byłem pionierem biznesu e-commerce w Niemczech. W latach 90. założyłem pierwszy online shop ze sprzętem sportowym na rynku niemieckim. To się dobrze rozwijało, powstała wielomilionowa firma, ale moja konkurencja nie spała. Przewaga technologiczna, którą miałem, została szybko zniwelowana przez konkurencję. Doszedłem do wniosku, że brakuje mi czegoś w mojej osobowości przedsiębiorcy.

Chodziło o dodatkową motywację, inspirację?

Nie - wiedzę. Zacząłem szukać wiedzy biznesowej. Stwierdziłem, że bardzo dużo zależy od mojej osobowości, od podejścia do problemów, do ludzi, do klientów, do pracowników. Jest mnóstwo książek o milionerach. Kiedyś byłem na konferencji w Stanach Zjednoczonych. Ludzie krzyczeli do siebie „Masz umysł milionera”. Ale to przesłanie do mnie nie trafiło. Potem zdałem sobie sprawę, że mam umysł milionera, bo stworzyłem milionową firmę, więc ci ludzie są na moim poziomie, od nich nie nauczę się zbyt wiele. Wolałbym mieć umysł miliardera. Zdałem sobie sprawę z tego, że aby konkurować, muszę sięgnąć do wyższej półki, bo wiedza milionerów jest niewystarczająca. Zawsze powinieneś uczyć się od najlepszych. W biznesie łatwo stwierdzić, kto jest najlepszym przedsiębiorcą świata, bo mamy obiektywną miarę sukcesu - wartość netto. Mówimy o ludziach, którzy w ciągu jednego życia doszli od zera do miliardów.

Ale skąd pomysł na książkę? Mogłeś przecież znaleźć miliardera X i zdobyć tę wiedzę od niego. Natomiast Ty wolałeś przepytać cały poczet miliarderów. To dosyć karkołomne zadanie.

Żeby uzmysłowić jak karkołomne, trzeba sobie zdać sprawę, że tylko jeden człowiek na pięć milionów ludzi na świecie jest dolarowym miliarderem. To oznacza, że spotkanie miliardera na ulicy jest tak samo prawdopodobne jak trafienie szóstki w totolotka. A ja do swojej książki potrzebowałem minimum 20 miliarderów! Znasz kogoś, kto 20 razy trafił szóstkę w totka? Dlatego miałem wielkie opory. Nie sądziłem, że to będzie możliwe. Ale w pewnym momencie stwierdziłem, że muszę to zrobić.

Każdy z nas zna kogoś, kto zna kogoś. Domyślam się, że po takim łańcuszku można dotrzeć do miliarderów i tak pewnie było w tym przypadku?

Na końcu też tak się stało, że jeden drugiemu mnie przedstawiał, ale na początku to była ciężka orka. Zatrudniłem dużo ludzi, zaangażowałem w to 100 osób, projekt zajął mi sześć lat, kilka razy fizycznie okrążyłem Ziemię. Kosztowało mnie to ponad milion złotych. Z wielkości tego projektu nie zadawałem sobie sprawy, myślałem, że zrobię to w ciągu pół roku. Dostałem setki odmów. Bardzo trudno jest dostać się do miliardera, ale jeszcze trudniej przekonać go, by poświęcił swój czas dla twojego projektu.

Zacząłeś od Michała Sołowowa. Przyjechałeś do Kielc na spotkanie. Możemy porozmawiać o kulisach tego wydarzenia? Jak długo rozmawialiście, w jakich okolicznościach?

Dużą rolę odegrał Andrzej Załucki, z którym nie znałem się wcześniej. Dostałem do niego numer telefonu od znajomego. Zadzwoniłem i miałem szczęście. Szczęście jest potrzebne, ale szczęście można sprowokować.

Jak ludzie po drugiej stronie słuchawki reagowali na prezentację Twojego pomysłu? Ludzie myśleli, że dzwoni jakiś wariat?

Na początku to wydawało się całkowicie nierealne, bo nikt w historii nie robił tego na taką skalę, nikt nie zgromadził 21 miliarderów do projektu książkowego. W dalszym ciągu wiele ludzi nie wierzy, że to się stało. Dlatego dziękują Andrzejowi i Michałowi Sołowowowi, którzy uwierzyli w ten projekt, w to, że mogę tego dokonać, bo oni reputacyjnie weszli w moje przedsięwzięcie. Ale wracają do spotkania. Andrzeja bardzo zainspirowałem i przekonałem, żeby zorganizował wywiad z Michałem Sołowowem. To był jeden z najkrótszych, ale bardzo głęboki. Rozmawialiśmy około godziny. Michał Sołowow mówił w niektórych momentach, że na te tematy się nie zastanawiał, bo nie rozmawialiśmy o kwestiach biznesowych tylko o nim jako przedsiębiorcy, o podejściu do biznesu i wyzwań, o motywacji. Czym dalej w las z wywiadami, tym były one dłuższe.

Po rozmowie z Michałem Sołowowem łatwiej było dostać się do kolejnego miliardera powołując się na to spotkanie i pokazując niejako dowód, że nie jesteś fantastą?

Może nie od razu, ale po czterech-pięciu kolejnych spotkaniach już było łatwiej. W każdej rozmowie była seria standardowych pytań, ale były także pytania przycięte tylko do danego rozmówcy.

W jakich miejscach rozmawiałeś ze swoimi bohaterami?

Większość w ich domach, zdarzało mi się na ich jachtach mieszkać, ale także w restauracjach hotelowych i w biurach. Nieraz to były dwu-trzy godzinne spotkania, czasem kilkudniowe, wielosesyjne wywiady, także kilka spotkań porozrzucanych na dwa-trzy lata.

Kto zrobił na Tobie największe wrażenie?

Nie chciałbym nikogo faworyzować. To są niesamowite osobowości. To niesamowite, jak wiele można osiągnąć w życiu startując w beznadziejnych warunkach - na przykład syryjskiej pustyni jak Mohed Altrad. Mieszkał w namiocie, był pastuchem. Jak się urodził, ojciec wyrzucił go z domu, brata zakatował na śmierć. Wychowywała go babcia i nie pozwalała mu chodzić do szkoły. Miał być pastuchem. Stwierdził, że jego szansą jest nauka. Dostał się na stypendium do Francji na informatykę. Kupił zbankrutowaną firmę produkującą rusztowania, a dziś posiada 200 takich firm na całym świecie.

Jak zatem funkcjonuje umysł miliardera? Co wyróżnia miliarderów od miliardów innych ludzi?

Oni mają różne osobowości, ale ja szukałem wspólnych cech. Zidentyfikowałem 20 takich aspektów, 20 zasad bogactwa i sukcesu. Zdecydowana większość ludzi myśli, że życie im się przydarza, że są produktem okoliczności, że nie mają wpływu na rzeczywistość. Według nich żeby odnieść sukces, trzeba mieć szczęście, wygrać na loterii. Milionerzy mówią, że mają życie w swoich rękach, ale czekają na okazję, by osiągnąć sukces. Miliarderzy mają całkowicie inne myślenie. Niezależnie od warunków zewnętrznych i na przekór nim mają wizję i chcą osiągnąć swoje cele. Miliarderzy chcą kreować rzeczywistość.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kieleckie wątki w książce "Umysł miliardera" Rafaela Badziaga. Telefon do Andrzeja Załuckiego oraz rozmowa z Michałem Sołowowem - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia