Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilkanaście lat walczył o inwestycję. Jest na skraju bankructwa

Redakcja
- To miał być interes życia, ale doprowadził mnie do ruiny, jestem bankrutem - mówi Sylwester Skorodzień. Pod koniec lat ‘90 zainwestował w budowę motelu na działce położnej przy krajowej drodze numer 7. Po latach walki może dokończyć budowę.

Otrzymał stosowne zezwolenie od gminy. Zdążył postawić okazałe fundamenty mieszczące dużą salę ze sceną, zaplecze kuchenne, obok nich zadaszone miejsce na grill i ognisko, kiedy po skardze sąsiada wydział nadzoru budowlanego Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego stwierdził, że decyzję wydano z rażącym naruszeniem prawa i anulował ją. Po kilku latach bojów, uzupełniania papierów właścicielowi Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał nawet rozebranie tego, co stało na działce.

BYŁY BŁĘDY

- Odwoływałem się i próbowałem w tym czasie robić wesela w sali na poziomie piwnicy, żeby chociaż trochę zarobić, ale zabroniono mi. Dzisiaj na ścianach jest grzyb, nieogrzewane pomieszczenia zniszczały, meble, talerze stoją nieużywane - opisuje.

Dopiero po 11 latach, w 2008 roku, Samorządowe Kolegium Odwoławcze po kolejnej odmowie wytknęło gminie Chęciny błędy i nakazało ponowne rozpatrzenie sprawy. Rok później Sylwester Skrodzień otrzymał warunki zabudowy.

- Otrzymał, kiedy złożył dokumenty zgodne z wymaganiami – tłumaczy Mariusz Nowak, wiceburmistrz Chęcin. – Wydanie warunków zabudowy to nie jest decyzja uznaniowa, dostanie ją każdy, kto spełnia warunki. Pan Skrodzień ciągle coś zmieniał, uzupełniał. Naprawdę nikt nie rzucał mu kłód pod nogi.

Nie przekonuje to inwestora, który do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego złożył pozew przeciwko gminie, Urzędowi Wojewódzkiemu, Powiatowemu Inspektoratowi Nadzoru domagając się 1,8 miliona złotych odszkodowania za poniesione straty. – Do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi - mówi.

- Ten pan otrzymał odpowiedź: nasz sąd nie jest właściwy do rozpatrzenia tej sprawy – wyjaśnia prezes WSA Anna Żak. – Pouczenie wysłaliśmy wraz ze zwrotem pozwu i dokumentów, ale nikt mimo dwukrotnego awizowania ich nie odebrał.

TERAZ PENSJONAT

Czy fakt, że Skorodzień otrzymał warunki zabudowy oznacza zwycięstwo? On sam jest ostrożny a nawet pełen obaw. Zmienił przeznaczenie budynku – zamiast motelu chce mieć pensjonat. - Teraz muszę przygotować nowy projekt, bo tamten i tamte uzgodnienia straciły już ważność. To kolejny wydatek – mówi. – Obawiam się problemów, bo budynek stoi blisko granicy działki. Ta druga też jest moja, ale urzędnicy mogą nakazać mi rozebranie istniejącego narożnika, jako że do granicy są 2 a nie 3 metry. Fakt, że nie ma konfliktu interesu, bo obie działki należą do mnie może nie mieć dla nich znaczenia. Nie wiadomo też czy zaaprobowany zostanie projekt, który przedłożę. Do tej pory traktowano mnie jak intruza więc nie wiem czy tak samo nie będzie teraz.

CO DALEJ?

Wiceburmistrz zapewnia, że gminie zależy na każdym inwestorze. – To miejsce przy krajowej 7 w pobliżu zamku jest bardzo atrakcyjne, dobrze, że powstanie tam pensjonat – mówi. Dodaje, że inwestor występuje o rzeczy niemożliwe do spełnienia. Niedawno chciał wydzielić niewielki fragment jednej z działek. – Odmówiliśmy a SKO podtrzymało naszą decyzję. Niestety, przepisy na to nie pozwalają, pan Skorodzień musi się z tym liczyć.

Burmistrz nie wie czy narożnik istniejących fundamentów może być problemem,. – Zaczekajmy na projekt i na wystąpienie o pozwolenie na budowę – radzi. Skorodzień jednak nie chce czekać i już napisał do Ministra Infrastruktury o zgodę na odstępstwo a z urzędami chce wyrównać rachunki w sądzie.

 

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia