Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec kariery to… nowy początek?

Jarosław PANEK [email protected]
Na zdjęciu członkinie stowarzyszenia, kolejno od lewej:  Jolanta Wawelska, prezes stowarzyszenia Ewa Szamańska-Dybich, Izabela Michalska-Sejud.
Na zdjęciu członkinie stowarzyszenia, kolejno od lewej: Jolanta Wawelska, prezes stowarzyszenia Ewa Szamańska-Dybich, Izabela Michalska-Sejud.
Stowarzyszenie chce pomagać kobietom, które straciły pracę, stanowisko lub są na życiowym rozdrożu.

Spotkały się podczas „unijnego” szkolenia. Zaprzyjaźniły się i stwierdziły, że razem mogą zrobić coś dobrego. Chcą pomóc głównie kobietom po 45 roku życia, tym, które właśnie straciły pracę, wiarę w siebie, albo są na życiowym rozdrożu. Stowarzyszeniem Kobiety 45 + kieruje Ewa Szymańska-Dybich.

 

Jest ich siedemnaście. Siedemnaście kobiet, które swój czas chcą poświęcić innym. Dlaczego? Bo rozpiera je energia, bo choć wcześniej się nie znały, tak przypadły sobie do gustu, że odkryły, iż razem mogą zrobić więcej. Bo niektóre przeszły już na emeryturę. Innym dorosłe dzieci „wyfrunęły” z domu i teraz czują, że wreszcie mają czas na realizację własnych pasji.

 

- Poznałyśmy się rok temu na szkoleniu finansowanym przez Unię Europejską. Szybko uznałyśmy, że jesteśmy zgraną grupą i szkoda by było, aby po całym cyklu szkoleniowym tak po postu się rozejść. Tak powstał pomysł naszego stowarzyszenia. Jest już zarejestrowane. Ma numer KRS, numer konta i swoją siedzibę, wkrótce rozpoczniemy dyżury dla pań - mówi Ewa Szymańska-Dybich, prezes stowarzyszenia.

 

KOMU CHCĄ POMÓC?

 

- Przede wszystkim paniom po 45 roku życia, ale młodszym również. A i panom nie odmówimy pomocy. Przede wszystkim chcemy się skupić jednak na kobietach, które mają życiowe problemy. Najczęściej związane z utratą pracy. Wiemy, jak trudno paniom po 45 roku życia znaleźć nowe zatrudnienie. A przecież wtedy są u szczytu swojej kariery, intelektualnych możliwości i mają ogromną wiedzę zawodową. Często niedocenianą przez pracodawców. One tracą tę pracę, albo są spychane w firmach na zawodowy margines i co gorsza godzą się z tym. Zaczynają wierzyć, że do końca życia nie znajdą pracy, bo są starsze i gorsze. A my mówimy „nie” - przekonuje Ewa Szymańska-Dybich. Jak dodaje, te kobiety muszą uwierzyć w siebie i swoje umiejętności… a może po prostu czasem trzeba je zmienić.

 

- I od tego będziemy. Każda z nas umie coś innego i tą wiedzą może się podzielić. Jedne panie możemy nauczyć angielskiego, inne - obsługi komputera. Planujemy w przyszłości takie szkolenia, ale także rzeczy bardziej przyjemne. Zamiast siedzieć w domu i narzekać na utratę zawodowej pozycji, można ten czas spędzić przyjemnie z nami, na spotkaniu, a może na swap party, czyli wymianie ciuchów. Pomysłów mamy wiele, rozpiera nas energia - przyznaje pani prezes, która wiele takich swoich życiowych pomysłów z powodzeniem już zrealizowała. Przypomnijmy tylko, że założyła pierwszą społeczną szkołę w Kielcach, a potem odniosła wielkie sukcesy w kieleckim Szpitalu Miejskim, przeobrażając go w nowoczesną, wzorcową placówkę.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia