MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wciskają ciemnotę

ARTUR MATYSZCZYK (68) 324 88 34 [email protected]
Wójt podzielonogórskiej gminy Zabór przyciśnięty przez mieszkańców Przytoku obiecał pomóc rolnikowi, któremu zlicytowano ziemię. - Lepiej późno niż wcale - mówią ludzie.

Przypominamy, że rolnik z Przytoku Marian Chłopik jest winny 800 tys. zł kilku firmom w Polsce. Jak twierdzi, po latach chudych w tym roku wyjdzie na prostą i będzie wypłacalny. Mimo to na wniosek jednego z wierzycieli zarządzono egzekucję i zlicytowano jego ziemię. Rolnik ma pretensję do wójta o to, że nic nie zrobił, żeby mu pomóc.

Wciskają ciemnotę

- Urzędnicy wciskają mi ciemnotę, że nie płacę podatków. Oto wszystkie rachunki - mówił w sobotę wymachując dokumentami M. Chłopik na spotkaniu wójta z mieszkańcami wsi. - Komuś zależało, żeby przyspieszyć egzekucję. Chcą mnie ukatrupić.
Mieszkańcy zarzucają wójtowi Andrzejowi Bukowieckiemu, że jako zarządca gminy z premedytacją kupił podczas licytacji ziemię Chłopika. Dla zarobku. W jej pobliżu będzie przebiegał gazociąg i za jakiś czas cena ziemi wzrośnie.
- Wójt jest bankowcem, a nie zrobił nic, żeby pomóc w negocjacjach z wierzycielami - stwierdziła sołtys Helena Ząbek.
W Przytoku ludzie podejrzewają spisek. Dlatego w sobotę na zebranie przyszło kilkadziesiąt osób. Wszyscy zastanawiali się, jak pomóc Chłopikowi.

Zrzutki nie będzie

- Dlaczego pan krzyczy, panie wójcie? Porozmawiajmy spokojnie. Jak pan pomoże rolnikowi? - pytano z sali.
- Zróbmy zrzutkę. Ja pierwszy wyłożę setkę - zaproponował wójt.
- Niech pan nie robi ze mnie żebraka - ripostował M. Chłopik. - To w takim razie oddaję tę sprawę sołectwu - kontynuował wójt. - O nie, to ja się wypisuję. To pułapka - stwierdziła sołtys.
M. Chłopik zaproponował wójtowi, aby ten wystąpił do wszystkich wierzycieli o spot-kanie. - To dla mnie szansa. Oni mogą wstrzymać egzekucję - uważa.
Wójt przystał na propozycję. Obiecał porozmawiać z przedstawicielami firm.
- Obawiam się jednak, że niewiele pomogę. Nie mam na nich wpływu - skwitował sceptycznie.
Mieszkańcy jednak mają nadzieję, że będzie inaczej. Chłopik także cieszy się z TAKIEGO obrotu sytuacji. - Sprawa jest do załatwienia. Potrzebna jest tylko dobra wola - mówi Jerzy Sowa. - Na to spotkanie przyjechałam specjalnie z Monachium. Mam dom w Przytoku. I oburza mnie to, co się tu dzieje. To czysta ignorancja. A wójt powinien pomóc dużo wcześniej - dodaje Henryka Wróbel.
A. Bukowiecki obstaje przy tym, że wielokrotnie pomagał rolnikowi. Mieszkańcy twierdzą, że dopiero teraz pokazał ludzkie oblicze. - Lepiej późno niż wcale - kończą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska