W Brzesku są załamani bardzo trudną sytuacją

Decyzja o wycofaniu drużyny Okocimskiego Brzesko z rozgrywek II-ligowych na razie została odłożona w czasie. Nie mógł jej podjąć zarząd klubu i wszystko na to wskazuje, że uczyni to Nadzwyczajne Walne Zebranie Członków Klubu, które zaplanowane zostało na 25 stycznia.

Piłkarze z Brzeska nie ukrywają, że są załamani zaistniałą sytuacją. - W poniedziałek mieliśmy rozpocząć przygotowania do rundy wiosennej, tymczasem zajęcia zostały odwołane - podkreśla pomocnik „Piwoszy” Paweł Pyciak. - Trudno w tej chwili powiedzieć, jak potoczą się moje losy. Wiemy jedynie, że możemy sobie szukać nowych klubów, choć chcąc nadal grać na poziomie co najmniej drugiej ligi, wcale nie będzie to łatwe. Osobiście nie chcę wyjeżdżać poza Małopolskę, tymczasem w naszym regionie obok Okocimskiego w drugiej lidze gra tylko Puszcza Niepołomice. Pojawiły się już wprawdzie jakieś zapytania w stosunku do mojej osoby, ale trudno je nazwać propozycjami, gdyż nie są to konkretne oferty. Wiele na to wskazuje, że wyląduję w jednym z __krakowskich klubów trzecioligowych - przyznaje Pyciak.

W całkowicie nowej dla siebie sytuacji znalazł się obrońca Mateusz Wawryka, który jest wychowankiem Okocimskiego i przez całą swoją karierę bronił barw tylko i wyłącznie barw „Piwoszy”. - Chętnie zagrałbym jeszcze na poziomie drugiej ligi, gdyż cały czas czuję się na siłach i nie chciałbym rezygnować z gry. Z drugiej strony nie wiem, jak poradzę sobie w nowym otoczeniu, gdyż nigdy wcześniej nie grałem w innym klubie niż Okocimski - przypomina Wawryka. - Nagle znalazłem się w trudnej sytuacji, mam bowiem na utrzymaniu rodzinę. Jeżeli nie znajdę nowego pracodawcy, pozostanie mi tylko praca szkoleniowa w Okocimskim z grupami skrzatów i żaków. Pomyślę wtedy też o podniesieniu kwalifikacji trenerskich - dodaje.