Na terenie prężnie rozwijającej się strefy inwestycyjnej w Jędrzejowie - Jędrzejów Południe, w nieco oddalonym od zakładów przemysłowych, a także w sporej odległości od domostw miejscu, powstało pierwsze w powiecie jędrzejowskim krematorium.
Właścicielem tego miejsca jest pan Artur Jarosz, który wraz ze swoim ojcem Jerzym Jaroszem prowadzi rodzinny Zakład Kompleksowych Usług Pogrzebowych "Jarosz". Pan Jerzy, swoje pierwsze kroki w biznesie pogrzebowym stawiał na początku lat 80. XX wieku. Zakład w Jędrzejowie powstał w 1983 roku. "Jarosz" ma swoje filie także w Małogoszczu i w Kielcach. Pod koniec zeszłego roku ruszyło krematorium, chodź już 8 lat temu planowano, by takie miejsce powstało. Budowa trwała około 3 lat.
Jak wygląda proces spalania ciała?
Piec, który znajduje się w jędrzejowskim krematorium, to urządzenie najnowocześniejszej technologii. Cały proces jest w pełni zautomatyzowany. Wykorzystywana technologia jest całkowicie bezpieczna dla środowiska i nieuciążliwa dla otoczenia. Ciało spalane jest w piecu, w którym temperatura sięga 850 stopni Celsjusza. Spopielanie trwa około 2 godzin. Ciało spala się w z reguły w trumnach kremacyjnych wykonanych z kartonu.
- W piecu znajdują się dwie komory: komora spalania i komora dopalania. W komorze spalania spala się ciało, a w komorze dopalania dopalają się gazy, które wydobywają się przy spalaniu ciała. Dodatkowo piec posiada dwa wentylatory o dużej mocy: jeden 15 kilowatów, drugi 9 kilowatów. Jeden z nich tworzy podciśnienie w piecu, aby te gazy szybko i jak najwyżej wylatywały. Wówczas się one neutralizują. Przy dobrym spalaniu wylatuje tylko para - tłumaczył pan Jerzy Jarosz.
Zobaczcie unikatowy film z krematorium w Jędrzejowie
Wiemy, że najtwardsze części ludzkiego ciała jakimi są kości spalają się najtrudniej. Do ich rozdrobnienia używa się wówczas specjalnego młynka.
- Drobne kości spalą się wszystkie. Natomiast grubsze, na przykład kręgi, również ulegną spaleniu, ale pozostaną kostki wielkości mniej więcej dwóch orzechów. Dlatego mamy specjalny młynek, w którym te kości są rozdrabniane. Wówczas zmniejsza się także pojemność prochów, tak by mieściły się w urnie.
Urny mają od 3 do 4 litrów pojemności.
Jak przypomina pan Jerzy:
- To całkowicie bezpieczny proces. Prochy są nieaktywne pod względem sanitarnym. Nie da się z nich nawet wydobyć DNA.
W krematorium znajduje się także kaplica, w której bliscy mogą pożegnać zmarłego przed kremacją. Prawie zawsze rodziny korzystają z tej możliwości.
Dlaczego ludzie decydują się na kremację?
Jak przyznaje pan Jerzy Jarosz, istnieje wiele różnych przyczyn takiej decyzji.
- Ludzie robią się z różnych przyczyn. Część osób ze względów sanitarnych. Zdają sobie sprawę, że ciało się rozkłada, chcąc tego uniknąć, jeszcze za życia proszą rodzinę, żeby ich skremować, bo nie chcą rozkładać się na cmentarzu. Są osoby, które nie mają miejsca na cmentarzu lub chcą uniknąć budowy nowego grobowca i oni też korzystają z pochówku urnowego, z tego względu że taką urnę zawsze można do rodzinnego grobu dołożyć. Są też ludzie, którzy są w jakiś sposób nowocześni, podchodzą do tego inaczej, bo jednak te cmentarze się powiększają, zajmują duże powierzchnie, a kremacja stanowi pewne ograniczenia ich powiększania.
Zainteresowanie tego typu pochówkiem z miesiąca na miesiąc jest coraz większe.
Koszt spopielenia zwłok w krematorium wynosi 650 złotych. Osobno trzeba zakupić kartonową trumnę oraz urnę, w której umieszczone zostaną prochy.
Warto dodać, że właścicielowi zakładu od zawsze przyświeca dewiza szacunku do osoby zmarłej i jego rodziny. Dla niego najważniejsze jest, by w należyty i godny sposób, zgodnie z wolą zmarłego i życzeniem rodziny, dokonać kompleksowej obsługi pogrzebowej.
W województwie świętokrzyskim działają ponadto trzy krematoria: w Skarżysku-Kamiennej, Sandomierzu i Pińczowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?