Kruche piękno

   Szkło artystyczne zawsze nadawało wnętrzom indywidualny charakter, ale w tym sezonie jest szczególnie na topie. Jednym z tych, którzy dyktują światowe trendy w tej branży jest akurat Polak i mieszkaniec naszego regionu, Tadeusz Wrześniak. To największy polski producent szkła artystycznego i jeden z największych w Europie. Co pokazał w tym roku we Frankfurcie?

Rozmiar ma znaczenie

   Przede wszystkim duże, wysokie formy. Większość świa-towych wytwórców szkła artystycznego pokazało w tym roku na wystawie Ambiente ogromne, imponujące swymi gabarytami kolekcje. Szklane formy mają od 60 nawet do 120 centymetrów wysokości. We wnętrzu musi być je widać. Rozmiar ma zna-czenie! Ale nie tylko rozmiar się liczy. Równie ważne są kolory.

   Huty spod marki Wrześniak Glassworks, z których dwie znajdują się w naszym regionie w Staszowie i Grzybowie pokazały w tym roku cudowne beże z odrobiną złamanej żółci oraz szarości. To tegoroczne nowości. Wciąż jednak mocno na światowych salonach trzymają się czerń oraz biel. Zwłaszcza że bia-łe wazony, misy i kielichy doskonale pasują do różowych ścian i landrynkowego wystroju, jaki w tym roku jest we wnętrzach obowiązującym trendem.

Wszystko złoto, co się świeci    Ale nie tylko kolory i rozmiary decydują w tym sezonie o tym, jakie szkło jest modne. Równie istotne jest wykończenie tych kolekcji. A wykańcza się je wszystkim, co opalizuje i świeci. Zupełnie jakby na przekór panującemu kryzysowi szklane wyroby powinny lśnić złotem, srebrem lub opalizować platyną. Właśnie z tego powodu są to wyroby nieco droższe, bo do uzy-skania tego typu efektów istotnie trzeba używać metali szlachetnych, czasem nawet bardzo drogiej platyny. Równie modne są kolekcje, w których zewnętrzna warstwa błyszczy platyną miedzią, złotem lub srebrem, a wnętrza, zaskakują ostrymi, wręcz fluorescencyjnymi barwami. Tadeusz Wrześniak eksperymentuje także ze szkłem granatowym i fioletowym, które powleka opalizującymi refleksami.