Sady chciałaby przejąć spółka pracownicza. Jej udziałowcy wahają się jednak bardzo, czy wejść w tak poważny, ale niepewny interes.
Administrator gospodarstwa Krzysztof Zając przedstawia wszystkie za i przeciw. Za przejęciem sadów przez spółkę przemawia właściwie jedno: firma zapewni pracę swym udziałowcom. Nikt jednak nie wie, czy będzie to opłacalne zajęcie. W tym roku w skupie płacą za jabłka średnio o 20 proc. mniej niż przed rokiem: za kilogram jabłek przemysłowych 12-14 gr, konsumpcyjnych od 0,80 do 1,20 zł.
- Jabłek jest za dużo, stąd tak niskie ceny, na granicy opłacalności ocenia K. Zając.
Trudno więc ludziom godziwie płacić za ciężką pracę. Pod gołym niebem, nie zważając na deszcz i chłód, każdy pracownik zbiera dziennie 800-900 kg jabłek konsumpcyjnych lub 1,2 tys. kg przemysłowych. Ze zbiorami trzeba się śpieszyć, by jabłka nie wymarzły.
W sadzie zatrudnionych jest 42 stałych pracowników. W szczycie zbiorów przyjmuje się aż 80 sezonowych.
Sad wymaga kosztownych inwestycji. Ponad 70 proc. drzew ma więcej niż 25 lat. Należałoby je usunąć i posadzić nowe. W tym roku za wymianę 4 ha starych drzew na nowe gospodarstwo zapłaciło aż 140 tys. zł. To koszt drzewek, podpórek i ogrodzeń, bez robocizny. Tymczasem rocznie należałoby w Strzelcach wymieniać drzewa na 10-15 ha.
Zbiór jabłek w sadzie już się kończy. Większość owoców gospodarstwo sprzedało do sieci dużych marketów w Gorzowie Wlkp. i Szczecinie. W chłodniach na wysyłkę czeka około 900 ton jabłek. Właśnie trwa ich sortowanie na większe i mniejsze. Po zakończeniu tych prac przyjdzie czas na przycinanie drzewek.
- Wkrótce rozpatrzymy ofertę spółki pracowniczej zapowiada zastępca dyrektora Oddziału Agencji Rolnej Skarbu Państwa w Gorzowie Roman Jabłoński. Jeśli będzie korzystna, spółka przejmie sad bez przetargu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?