W imieniu spółdzielni akt notarialny powinny podpisywać dwie osoby. Jeśli notariusz dopuścił, aby był tylko jeden prezes lub pełnomocnik to teraz trzeba podpisać umowę po raz drugi. Wcześniejszej może nie uznać sąd i nie założyć nieruchomości księgi wieczystej.
Najwięcej problemów mogą mieć lokatorzy, którzy uwłaszczyli się za symboliczną złotówkę. W każdej polskiej spółdzielni mieszkaniowej przez ostatnie 2,5 roku podpisano po kilkaset tego typu uwłaszczeń. W największych było zawieranych nawet kilkanaście aktów notarialnych dziennie, a że formalności tego typu zajmują około 30 minut oznaczało to wyłączenie z pracy spółdzielni jej głównych szefów - prezesów.
U NAS JEST RÓŻNIE
W większości spółdzielni mieszkaniowych w naszym regionie w zarządach jest więcej niż jedna osoba. W takich sytuacjach akt notarialny w imieniu spółdzielni mogą składać dwaj członkowie zarządu lub jeden członek zarządu i pełnomocnik.
- I tak zawsze było u nas, akty podpisywał jeden z prezesów i pełnomocnik. Nasi mieszkańcy mogą więc spać spokojnie, choć sporo osób narzekało, że za często nie ma nas w siedzibie spółdzielni. Wszystkich odrębnych własności, do których konieczne było podpisanie aktu notarialnego, mieliśmy około 1600 – wyjaśnia Adam Ziółek, prezes Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Armatury w Kielcach.
Podobnie jest w Koneckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, gdzie oprócz prezesa do notariusza zawsze chodził pełnomocnik. – Obydwaj notariusze, u których załatwialiśmy te sprawy, uznali że tak powinno być – wyjaśnia prezes Tadeusz Dworak.
Jednak w Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej akty notarialne do powtórki może mieć około 500 świeżo upieczonych właścicieli mieszkań.
- Na preferencyjnych warunkach sprzedaliśmy około 1700 mieszkań i bywały sytuacje, w których na podpisaniu aktu notarialnego był jeden przedstawiciel spółdzielni – mówi Marek Zaręba, prezes Ostrowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Sprawę rozpatrzył już nasz radca prawny, który uważa że jest to zgodne z prawem. Nie mieliśmy zresztą żadnego przypadku odrzucenia takiego aktu notarialnego przez sąd. A przez to właśnie sprawa stała się głośna w Polsce.
NOTARIUSZE NIE KOMENTUJĄ
Oficjalnie całej sytuacji nasi regionalni notariusze komentować nie chcą. Nie oficjalnie zdania na ten temat mają podzielone. Jedni twierdzą, że nie dopuściliby do podpisania aktu notarialnego ze strony spółdzielni tylko przez jedną osobę.
- To wynika z prawa spółdzielczego. Artykuł 54 mówi o tym, że oświadczenia woli za spółdzielnię składają dwaj członkowie zarządu lub jeden członek zarządu i pełnomocnik, a w spółdzielniach o zarządzie jednoosobowym oświadczenie woli mogą składać również dwaj pełnomocnicy - wyjaśnia jeden z notariuszy anonimowo.- Z tego wynika, że błędem byłoby jeśli akt notarialny podpisywałaby jedna osoba.
Inni jednak uważa, że o ile podpisanego przez jednego reprezentanta spółdzielni aktu notarialnego nie podważa sąd wieczystoksięgowy to problemu nie ma. Bo generalnie ważność aktu notarialnego muszą potwierdzić dwie strony umowy, a rzeczą wtórną jest ilość przedstawicieli którejś ze stron.
Nad sprzecznymi interpretacjami przepisów pracuje też Krajowa Rada Notarialna, która na poniedziałek zapowiada oficjalne wystąpienie w tej sprawie.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?