Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mama 4-letniej Lizy z Winnicy wróciła na miejsce tragedii. "Rosyjscy terroryści, te stwory, zabili moje dziecko"

OPRAC.:
Hubert Rabiega
Hubert Rabiega
W wyniku przeprowadzonego przez Rosjan 14 lipca br. ostrzału Winnicy zginęło 27 osób.
W wyniku przeprowadzonego przez Rosjan 14 lipca br. ostrzału Winnicy zginęło 27 osób. Fot. dsns.gov.ua, Instagram
- Pamiętam, że usłyszałem głośny ryk, myśląc, że to na pewno nie samolot. Lisa i ja jednocześnie podniosłyśmy głowy, tuż nad nami leciała rakieta – bardzo duża. Wydawało się, że była kilka metrów nad moją głową. Widziałem, jak spada w stronę domu oficerów, więc odwróciłam się do niego plecami. Myślałam, że przykryję dziecko sobą... - relacjonuje Iryna Dmitriewa, matka 4-letniej Lizy, która zginęła w rosyjskim ostrzale Winnicy.

"Po raz pierwszy po tragedii odwiedziłam miejsce, które teraz zostanie w mojej pamięci na resztę życia" - napisała w czwartek na Instagramie Iryna Dmitriewa, matka 4-letniej Lizy, która zginęła wskutek rosyjskiego ostrzału rakietowego Winnicy, do którego doszło 14 lipca br. Kobieta doznała wskutek tego ataku ciężkich obrażeń, które wymagały skomplikowanego leczenia.

"Po operacji straciłam pamięć, nie rozumiałam, gdzie jestem i dlaczego całe moje ciało było zabandażowane... Całą noc odtwarzałam wydarzenia, dociekałam, gdzie jest Lisa, dlaczego nie ze mną..." - pisze Dmitriewa. "Uwierzyłam, że moja córka żyje, bo to się nie może zdarzyć, moje dziecko nie może umrzeć, tak nie powinno być..." - dodaje.

"Nie czułam żadnego bólu, tylko martwa cisza wokół..."

"Spojrzałem na moje obrażenia i zrozumiałem, że to nie był sen... Każda sekunda była odtwarzana w mojej pamięci. Pamiętałem wszystko. Pamiętam każdą chwilę tego pamiętnego dnia. Pamiętam, że usłyszałam głośny ryk, myśląc, że to na pewno nie samolot. Lisa i ja jednocześnie podniosłyśmy głowy, tuż nad nami leciała rakieta – bardzo duża. Wydawało się, że była kilka metrów nad moją głową. Widziałam, jak spada w stronę domu oficerów, więc odwróciłam się do niego plecami, myślałam, że przykryję dziecko sobą..." - opisuje matka zabitej Lizy.

"Bardzo mocno trzymałam wózek razem z Lisą, pochylona, ​​jej głowa była obok mojej. Potem nastąpił głośny wybuch i ziemia się zatrzęsła. Nie upadliśmy. Wtedy nie czułam żadnego bólu, tylko martwa cisza wokół... Nie słyszałam drugiej eksplozji, nie słyszałam alarmów samochodowych, nic nie słyszałam" - wspomina Dmitriewa.

"Rosyjscy terroryści, te stwory, zabili moje dziecko"

"Potem zobaczyłam swoją ukochaną córkę, jej rozdarte ciało... Biegłam jeszcze kilka minut, szukając ludzi, którzy pomogliby wyciągnąć Lisę z wózka. Wokół panowała martwa cisza. Usiadłam i zaczęła krzyczeć. Wtedy poczułam silny ból i zobaczyłam jak krew leje się po ziemi, zaczęłam się dusić. Mózg nie chciał uwierzyć... Ten straszny obraz kręci się przed oczami raz za razem... Pamiętam wszystko w najmniejszym szczególe..." - pisze matka Lisy.

"Rosyjscy terroryści, te stwory, zabili moje dziecko, podnieśli ręce na świętych. Ile jeszcze dowodów potrzeba światu, aby powstrzymać masowe mordy narodu ukraińskiego??? Ponad 360 zamordowanych i zgwałconych małych aniołków" - dodaje matka Lizy.

"Mój świecie, nie rozumiem, dlaczego pozwoliłeś rosyjskim draniom nas zabić" - kończy gorzko Dmitriewa.

Rosyjskie zbrodnie wojenne nie mogą zostać zapomniane [WIDEO]

od 16 lat

td

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Mama 4-letniej Lizy z Winnicy wróciła na miejsce tragedii. "Rosyjscy terroryści, te stwory, zabili moje dziecko" - Portal i.pl

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia