MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nowe Miasteczko: Coraz częściej ochotnicy stają się strażakami zawodowymi

Dariusz Chajewski
Mieczysław Zaguła w remizie spędza każdą chwilę. Jak żartują w Nowym Miasteczku jego rower stoi zawsze oparty o wrota.
Mieczysław Zaguła w remizie spędza każdą chwilę. Jak żartują w Nowym Miasteczku jego rower stoi zawsze oparty o wrota. fot. Krzysztof Kubasiewicz
Najważniejsza w działalności OSP jest tradycja i sprzęt. Zwłaszcza w jednostkach, takich jak ta z Nowego Miasteczka, należących do krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego.

Jak opowiada Mieczysław Zaguła z Nowego Miasteczka strażakiem był chyba zawsze. Nie, nawet nie dlatego, że jego ojciec, który zmarł kilka miesięcy temu, był szefem miejscowych ochotników. M. Zaguła wychował się przy remizie, mieszkał na sąsiednim podwórku, tutaj spędzał każdą chwilę. To było naturalne.

- Na tym polega siła ochotniczych straży pożarnych, tradycja przechodzi z pokolenia na pokolenie nie tylko w jednostkach, ale także w rodzinach.

Na co dzień i od święta
Strażacy ochotnicy już od lat są znakiem firmowym Nowego Miasteczka. Ich efektowna remiza znajduje się tuż obok krajowej trójki. Jak do dziś powtarzają to był pierwszy taki obiekt w okolicy. Bez niech nie obędzie się żadna uroczystość od festynów, przez święta państwowe po uroczystości religijne. Tutaj nadal powodem do dumy jest wystąpić w mundurze ochotnika. W ich kalendarzu są jednak dwa największe święta - Dzień Strażaka przypadający na św. Floriana oraz... zawody strażackie. Te powiatowe będą w tym roku w Kożuchowie - 1 czerwca.

.

- Ostatnio w rynku, uroczyście, poświęciliśmy nasz nowy samochód - dodaje Zaguła. - Nie spodziewaliśmy się nawet, że ludzie tak są do nas przywiązani. Może i dlatego, że pozostaliśmy w mieście, gminie ostatnią taką organizacją społeczną.

Coraz bardziej profesjonalni

Nie brakuje także kłopotów. Czasy są takie, że ludzie nie zawsze mają ochotę na pracę społeczną. Przed laty, gdy rozlegał się alarm, z samej fabryki mebli wybiegało kilka osób. Dziś niewielu pracodawców podeszłoby do tego ze zrozumieniem. W tej chwili gotowych do akcji - przeszkolonych, z ważnymi badaniami lekarskimi - jest 24 druhów. Ogółem ochotników jest 45.

Wielu druhów wyjechało z Polski, inni bardziej muszą "pilnować" swojej pracy, niektórzy dojeżdżają do innych miejscowości i w Nowym Miasteczku bywają tylko gośćmi. Specyfiką ostatnich lat i to nie tylko w Nowym Miasteczku jest to, że ochotnicy coraz częściej są także strażakami zawodowymi.

- Sam jestem już strażackim emerytem, przez lata pracowałem w straży zawodowej - dodaje Zaguła. - Łączenie pasji z zawodem daje pożytek obu stronom. Do państwowej trafiają już zaprawieni w bojach kandydaci, z drugiej strony ochotnicy są profesjonalistami. Na przykład wszyscy nasi kierowcy jeżdżą w zawodowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska