Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Menadżer Roku 2016 Ryszard Grzyb łamie... stereotypy

Marzena Smoręda
Andrzej Grzyb swoje biuro urządził w budynku Ludwik XXI. Widok z okien zachwyca.
Andrzej Grzyb swoje biuro urządził w budynku Ludwik XXI. Widok z okien zachwyca. Karolina Mroczek
Ryszard Grzyb ma 64 lata. Mieszka w Kielcach. Właściciel firmy deweloperskiej, zajmującej się budową, kupnem i sprzedażą nieruchomości. Biznesmen i filantrop, znany z gestu i dobrego serca, który od 25 lat prowadzi swoją firmę Ryszard Grzyb Nieruchomości w Kielcach. Z wykształcenia jest lekarzem weterynarii. Ma dwóch synów – Andrzeja i Piotra oraz czworo wnucząt – Frania, Henia, Bartka i Gabrielę. Żona ma na imię Marta, jest lekarzem stomatologiem.

ZOBACZ ZAPIS TRANSMISJI Z GALI MENADŻER ROKU 2016

Budując tu wspaniałe, nowoczesne budynki, robi wszystko, by zmieniać to miejsce na lepsze – taki jest pierwszy i najważniejszy - Menadżer 2016 Roku w województwie świętokrzyskim i Kielcach, wybrany głosami czytelników Echa Dnia i kapituły w pierwszej edycji konkursu Menadżer Roku 2016.

Nominacja do konkursu zaskoczyła Pana?

Nawet bardzo, bo w tym konkursie mierzyli się ze sobą bardzo ważni ludzie, którzy mają na koncie duże osiągnięcia, tytuły, nagrody. Kierują ważnymi i dużymi firmami, trudnymi projektami. Ja, w swoim odczuciu, robię po prostu to, co lubię. Oczywiście doceniam wartość swojej pracy i doświadczenia, ale najbardziej cieszą mnie sukcesy i szczęście innych. Dlatego z ogromnym wzruszeniem zobaczyłem swoją sylwetkę w Echu Dnia pośród tak zacnych kandydatur.
Zagłosowało na Pana wiele osób. To dowód na astronomiczne poparcie dla Pana i Pana działalności. Czy to coś zmienia w życiu?
Przede wszystkim oznacza i utwierdza mnie w przekonaniu, że to, co robię, robię dobrze. To także wyraz sympatii wielu środowisk, w tym, co chyba najważniejsze, pracowników, współpracowników i zadowolonych klientów. A o to przecież chodzi w życiu. Żeby ludziom na coś się przydać. Zapewniam jednak, że ten tytuł nie przewróci mi w głowie. Nadal będę robił swoje, czyli budował domy na miarę marzeń. A wszystkim czytelnikom Echa Dnia i Kapitule konkursu z serca dziękuję za głosy poparcia.

Buduje Pan już od 25 lat. Pana firma ma na koncie wiele udanych inwestycji. Dzięki nim Kielce zmieniają swój image. Stają się nowoczesną aglomeracją i miastem, które pochwalić się może nowoczesnym wizerunkiem. Przed ćwierć wiekiem miał Pan taką wizję?

A skąd! W ogóle nie wiedziałem, że tak potoczy się moje życie. Proszę zauważyć, że przecież jestem lekarzem weterynarii, a nie wizjonerem. A już koncepcja unowocześniania Kielc nawet nie przeszła mi przez głowę. To wszystko przyszło zupełnie naturalnie, w efekcie nabywania wiedzy i doświadczenia. Przypomnę tylko to, w co teraz samemu jest mi trudno uwierzyć, że na początku cały sprzęt mojej firmy składał się ze starego żuka i dziurawej betoniarki. Z takim parkiem maszyn raczej trudno podbijać rynek. Muszę jednak mocno podkreślić rolę wspaniałych fachowców – kadry inżynierów, budowlańców, a co bardzo istotne, współpracy z najlepszymi architektami. Bo to oni główkują nad projektem, moją rolą jest perfekcyjnie wykonać ich plan. Pozycja, w której się dzisiaj znajduję, nie byłaby możliwa bez sporego grona ludzi, którym tak jak i mnie po prostu chciało się chcieć.

ZOBACZ: WYWIAD Z MENADŻEREM ROKU 2016 RYSZARDEM GRZYBEM [ROZMOWA WIDEO]

Życiowa zmiana kursu o 180 stopni, z lekarza na budowlańca, przyzna Pan, zaskakuje. To był impuls czy przemyślana decyzja?

Zawód lekarza weterynarii wybrałem z miłości do zwierząt. Tych dużych i tych małych. Pracowałem nawet kilkanaście lat, lecząc je w lecznicy w Daleszycach, w Pogotowiu Weterynaryjnym. Mam z tego wielką satysfakcję, bo nie dość, że leczyłem i pielęgnowałem bardzo wiele zwierząt, to jeszcze pomagałem im w przyjściu na świat. Pamiętam, że bywały takie noce, że do cesarskiego cięcia u krów jeździło się nawet po pięć razy. To wielka radość przyjmować cielaka. Jeśli ktoś myśli, że tylko ludzie witają nowo narodzonych, pijąc toast, czyli „pępkówkę”, to bardzo się myli. Taki toast pije się też za zdrowie cieląt czy źrebiąt. Proszę mi wierzyć, po kilku porodach, sytuacja może zacząć wymykać się spod kontroli. Ta praca dawała mi wielką satysfakcję, ale w 1990 roku, tuż po przemianie ustrojowej, postanowiłem zmienić fach. Podczas budowy własnego domu zafascynowało mnie bowiem budownictwo i zdecydowałem, że otworzę własną firmę budowlaną.Nie jestem przekonany, że dzisiaj zdolny byłbym podjąć taką decyzję, by diametralnie zmienić branżę. Ale jak się ma zaledwie 30-40 lat lat, nie ma trudnych decyzji. bardzo chciałbym, posiadać te odwagę także dzisiaj.

Tak bez doświadczenia i kapitału?

To fakt, pieniędzy nie miałem, ale jako takie pojęcie o budownictwie zdobyłem podczas pracy za granicą. W latach 80. byłem przez kilka lat w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, gdzie pracowałem w fabrykach, na budowach. Wiedza i doświadczenie tam zdobyte do dzisiaj jest dla mnie bezcenne. Pracę na własne konto zacząłem od niewielkich inwestycji w Kielcach przy ulicy Seminaryjskiej, Górnej, potem Na Stadionie i tak biznes się rozkręcał.

Dzisiaj może się Pan poszczycić sporym dorobkiem. W którym ze swoich budynków chciałby Pan zamieszkać?

Wielkim sentymentem darzę Apartamentowiec Pod Żaglami koło kieleckiego zalewu. To idealne miejsce do zamieszkania z wielu względów, ale za bardzo udane uważam też inne inwestycje, w tym budynek przy ulicy Staszica, z pięknym widokiem na Pałac Biskupów Krakowskich i bliskim sąsiedztwem parku i zarazem ścisłego centrum Kielc. Zmieniają się trendy w budownictwie i zmieniają się firmowane moim nazwiskiem obiekty. Jedno pozostaje niezmienne – czuję pełnię szczęścia dopiero wówczas, gdy zdobędę superlokalizację dla kolejnego obiektu.

Chyba ma Pan teraz na myśli teren przy skrzyżowaniu ulic Zagnańskiej i Jesionowej w Kielcach, na którym miała stanąć Galeria Plaza, a będzie „Kielecki Mathatan” z drapaczami chmur?

To ostatni nabytek. Bardzo udany. Mam nadzieję, że stanie na nim równie udane osiedle budynków najwyższych w Kielcach z widokiem zapierającym dech w piersiach. Takie mam obecnie plany. Po prostu kocham to miasto i nigdzie się stąd nie ruszę, mimo że zwiedziłem już kawał świata. Chcę, by było piękne i wygodne, nowoczesne, by nikt nie musiał stąd wyjeżdżać w pogoni za lepszym miejscem do życia. Stąd wśród moich planów jest także budowa nowej, ogromnej hali sportowej z kortami tenisowymi przy ulicy Wschodniej. Jeszcze większej i bardziej ekskluzywnej niż już tam istniejąca. Tenis w Kielcach ma bardzo wielu zwolenników, więc ten projekt wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców. Ja sam gram często i chętnie na korcie.

Jest Pan także fanem innych sportów?

Sport to moje drugie życie. Kibicuję szczypiornistom Vive Tauronu Kielce, piłkarzom Korony Kielce – nie opuszczam żadnego meczu z udziałem tych drużyn. Oprócz tenisa, chętnie pływam, chociaż w młodości bardziej ciągnęło mnie na estradę. Mało kto wie, że chodziłem do szkoły muzycznej, a potem grałem w zespole na gitarze basowej, występowałem nawet na estradzie z Bronkiem Opałką. Życiorys, jak widać, mam chyba dość barwny.

Dużo Pan pracuje na co dzień?Bo chyba włąsny biznes tego wymaga?

Sporo, ale z tym nie przesadzam. Wstaję o godzinie 7, idę spać około 1 w nocy. Znajduję czas dla dzieci, czworga uroczych wnuków, które kocham ponad życie. Lubię dobry film, książkę, podróże. Ogromnie cieszą mnie moje doświadczenia z pobytu w Australii, Stanów Zjednoczonych, Kanady. Tam żyje się inaczej, spokojniej, bardziej komfortowo. Od mieszkańców tych krajów można zaczerpnąć wiele wzorców. Mam nadzieję na kolejne takie doświadczenia, bo płynie z nich nie tylko przyjemność, ale i nauka czy wiedza, które przesadzić mogę na polski grunt.

Czego więc życzyć Menadżerowi numer 1 w Świętokrzyskiem?

Najlepiej wielu planów. Tych możliwych i tych wręcz niemożliwych do realizacji, bo lubię wyzwania.
Niech więc się spełnią.

ZOBACZ: Najlepszych Menadżerów Roku 2016 w Świętokrzyskim [ZWYCIĘZCY W REGIONIE, KIELCACH I POWIATACH]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Menadżer Roku 2016 Ryszard Grzyb łamie... stereotypy - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia