Według wstępnych deklaracji, w sztabie, udział w nim zapowiadało tysiąc osób: parlamentarzyści PO z Łodzi i województwa, a wśród nich niewidywany ostatnio publicznie były minister Cezary Grabarczyk, minister sportu Andrzej Biernat.
Zwolenników Komorowskiego pojawiło się ponad 500. Można było usłyszeć okrzyki: "Łódź jest z tobą!" i "Wybór jest prosty - tylko Komorowski!". Przemarszowi towarzyszyło około 10 wozów policji i grupa pieszych funkcjonariuszy. Wśród uczestników marszu pojawili się również Hanna Zdanowska i marszałek Witold Stępień.
Marsz zakończył się na placu Wolności, gdzie przemawiali m.in. Dariusz Klimczak, wicemarszałek województwa i Hanna Zdanowska.
- Bronek, musisz! - apelowała przez mikrofon prezydent miasta.
Według łódzkich sztabowców Komorowskiego, Marsz Wolności to pomysł na mocne zakończenie kampanii, ale i symboliczne podkreślenie, co czeka Polskę, gdyby prezydentem został Andrzej Duda.
Łukasz Kucharski, szef łódzkiego sztabu Komorowskiego, zaznacza, że marsz ma przypomnieć, iż wolność nie została nam dana na zawsze. Nie chodzi oczywiście o "jakieś totalitarne zagrożenie wolności z zewnątrz", a te, które "mogą nadejść wewnątrz kraju, jak na przykład zagrożenie wolności słowa".
ZOBACZ TEŻ: Wybory prezydenckie 2015. Finisz kampanii PiS w Łodzi
DEBATA PREZYDENCKA NA ŻYWO - OGLĄDAJ NA DZIENNIKLODZKI.PL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?