Sprawy sądowe o zwrot nieruchomości liczącej ponad 2 hektary toczyły się kilkanaście lat, a kilka następnych trwały spory o sprawy finansowe. Miasto w latach 50-tych przejęło niezagospodarowany grunt, zwany dołami Siekluckiego i wybudowało na nim infrastrukturę. Spadkobiercy byłych właścicieli, gdy już wiedzieli, że teren wróci do nich domagali się pożytków uzyskanych przez miasto z wynajmu straganów pod handel. Natomiast prezydent Kielc oczekiwał zwrotu nakładów poniesionych na ucywilizowanie placu. Obie strony kwestionowały wzajemne wyliczenia i decyzje wydawane w tej sprawie.
- Te rozliczenia są już zakończone. Właściciel oddali miastu około miliona złotych, to jest niewielka kwota w porównaniu do wartości odzyskanej przez nich nieruchomości – przyznaje Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Nieruchomości i Geodezji w kieleckim ratuszu.
Po odzyskaniu części działek ich właściciele zgodzili się na dalsze zarządzanie terenem przez miasto, oczywiście za odpowiednią opłatą. – Mamy zawartą umowę na prowadzenie targowiska do końca roku – przyznaje Michał Miszczyk, prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach. – Na pewno na obecnych warunkach jej nie przedłużmy, bo nasz zysk jest niewielki. Opłata, którą przekazujemy właścicielom jest za wysoka.
Potrzebne są zmiany
Pełnomocnik właścicieli, Krzysztof Wojsa jest zdziwiony stanowiskiem firmy zarządzającej placem. – Wkrótce rozpoczniemy negocjacje dotyczące warunków umowy na przyszły rok. Nie ukrywam, że „zieleń” jest jednym z najpoważniejszych kandydatów na operatora placu – przyznaje. – Będziemy jednak dążyć do wybrania takiego operatora, który zadeklaruje poprawę warunków pracy i obsługi klientów. Na pewno nie zgodzimy się na obecny wygląd targowiska. Potrzebne są duże zmiany infrastruktury, które zapewnią lepsze warunki handlu.
Dodaje, że właściciele nie zamierzają zrezygnować z prowadzenia bazaru. – Dementuję plotki, że chcą wybudować typową galerię handlową. Taka inwestycja nie ma sensu, bo rynek w Kielcach jest nasycony. Jeśli mieliby coś budować to halę targową z prawdziwego zdarzenia z targiem warzywnym, rybnym i mięsnym. Nie ma mowy też o osiedlu mieszkaniowym, bo nie zapewni odpowiednich zysków. Najbardziej dochodowym przedsięwzięciem w tym miejscu jest targowisko i długo tak będzie – zapewnia. -W Kielcach nie ma lepszej lokalizacji na taką działalność.
Mają wizję osiedla
Korespondencja właścicieli z miastem pokazuje, że sprawy mają się nieco inaczej. Kilka lat temu, gdy było już pewne, iż miasto będzie musiało zwrócić teren zdecydowano o przygotowaniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego i zapisanie w nim, że targowisko musi zostać.
- Zawiesiliśmy prace nad planem, bo właściciele nie zgadzają się z naszą wizją, a my z ich. Widzimy w tym miejscu nie tyle bazar w obecnej formie, ale nowoczesną halę targową – wyjaśnia Władysław Boberek, zastępca dyrektora Biura Planowania Przestrzennego w kieleckim ratuszu. – Rok temu właściciele przedstawili swoją propozycje. Jest to budowa bloków i niewielki bazar. Niedawno dostarczyli kolejna wersję, ale też nie jest ona do zaakceptowania. Nie chcemy forsować nic na siłę, ale nie możemy też zaakceptować planów inwestora i zostawić plac targowy w szczątkowej formie. Potrzebny jest kompromis. Trudno powiedzieć, kiedy uda się go wypracować.
Mówią mieszkańcy
Co myślą o obecnym targowisku mieszkańcy Kielc korzystający z niego?
Robert Łapot: - Jeśli chodzi o umiejscowienie placu targowego, to dla osób starszych na pewno lepiej byłoby, gdyby zostały tutaj, przy ulicy Seminaryjskiej. Natomiast jeśli chodzi o dojazd samochodem i kwestie parkowania to sądzę, że lokalizacja bazar powinna być na peryferiach Kielc, żeby dojazd był wygodny, dobrze rozwinięta sieć komunikacji miejskiej i parkingów.
Janina Nowak: - Miejski Plac Targowy jest bardzo tu potrzebny, właśnie w tym miejscu, w którym jest obecnie. Wiem, że bazary są też w osiedlu Czarnów, ale taka ich lokalizacja się nie sprawdza. Naprawdę tak bardzo ludzie są przyzwyczajeni do zakupów przy ulicy Seminaryjskiej. Często tu bywam bo niedaleko mieszkam I nie wyobrażam sobie, żeby tych bazarów tu nie było.
Wojciech Chmura: - Jeżeli bazary byłyby gdzieś przeniesione to dla mnie byłoby bez różnicy, bo i tak dojeżdżam z Buska. Ale całkowita likwidacja bazar w tym miejscu nie ma sensu. Wiem o bazarach na Czarnowie, tam miałbym dalej, ale jeśli klient jest zainteresowany towarem to na pewno dojedzie. Jestem za tym, aby pozostawić te bazary w tym miejscu, gdzie są obecnie.
Jerzy Jaworski: - Żadnych inwestycji na tych bazarach przy ulicy Seminaryjskiej tu nie poczyniono do tej pory. Przez tyle lat stoimy tu pod namiotami. Powinno być ekstra zrobione tak jak w innych miastach: stoiska, hale. Miejsce jest dobre, bo to centrum. Klienci, starsze osoby przychodzą z osiedla. Ale dla przyjezdnych jest za mało miejsc parkingowych. No i niestety z tego powodu trochę klientów ucieka stąd do supermarketów, gdzie są obszerne parkingi.
Strefa Biznesu: Przedsiębiorców czeka prawdziwa rewolucja z KSeF
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Szwecja wyprowadza wojsko na ulice. "Żaden kraj w Europie nie jest w takiej sytuacji"
- Jaka będzie jesień? Sprawdź w naszym quizie, czy znasz jesienne przysłowia
- Jesienny trening mózgu dla bystrzaków. Czy rozwiążesz 12 zagadek? QUIZ
- Lista imion zakazanych w Polsce! Urzędnik nie pozwoli ci tak nazwać dziecka!