Cała historia rozegrała się błyskawicznie na przestrzeni dosłownie kilku dni. W jednej chwili słynna lubelska sokolica wysiadywała swoje jajka, w drugiej - ślad po niej zaginął. Czart próbował wysiadywać samodzielnie, ale po długich 40 godzinach poddał się i wyleciał na polowanie. Wtedy, by ochronić pisklaki, zadecydowano o zabraniu jaj do inkubatora. W międzyczasie w gnieździe na kominie elektrowni wrotków pojawiła się konkurentka - Ziuta, samica sokoła spod Warszawy. I wtedy, niespodziewanie dla wszystkich, Wrotka powstała z martwych i wróciła do domu.
By sprawdzić, jak zareaguje na podłożono jej jaja kurze. Choć pisklaki na początku nie chciały jeść, gdy usłyszały pisk mamy, natychmiast nabrały apetytu i zaczęły rosnąć jak na drożdżach.
Wrotka podłożone jaja zaczęła wysiadywać dopiero po 10 godzinach, ale później wszystko zaczęło układać się dobrze. Dlaczego we wtorek (23 kwietnia) podjęto decyzję o powrocie młodych do mamy. Wystarczyły dwie minuty, by wszystko wróciło do normy, a pisklaki znalazły się pod opiekuńczymi skrzydłami Wrotki.
- Kibice mistrzów wrócili na Zygmuntowskie! Zobacz trybuny na meczu ze Stalą
- Motocykliści otworzyli sezon i zjechali się tłumnie pod Arenę Lublin. Fotorelacja
- Pobiegli! Zobacz uczestników „Wiosennej Dychy” w Lublinie
- Druga tura wyborów samorządowych. Woj. lubelskie z najwyższą frekwencją w Polsce
- Ryk silników, pisk opon i zapach benzyny. Trwa Moto Session w Targach Lublin. Zdjęcia
- Festiwal Foodtrucków przyciągnął tłumy smakoszy. Zobacz zdjęcia
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?