Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie miał pieniędzy, dziś posiada czternaście sklepów

Agnieszka LASEK- PIWARSKA, [email protected]
Robert Dryja, Ma 36 lat, absolwent II Liceum Ogólno-kształcącego w Starachowicach. Dyrektor handlowy sieci sklepów „Robert”. Ma 11- letnią córkę Jagodę. Fot: Agnieszka Lasek – Piwarska
Robert Dryja, Ma 36 lat, absolwent II Liceum Ogólno-kształcącego w Starachowicach. Dyrektor handlowy sieci sklepów „Robert”. Ma 11- letnią córkę Jagodę. Fot: Agnieszka Lasek – Piwarska
„Od zera do milionera”? No może nie do końca, ale wiele z tego powiedzenia znalazło się w karierze zawodowej tego człowieka z naszego regionu, który zaczynał od kredytu, a dziś ma czternaście sklepów w województwie świętokrzyskich i planuje otwierać kolejne.

A tą osobą jest Robert Dryja, dyrektor handlowy w rodzinnej sieci handlowej „Robert” zatrudniającej obecnie 140 osób

* Sieć sklepów z szyldem „Robert” to dziś 14 punktów na terenie całego województwa świętokrzyskiego. Jakie były początki?

- Moja mama przez całe swoje zawodowe życie była związana z handlem, wcześniej pracowała w Powszechnej Spółdzielni Spożywców „Społem”. Gdy w 1996 roku starachowickie „Społem” ogłosiło upadłość, pracownicy spółdzielni mieli możliwość wykupienia sklepów. Mama się zdecydowała, wzięliśmy kredyt i kupiliśmy pierwszy sklep. To ten przy Alei Wyzwolenia. Początki były trudne. Nie mieliśmy pieniędzy, działalność opierała się na kredycie kupieckim, nie było nas stać na to, aby zatrudnić pracowników. Za ladą staliśmy ja, albo mama, albo oj-ciec. A pierwszy nasz „poważny” zakup to Fiat 125p. Zielony.

* Wcześniej pracował Pan w Warszawie.

- Przez dwa lata, zanim założyliśmy pierwszy sklep, pra-cowałem w Warszawie jako cieśla na budowie. Studiowałem też prawo. Niestety, nie udało mi się skończyć.

* Firma się rozwijała…

- Przez pierwsze dwa lata działalności spłacaliśmy kredyt, potem kupiliśmy nowy samochód i myśleliśmy o tym co dalej. Już wtedy zdawałem sobie sprawę, że w perspektywie trudno będzie utrzymać się na rynku mając tylko jeden punkt handlo-wy. Kupiliśmy sklep przy ulicy Zakładowej. To był sklep tak zwany „zaladowy”, podobnie jak większość w tamtym czasie. Postawiliśmy też na modernizację. Remontowaliśmy, zmieniali-śmy ze sklepów „ladowych” na samoobsługowe. Dziś w większości marketów jest samoobsługa. Wtedy nie każdy był przygotowany na taki model sprzedaży.

* W 1998 roku działają już dwa sklepy „Robert” w Starachowicach.

 - W ciągu następnych trzech lat powstały kolejne dwa: przy ulicy Partyzantów i w Rynku. Potem był pięcioletni przestój. W tym czasie modernizowaliśmy nasze cztery punkty, szukaliśmy nowych lokalizacji, nowych miejsc na sklepy, ale nic ciekawego się nie trafiało.

* Lokalizacja jest najważniejsza?

- To połowa sukcesu. Na drugą połowę składają się między innymi: polityka cenowa, personel, aranżacja sklepu, pro-mocja, reklama, marketing. Towary muszą być tanie i doskonałej jakości. Trzeba też umieć przekonać klientów, że u nas zrobią lepsze zakupy niż u konkurencji.

* Po pięciu latach…

- W ciągu 2006 roku otworzyliśmy pięć kolejnych sklepów. Dwa z nich w Starachowicach: przy ulicy Kościelnej i niewielki przy Alei Wyzwolenia, kolejne trzy już poza miastem, w powiecie ostrowieckim: w Ćmielowie, Waśniowie i Kunowie. Przez kolejne trzy lata zajmowaliśmy się przede wszystkim sprawami organizacyjnymi. Firma miała dwa razy tyle sklepów, co wcześniej. Trzeba było je wyremontować, zatrudnić pracowników, znaleźć odpowiednie osoby do kierowania sklepami, przeszkolić je. Zaczęliśmy szukać centralnego programu komputerowego, potem go wdrażaliśmy. Było dużo pracy. Kolejne pięć sklepów otworzyliśmy w ubiegłym roku. Nowe punkty powstały w Kielcach, Suchedniowie, Chmielniku i dwa w Ostrowcu Świętokrzyskim.

* Ile osób zatrudnia dziś sieć sklepów „Robert”?

- Około 140. Dwa lata temu powstało w Starachowicach biuro. Zatrudniliśmy między innymi specjalistę do spraw kadrowych czy głównego menedżera sklepów.

* Co należy do obowiązków dyrektora handlowego?

- Zajmuję się między innymi: negocjacjami z dystrybutorami i producentami, organizuję akcje promocyjne, stale kontroluję ilość towarów w sklepach, wyszukuję nowe możliwe lokalizacje.

* Sieć sklepów się powiększy?

- Planujemy w tym roku otworzyć od dwóch do czterech nowych sklepów. Póki co na terenie województwa świętokrzy-skiego, ale myślę też o pierwszym lokalu w województwie mazowieckim. Ponadto będziemy remontować istniejące punkty. Dla wygody naszych klientów ujednolicimy wszystkie sklepy z szyldem „Robert” tak, aby każdy, kto robi zakupy w jednym z naszych punktów wiedział od razu, w którym miejscu co może znaleźć.

 * Jak spędza Pan wolny czas?

- Nie umiem usiedzieć w jednym miejscu, lubię poznawać nowe miejsca, nowych ludzi, lubię więc podróżować. Najchętniej jeżdżę tam, gdzie jest ciepło, często jest to południe Europy. Odkąd skończyłem siedem lat wędkuję. Na co dzień nie mam wiele wolnego czasu. Gdy wracam do domu po pracy często przywożę ze sobą papierkową robotę, szperam w Internecie. Gdy mam czas sięgam po książkę, najchętniej historyczną albo fantasty.

* Największy sukces?

- Moja córka. Bardzo inteligentna, mądrzejsza ode mnie, grzeczna, dobrze się uczy, ma nietypowe zainteresowania. Spędzamy razem dużo czasu, dużo rozmawiamy, razem po-dróżujemy. Jeśli chodzi o sprawy zawodowe, to sukcesem jest otwarcie każdego nowego sklepu. I to, że wszystkie dobrze funkcjonują.

Dziękuję za rozmowę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia