Pismo od nadzorującej postępowanie upadłościowe KKSM sędzi komisarz o zmianę trybu upadłości z układowej na likwidacyjną wpłynęło do sądu Sądu Rejonowego w Kielcach 9 stycznia. Wiadomość o tym zaniepokoiła pracowników przedsiębiorstwa, bo ewentualna modyfikacja opcji oznacza, iż do spółki wejdzie syndyk, a 315-osobowa załoga trafi na bruk.
W liście otwartym do mediów i polityków przedstawiciele dwóch związków zawodowych - „Solidarności” oraz „Budowlanych” przypominają, że w tym roku KKSM obchodzi 140. rocznicę powstania. „Nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, żeby nasza firma miała przestać istnieć. Tym bardziej, że w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy jej sytuacja bardzo wyraźnie się poprawiła. Sami widzimy to na co dzień” – czytamy w korespondencji.
Dowody na polepszenie kondycji przedsiębiorstwa w liście do pracowników i mediów podaje zarząd KKSM. Szefostwo zapewnia między innymi, iż firma płaci w terminie pacownikom oraz kontrahentom, a także reguluje wszystkie zobowiązania publiczno-prawne. Podkreślono również, że sprzedaż kruszywa w 2013 roku wzrosła o 46 procent w porównaniu z rokiem 2012.
„Nie widzimy faktycznych, realnych zagrożeń dla firmy związanych z wnioskiem sędzi komisarz. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia już w czerwcu 2013 roku. Wówczas przeważyły jednak merytoryczne argumenty i nie widzimy możliwości, żeby tym razem miało być inaczej. Wniosek sędzi komisarz traktujemy więc bardziej jako mobilizację do jeszcze cięższej pracy, aniżeli realne zagrożenie” – czytamy w liście zarządu KKSM.
Sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach, informuje, iż nie zapadła jeszcze decyzja o wyznaczeniu terminu rozprawy. Poproszony o podanie szczegółów wniosku tłumaczy, iż nie można udostępniać uzasadnienia osobom trzecim. - Prawo wglądu mają strony postępowania - podkreśla sędzia Chałoński.
Wniosek o zmianę trybu upadłości z układowej na likwidacyjną to powtórka z rozrywki. Taki dokument wpłynął do Sądu Rejonowego w Kielcach w połowie zeszłego roku. Wówczas przeciwko temu opowiedzielii się pracownicy, związki zawodowe, zarząd, świętokrzyscy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości, a także rada wierzycieli KKSM wraz z głównym wierzycielem – Bankiem Zachodnim WBK. Wniosek ostatecznie odrzucono.
Jacek Michalski, przewodniczący „Solidarności” w KSSM ma nadzieję, że i tym razem sprawa zakończy się podobnie. – Gdyby stało się inaczej do przedsiębiorstwa wejdzie syndyk, który spłaci wierzycieli. Firma upadnie, a my jako pracownicy staniemy się byłymi pracownikami. Takiego scenariusza sobie nie wyobrażam. Nie dopuszczam myśli, że niezawsiły sąd mógłby podjąć decyzję o likwidacji, bo nie ma ku temu podstaw – twierdzi Michalski.
Kłopoty KKSM zaczęły się w kwietniu 2011 roku. Wtedy przedsiębiorstwo od Ministerstwa Skarbu Państwa za nieco ponad 108 milionów złotych kupiły Surowce Skalne Wschód, spółka-córka Dolnośląskich Surowców Skalnych. Obecnie i DSS, i KKSM są w upadłości układowej. Na listach wierzytelności obu firm prawomocnie uznanych jest 600 milionów złotych zobowiązań. Jeśli chodzi o długi KKSM, zarząd spółki przekonuje, iż „dotychczasowe zachowanie wierzycieli wskazuje, iż zdecydowana większość z nich stoi na stanowisku, że układ jest z ich perspektywy najlepszym rozwiązaniem” – czytamy w cytowanym już liście.
KKSM ma szansę na odzyskanie 65 milionów złotych od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad za dostarczone materiały i usługi dla wykonawcy autostrady A2 – firmy DSS. Specustawą, na mocy której KSSM otrzymałyby pieniądze, zajmuje się właśnie parlament.

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?