Oddelegowany został do pełnienia funkcji prezesa zarządu Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych przez Radę Nadzorczą KKSM na trzy miesiące. Jest też od kilku miesięcy członkiem zarządu głównego udziałowca KKSM - spółki Dolnośląskie Surowce Skalne. W KKSM chce szybko zwiększyć sprzedaż kruszywa, wykorzystać zbliżający się wiosenny dobry okres dla budownictwa i... zmniejszyć socjalne obciążenie firmy.
- Kielecka spółka jest obecnie w trakcie procesu upadłości układowej. Nie znaczy to jednak, że jej sytuacja nie może się zmienić i sąd nie widząc symptomów poprawy, nie może zdecydować o zmianie upadłości na likwidacyjną, na której przede wszystkim straciliby pracownicy firmy. Dlatego zjawiłem się w Kielcach, by bazując na swoim dużym doświadczeniu w „naprawianiu” firm, ustabilizować stan przedsiębiorstwa, które na skutek wielu złych dla niego decyzji, popadło w dramatyczne kłopoty. Nie pora jednak na rozdrapywanie ran. Trzeba skoncentrować się na sytuacji bieżącej i zrobić wszystko, żeby firmę, która przez ponad wiek świetnie radziła sobie na rynku, postawić na nogi – mówi Maksymilian Kostrzewa, obecny prezes Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych.
- Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych, w skład których wchodzą 3 kopalnie: Jaźwica, Winna i Laskowa, w 85 procentach należą do Dolnośląskich Surowców Skalnych, razem z którymi tworzą Grupę DSS. 15 procent akcji spółki należy do Skarbu Państwa. Od 2012 roku zarówno Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych, jak i DSS są w upadłości Układowej. Kieleckie Kopalnie Surowców Mineralnych zatrudniają obecnie 331 pracowników - przypomina prezes Maksymilian Kostrzewa.
Prezes przyjechał do Kielc w poniedziałek, 11 marca, i wziął się ostro do pracy. Ma przygotować dla Rady Nadzorczej i właścicieli faktyczną ocenę sytuacji, bardzo mocno wspomóc sprzedaż, aktywizując dotychczasowych klientów oraz pozyskując nowe, duże kontrakty i oczywiście maksymalnie zejść z kosztów. – Muszę wiedzieć, na czym stoję, ja i moi pracownicy. Wszyscy muszą być świadomi potrzeby zmian i zdać sobie sprawę z tego, że są one nieuniknione – twardo sprawia sprawę prezes.
Żeby utrzymać, a nawet rozwinąć firmę, co prezes ma w planach, konieczne są według niego bardzo poważne kroki. – Podjąłem się tego zadania dlatego, że ratowanie firm to moja pasja. Pracuję na razie za darmo, po trzech miesiącach, jeśli odniosę sukces, zwrócę się do Rady Nadzorczej o stosowne wynagrodzenie. Nie jestem wirtualnym prezesem. W Kielcach spędzać będę większość dni roboczych w tygodniu – wyjaśnia prezes Kostrzewa.

Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?