MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Unia da, albo nie

RENATA OCHWAT 0 95 722 57 72 [email protected]
Trzy miesiące trwały negocjacje Urzędu Miasta z  projektantami, aż w końcu udało się wynegocjować jej kształt
Trzy miesiące trwały negocjacje Urzędu Miasta z projektantami, aż w końcu udało się wynegocjować jej kształt wizualizacja: Urząd Miasta
Budowę sal koncertowych miasto zamierza w dużej części sfinansować z pieniędzy Unii Europejskiej. Co będzie, jeśli się nie dostanie dotacji? Wtedy Centrum Edukacji Artystycznej wybuduje za swoje pieniądze. A sale mają kosztować aż 40 mln zł.

- Dlaczego od razu zakładać, że coś się nie uda? Z naszych informacji wynika, że na lata 2007-2013 Unia przeznaczyła więcej pieniędzy i szanse są większe - mówi Jolanta Cieśla, rzeczniczka magistratu. Tylko na salę koncertową potrzeba około 40 mln zł. Magistrat ma nadzieję, że uda się dostać maksymalną dotację, czyli nawet do 40 procent wartości budowli. W następnych latach do sal koncertowych zostanie dołączony kompleks szkół artystycznych, na które potrzeba kolejnych 20 mln zł.

Stanie w dolinie

Plany są ambitne. Na inauguracyjny koncert, a zgodnie z zapowiedzią prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, ma to być "Carmen" Georgesa Bizeta, melomani przyjdą już w grudniu 2007 r. Po długich targach z projektantami jest nawet koncepcja architektoniczna budynku. W dolinie za kinem Kopernik staną dwie sale - duża na 600 miejsc i mała na 130, otoczone nieregularną kolumnadą nawiązującą do nieregularnego, ale harmonijnego zapisu nutowego. W budynku są sale prób, magazyny instrumentów, przebieralnie dla artystów. Zadbano też i o wygodę widzów. W foyer staną fotela, będzie przeszklony barek.
- W tegorocznym budżecie mamy 5 mln zł. Za to rozpoczynamy budowę. Natomiast przynajmniej o część pieniędzy, maksymalnie dużą, wystąpimy do Unii - zapowiada Władysław Żelazowski, naczelnik wydziału inwestycji w Urzędzie Miasta. Jak tłumaczy rzeczniczka magistratu, wniosek zostanie skierowany do Lubuskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007 - 2013. - Chcemy dostać dotację w ramach zadania "Rozwój i modernizacja infrastruktury kulturalnej i sportowej" - mówi J. Cieśla. Wniosek powstaje w miejskim wydziale integracji europejskiej.
Mechanizmy przyznawania unijnych pieniędzy są następujące: wniosek rozpatruje i ocenia komitet ekspertów. Lista trafiają do zarządu województwa, który dzieli pieniądze. Nie musi trzymać się eksperckiego uszeregowania. Bywa, że zmienia wysokość dotacji. Tak stało się w tym roku, gdy eksperci wyżej ocenili wniosek o dotację na przebudowę stadionu żużlowego w Zielonej Górze niż rozbudowę gorzowskiej biblioteki. Urząd Marszałkowski tę kolejność zmienił. Wywołało to falę protestów w Zielonej Górze, łącznie z chuligańskimi manifestacjami przed siedzibą marszałka.

Zależy od wniosku

Rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego Barbara Kuraszkiewicz-Machniak potwierdza, że Gorzów ma szansę na dofinansowanie budowy sali koncertowej. - Nie ma żadnych zastrzeżeń, że pieniądze można przeznaczyć jedynie na modernizację. Oczywiście wszystko zależy od jakości złożonego wniosku. Jeśli będzie dobry, szanse są - tłumaczy.
A co będzie jeśli komitet ekspertów wniosek odrzuci, jak stało się to ostatnio z gorzowskim projektem platformy cyfrowej? - Budowa rusza przecież po zakończeniu wszystkich wielkich inwestycji drogowych. W najgorszym więc razie finansować ją będzie miasto. Tak było przecież ze Słowianką. Ale zapewniam, że zrobimy naprawdę wszystko, co w naszej mocy, aby dotację uzyskać - zapewnia J. Cieśla.
Jak wyjaśnia prezes Słowianki Jerzy Kułaczkowski, znaczną część kosztów, bo 37 mln zł miasto pokryło z własnej kieszeni. 5 mln zł dał Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, 5 mln zł dołożył resort oświaty i sportu. - A na brakujące 3,5 mln zł w 2001 r. spółka zaciągnęła kredyt, który w większej części jest już spłacony - mówi prezes.

Program zapewnimy

Na powstanie sali z prawdziwego zdarzenia czekają nie tylko melomani. Przede wszystkim nie mogą się jej doczekać muzycy. - My właściwie jesteśmy muzycznym zaściankiem. Nie możemy sprowadzić nauczycieli ani innych muzyków, bo nie mamy do czego. A tak w końcu będzie normalnie - mówi Lech Serpina, dyrektor Szkoły Muzycznej I stopnia przy ul. Teatralnej i koncertujący skrzypek. Dodaje, że dzięki tylko prywatnym kontaktom z muzykami z całego kraju uda się skonstruować program. - No i w końcu doczekamy się orkiestry z prawdziwego zdarzenia - rozmarza się muzyk. A czy miasto, w razie czego, stać na taki wydatek? - Skoro stać było na Słowiankę i na remonty dróg, to dlaczego na sale ma zabraknąć? - uważa Serpina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska