W lipcu, jak podał Główny Urząd Statystyczny, spadła inflacja i ceny żywności. Niektóre towary były tańsze nawet o 20 procent. Ceny mleka i produktów mlecznych lecą na łeb, na szyję. Mleczarnie załamują ręce, konsumenci korzystają, płacąc taniej w sklepach. Dlaczego tak się dzieje?
- Rzeczywiście, mleko w porównaniu z ubiegłym rokiem staniało – mówi Ryszard Ciźla, prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej. – Jest go więcej na rynku, bo sprowadzane jest z zagranicy. Mleko w proszku, masło przywożą do Europy nawet z USA, Kanady czy Australii. W tej sytuacji nadwyżka musi się odbić na cenach. Mleko i galanteria mleczna tanieją. Ale ma to też związek z sezonowością. Zmieni się już wkrótce, gdy krowy będą karmione paszą w oborach, w dodatku droższą niż dotychczas – dodaje.
Sytuacja na rynku mleka martwi mleczarzy. - Od początku roku, a właściwie wyraźnie od marca, ceny produktów poleciały ostro w dół. Ser Gouda kosztował około 13, teraz kosztuje około 11 złotych za kilogram. Masło potaniało z 17 aż na 10 złotych za kilogram. Z niecierpliwością czekamy aż będzie lepiej, bo jako mleczarnia taka sytuacja oznacza dla nas straty. Zyskali oczywiście konsumenci – mówi Ryszard Pizior, dyrektor do spraw handlowych i marketingu w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej Włoszczowa. – To efekt zapasów mleka na świecie, co w dobie globalnej gospodarki daje takie efekty. Susza w Stanach Zjednoczonych może spowodować jednak wzrost cen. Zdrożeje mleko w proszku, a to może przełożyć się na resztę produktów - dodaje.
Dlaczego towary tanieją, zapytaliśmy eksperta. - Spadła inflacja. W lipcu do 4 procent z 4,3 notowanych w czerwcu. Powodem tego były niższe ceny żywności, które odnotowały spadek o 2,2 procent w skali miesiąca. Staniała przede wszystkim żywność sezonowa, czyli głównie warzywa, o prawie 20 procent – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
- Przewiduje się, że w sierpniu inflacji obniży się jeszcze do około 3,9 procent. Ale wkrótce to się zmieni, bo obecna sytuacja to efekt czynników sezonowych. Tak jest co roku i raczej nikogo nie powinno to dziwić. Jesienią ta tendencja będzie ograniczana przez globalnie rosnące ceny żywności. W sklepach będzie więc drożej – mówi Aleksandra Pisarska, ekonomista. - Sytuacja na światowych rynkach nie nastraja optymistycznie na najbliższe miesiące – dodaje.
- Rzeczywiście, niskie ceny owoców i warzyw zachęcają do robienia przetworów. Każdego roku robię też zapasy tanich ziemniaków, cebuli. Można trochę zaoszczędzić, co w kryzysie jest niezwykle ważne w każdym domu – mówi Bogumiła Wrześniowska, mieszkanka Kielc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?