Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak przekonać męża?

DANUTA PIEKARSKA 0 68 324 88 48 [email protected]
Wtorek, 20.30. W siedzibie zielonogórskiej Szkoły Tańca Gracja palą się wszystkie światła. Jedna grupa wychodzi z zajęć, druga się do nich szykuje. Ruch, jak w ulu.

- Skończyliśmy dwa pierwsze stopnie - każdy stopień to pięć lekcji po dwie godziny - dziś zaczynamy trzeci - Renata i Andrzej Błaszkiewiczowie z Zielonej Góry są małżeństwem z 20-letnim stażem.
Do Szkoły Tańca Gracja najpierw zapisał się ich 15-letni syn, Borys. A że wracał z zajęć coraz bardziej zadowolony, rodzice postanowili pójść jego śladem. Nie żałują.

Jak przekonać męża?

- Ja od dawna chciałam nauczyć się tańczyć - mówi pani Renata. - Najtrudniej było przekonać męża.
- Tak dużo czasu poświęcaliśmy pracy, że nie było czasu na aktywność fizyczną - tłumaczy mąż. - A w pewnym wieku trzeba o nią zadbać.
Gimnastyka? Ba! Strasznie trudno narzucić sobie reżim. Zresztą samodzielne ćwiczenia są nudne i szybko zmieniają się w odliczanie czasu do końca.
Działka? Pachnie kwiatami, ale i bólem kręgosłupa po pracy na grządkach.
Co innego taniec. Żadnego bólu. I nawet nie czujesz, jak czas biegnie.
Nie dość, że się ruszasz, nie dość, że wciąż się uczysz nowych rzeczy, to jeszcze można to wszystko robić we dwoje.
- Nic tak nie cementuje związku - przekonują Błaszkiewiczowie tuż przed zajęciami.
Oboje z podziwem patrzą na przemykającą korytarzem grupę tancerzy w galowych strojach.
- Jak oni tańczą!... Pewnie, że też byśmy tak chcieli... Ale gdzież nam, początkującym, do nich!
Jak przekonać żonę?
Państwo Błaszkiewiczowie znikają za drzwiami sali po prawej stronie kawiarenki w Szkole Tańca Gracja. Podziwiane przez nich "gwiazdy" spieszą do sali po lewej stronie.
Po prawej tancerze ćwiczą kroki.
- Raz, dwa, trzy... Raz, dwa, trzy... - odlicza Katarzyna Jareniowska, która prowadzi zajęcia w zastępstwie Alicji Górskiej.
Po lewej formacja dojrzałej młodzieży daje próbkę pokazu, z którym wystąpi podczas jubileuszowego święta Gracji.
Dominika Górska-Jabłońska, która pracuje z grupą, nie ma żadnych uwag. W drzwiach tłoczą się, nie kryjąc zachwytu, przypadkowi widzowie.
Jolanta i Zenon Drapiewscy od dwóch miesięcy są dziadkami. Aleksander jest pierwszym wnukiem w grupie, ale na pewno nie ostatnim.
Pan Zenon prowadzi hurtownię motoryzacyjną. Pracuje do 18.00, czasem do 19.00.
Dwa razy w tygodniu, kiedy większość rodaków zasiada przed telewizorami, żeby obejrzeć kolejny odcinek "M jak miłość", państwo Drapiewscy spieszą do szkoły. Tańczą trzeci rok.
Zaczynali tak, jak pary z sali po prawej: od podstawowych kroków i "raz, dwa, trzy".
- Zawsze chciałem nauczyć się tańczyć - tu orędownikiem sprawy był mąż. Pani Jola broniła się długo. Nie było wyjścia, kiedy na 25. rocznicę ślubu mąż zafundował jej karnet do szkoły tańca (miesięczne zajęcia dla jednej pary kosztują 150 zł).
- Zgodziła się - opowiada. - Ale tylko na kurs podstawowy. A potem wsiąkła...

Kryzys na parkiecie

Alicja Jankowska, pielęgniarka ze szpitala wojewódzkiego, cztery lata temu miała kłopoty z kręgosłupem. Areobik okazał się zbyt męczący. Spróbowała tańca. To było to!
Przez taniec poznała Dariusza Podgajnego. Tańczą razem już czwarty rok, z czego drugi - w Gracji.
Dariusz, pracownik administracyjny w zakładach bookmacherskich, lubi próbować w życiu nowych rzeczy. Taniec wessał go na dobre podobnie, jak jego partnerkę.
- Jak są nowe kroki, bywa, że zajęcia kończą się kłótnią. Ale jak coś zaczyna wychodzić, to się do domu na skrzydłach wraca - opowiada Jolanta Drapiewska.
Na parkiecie cała formacja porusza się w zgodnym rytmie: panowie we frakach, panie w zwiewnych sukniach prezentują się naprawdę pięknie.
W sali po prawej państwo Błaszkiewiczowie zmagają się z nowym krokiem wraz z grupą początkujących. Mały kryzys dopadł ich, gdy opuścili dwie lekcje i trudno im było dorównać pozostałym parom.
Czy oglądali telewizyjny "Taniec z gwiazdami"? - Raz. Z ciekawości. Żeby zobaczyć Olę Kwaśniewską, o której wszyscy mówili. Telewizji zresztą prawie nie oglądamy. Nie ma na to czasu! A i szkoda go na siedzenie w fotelu.
Przed 22.00 parking przed Gracją wciąż pełny. Amatorzy tańca pod gwiazdami chodzą spać trochę później.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska