Zabawa polega na uwolnieniu się z zamkniętego pokoju. By tego dokonać trzeba w ściśle określonym czasie rozwiązać zagadki pozwalające na odnalezienie klucza..
- Najpierw bawiłyśmy się w to same, niezależnie od siebie a potem postanowiłyśmy spróbować w Kielcach, bo na razie by się pobawić w escape the room trzeba jechać do Warszawy, Katowic czy Krakowa. Tam pokoi służących zabawie jest coraz więcej.
Z pomysłem w głowie odwiedzały więc kolejne miejsca szukając inspiracji a potem układały scenariusze i szukały miejsca. – Wiedziałyśmy, że pokoi musi być kilka o różnym charakterze – mówi Aleksandra. – Odwiedziłyśmy kilka lokalizacji, ale spodobało nam się to w starej kamienicy przy Placu Wolności. Tu jest klimat, o który nam chodzi.
Obie pisały i tworzyły zagadki a potem meblowały pokoje. – Zachowywałyśmy się jak złomiarze, bo wszędzie patrzyłyśmy co może nam się przydać, w poszukiwania angażowałyśmy znajomych, rodzinę, jeździłyśmy na giełdy staroci-mówią.
Pokoje do których zapraszają gości noszą wielomówiące nazwy “Klinika doktora Lectera” czy “Śladami zbrodni”. Pełne są dziwnych przedmiotów, wchodzi się do nich z zawiązanymi oczami. – Element zaskoczenia jest bardzo ważny – tłumaczą właścicielki.- Potem drzwi się zatrzaskują, a zegar zaczyna odmierzać czas. W ciągu 50 minut trzeba rozwiązać szereg zagadek - ich rozwiązanie to klucz do wolności.
- W weekend testowałyśmy nasze pomysły na młodzieży i dorosłych, bawili się świetnie, z ogromnymi emocjami, przeżywali to potem opowiadając i śmiejąc się- mówią Aleksandra i Agnieszka.
Po tych testach dokonały drobnych korekt czasami ułatwiając a czasami utrudniając zadania. – Wszystkie pokoje są monitorowane wiec widzimy w którym miejscu drużyna utknęła, możemy pomóc, jeśli sobie tego zażyczy, ale wiadomo, że każdy chce sam. Ta rozrywka jest jednak wyma-gajaca, trzeba myśleć, być spostrzegawczym, kojarzyć fakty.
Dziewczyny podkreślają, zęw tej zabawowej sytuacji wpsaniale ujawniaja się cechy przywódcze, kilkuosobowa grupa musi podzielić się zadaniami i od razu widać, kto w niej rządzi. Jesli pomysł chwyci chca go roziwjać o kolejne pokoje, multimedia. Te wersje zrealziwoały z własnych pieniedzy, ale jesli nie wykluczaja ubiegania się o dofian nsowanie na rozwój firmy.
Firma Agnieszki Masny i Aleksandry Kozłowskiej mieści się w Kielcach przy Placu Wolności 8. W grę można się bawić w 2 – 6 osobowych drużynach, ale 4 osoby to skład optymalny. Sesja trwa 50 minut. Jeśli po tym czasie nie uda się otworzyć drzwi robi to obsługa. Unlock the door działa w powszednie dni od godziny 16 do 21 a w weekendy 10 – 21. Bilet dla całej drużyny kosztuje: poniedziałek – piątek 89 złotych, w weekendy 99 złotych.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?