Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

12 dzieci podtruło się chlorem na basenie w Tarnobrzegu

Marcin Radzimowski
Dzieci, które w piątek przed południem miały zajęcia na basenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Tarnobrzegu uskarżające się na gryzienie w gardle i łzawienie oczu, trafiły do szpitala.

ZOBACZ TAKŻE:
217 osób ewakuowanych z budynku Państwowej Inspekcji Pracy we Wrocławiu

(dostawca: TVN24/x-news)

W piątek przed godziną 11 służby ratownicze z Tarnobrzega zostały postawione w stan alarmowy. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 10.52. Z przekazanych informacji wynikało, że na basenie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji doszło do podtrucia, najprawdopodobniej w wyniku zbyt wysokiego stężenia chloru w powietrzu - informuje młodszy brygadier Jacek Widuch, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu.

Dzieci, które odczuwały dolegliwości, jak pieczenie w przełyku i łzawienie oczu, to uczniowie w wieku 7 i 8 lat ze Szkoły Podstawowej numer 3, które w tym czasie miały zajęcia na basenie. Natychmiast ewakuowano wszystkich z basenu, dwanaścioro dzieci przewieziono do szpitala. Ich zdrowie nie jest zagrożone.

- Pomiar stężenia wykazał 17 ppm, czyli 46 miligramów chloru w metrze sześciennym powietrza. Norma dopuszczalna na tego typu obiektach, gdzie chloru używa się do uzdatniania wody, wynosi 1,5 ppm - dodaje młodszy brygadier Jacek Widuch.

Bezpośrednio po ewakuacji dzieci z basenu i wietrzeniu pomieszczenia, nie było jeszcze wiadomo, co było przyczyną przekroczonego stężenia. Jak się dowiedzieliśmy, wartość ta wzrosła nawet do 60 ppm.

Wszystko wskazuje na to, że za całą sprawę odpowiedzialni są pracownicy firmy, którzy na basenie pod niecka prowadzić mają naprawdę jacuzzi w ramach gwarancji.

- Chodzi o wymianę, wklejenie nowych zawodów pod niecką. Rano pracownicy firmy mieli odłączyć instalację wodną z sieci, spuścić wodę z instalacji i odłączyć instalację doprowadzającą chemię. Mieli wrócić, gdy woda „zejdzie” z instalacji. Teraz okazało się, że instalacja wodna została odłączona, ale ta doprowadzająca chemię nie została zakręcona - mówi Marcin Krzyżek, kierownik do spraw technicznych w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. Innymi słowy - choć jacuzzi przy basenie było bez wody, wciąż pompy tłoczyły chlor.

Na miejscu oprócz strażaków i ratowników medycznych pracowali policjanci. Będą ustalać, kto jest odpowiedzialny za stworzenie zagrożenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie