Druga drużyna tabeli drugiej ligi ani przez chwilę nie dała nadziei przeciwnikowi na korzystny rezultat, już pierwszą kwartą ustawiając całe spotkanie. Wygrała ją 36:19. Kolejne dwie 21:18, 17:14, a w czwartej padł remis 17:17. Cały mecz akademicy zwyciężyli 91:68.
- Mecz nie potoczył się po naszej myśli. Zwłaszcza pierwszą kwartę zagraliśmy za delikatnie, za spokojnie i zostaliśmy w niej ukarani przez przeciwników bodaj sześcioma rzutami za trzy. Strata 36 punktów w jednej partii to jest niespotykana rzecz w naszym wydaniu. Rywal był za silny - powiedział trener stalowowolskiej ekipy, Bogdan Pamuła.
Pierwsza kwarta ustawiła całe spotkanie, co do tego nie można mieć najmniejszych wątpliwości.
- Graliśmy przeciwko bardzo dobremu zespołowi i nie byliśmy w stanie odrobić tej straty w trakcie trzech kolejnych kwart. Brakowało nam później odpowiedniego rytmu gry, popełnialiśmy niepotrzebne faule, które szybko wykluczyły z gry Marcina Bandygę, który jest dla nasz bardzo istotny w walce podkoszowej - dodał trener Stali.
Jeden element zwłaszcza kulał w grze ekipy ze Stalowej Woli. - Zawiodła u nas również skuteczność. Kiepsko pod tym względem prezentował się Leszek Kaczmarski, który grał jednak z drobnym urazem. Ona zarazem była głównym atutem rywali, który w pierwszej kwarcie spotkania rzucał z około 80% celnością. Jest to zespół złożony z samych studentów, mądrych i inteligentnych ludzi, którzy grają bardzo ambitnie i konsekwentnie, co jest kluczowe - powiedział Bogdan Pamuła.
W najbliższym czasie Stal będzie miała trochę więcej spokoju. 20. stycznia zagra 12. w tabeli GLKS-em Nadarzyn, a w kolejny weekend będzie odpoczywać. Na ten termin miała zaplanowany mecz z Siarką Tarnobrzeg, ale jako że ta wycofała się z rozgrywek, to podopieczni Bogdana Pamuły otrzymają walkower 20:0.
- Teoretycznie czeka nas trochę łatwiejszy okres, ale w praktyce niekoniecznie tak musi być. To będzie bardzo trudny mecz. Występują tam młodzi chłopcy, którzy grają bez żadnych skrupułów i obciążeń psychicznych, są bardzo fajnie wyszkoleni, grają z polotem i pomysłem. Tamtejszy trener stworzył bardzo fajny zespół, błyskotliwie grających chłopaków. Jest to bardzo niebezpieczny przeciwnik - dodał opiekun koszykarzy Stali.
Ten mecz będzie dla nich bardzo ważny. - To kluczowe spotkanie, którym możemy sobie zapewnić nieco więcej spokoju na dalszą część sezonu. Biorąc naszą niedyspozycję fizyczną, to czeka nas bardzo trudne zadania, aby skończyć to spotkanie z wygraną - powiedział Bogdan Pamuła.
Kolejnym przeciwnikiem będzie zespół TBV Start II Lublin, a więc rezerwy drużyny występującej na co dzień w Polskiej Lidze Koszykówki. - To dla nas wielka niewiadoma. Nigdy nie można być do końca pewnym, czy Start przyjedzie zagrać z zawodnikami z pierwszej drużyny, czy jednak nie - dodał trener.
Nie wszyscy zawodnicy Stali są w pełni zdrowi. - Niektórzy narzekają na urazy. Jacek Buczek na przykład ma problemy z nogą. Wydawało się, że ten okres świąteczno-noworoczny dam nam większego kopa do działania, ale okazało się, że jest odwrotnie. Ta pogoda przyniosła również przeziębienia i część naszych zawodników jest osłabiona. Nie ma pełnego rytmu pracy, a do tego zbliżają się egzaminy dla kilku naszych zawodników, którzy są studentami. Czasami trudno jest się nam zebrać w pełnym składzie i potrenować - dodał na koniec Bogdan Pamuła.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?