Siarka Tarnobrzeg - Znicz Pruszków 2:2 (2:0)
Marcin Wodecki 29, Mateusz Janeczko 34 - Mateusz Długołęcki 72, Patryk Czarnowski 90.
Siarka: Krystian Krupa - Mateusz Janeczko, Dawid Kubowicz, Tomasz Wełnicki, Sebastian Duda, Aleksander Drobot (86 Kamil Woźniak) - Maksymilian Sitek, Eryk Galara (81 Kacper Maik), Grzegorz Płatek, Marcin Wodecki (90 Kamil Kargulewicz) - Krzysztof Ropski (79 Kacper Wełniak).
Siarka do meczu ze Zniczem przystąpiła bez kilku podstawowych piłkarzy. Jakub Głaz pauzował za żółte kartki, Kamil Radulj i Michała Bierzało są chorzy, a Adrian Gębalski podczas wtorkowego treningu doznał kontuzji. Tego piłkarza już w rundzie wiosennej nie zobaczymy na boisku.
- Na pewno mecz składający się z dwóch faz. Pierwsza zdecydowanie do nas należała, czego efektem było nasze prowadzenie 2:0. Nim padły te bramki, Krzysztof Ropski miał bardzo dobrą okazję bramkową. Po 45 minutach byliśmy w pełni zadowoleni z tego wyniku. Znicz był jednak bardzo groźny ze stałych fragmentów gry, bo już było widać w pierwszej połowie. Jak się później okazało, te stałe fragmenty gry dały nam się mocno we znaki. Druga połowa już jednak kompletnie nam nie wyszła. Widać, że drużyna po meczu z Rozwojem jest w głębokim dołku. Wydawało się jednak, że ten wynik 2:0 dowieziemy do końca. Tak jak trener Znicza mówi wynik chyba nikogo nie krzywdzi, ale nas ten wynik nie satysfakcjonuje, bo wiadomo w jakiej jesteśmy sytuacji. - Mam duży żal do siebie i zawodników, że z wyniku 2:0 zamiast gładko wygrać, doprowadzamy do remisu. Szkoda. W kolejnym meczu musimy szukać punktów, bo już gorszej sytuacji nie możemy mieć.
Siarka po bardzo dobrych 45 minutach do przerwy prowadziła jak najbardziej zasłużenie ze Zniczem. Podopieczni Włodzimierza Gąsiora stracili jednak dwie bramki w drugiej połowie i mecz zakończył się remisem.
Siarka lepiej weszła mecz ze Zniczem. Już po dwóch minutach gry w doskonałej sytuacji znalazł się Krzysztof Ropski, ale nie trafił do pustej bramki z dwóch metrów.
Później lepiej prezentowali się podopieczni trenera Gąsiora i konsekwencją tego była bramka w 29 minucie Marcina Wodeckiego po zagraniu piłki od Dawida Kubowicza.
Pięć minut później było już 2:0 dla gospodarzy. Tym razem Mateusz Janeczko dośrodkowywał z prawej strony i przy pomocy wiatru wpakował piłkę do bramki Znicza nad zaskoczonym Bartłomiejem Gradeckim.
Chwilę po zmianie stron kolejną doskonałą sytuację mieli gospodarze, ale Dawid Kubowicz nie zdobył bramki i jak się potocznie mówi nie zamknął tego meczu.
Z biegiem czasu goście grali co raz lepiej i zwiększała się ich przewaga. W 72. minucie kontaktową bramkę dla ekipy z pod Warszawy zdobył Mateusz Długołęcki uderzeniem głową.
Kolejne minuty to rozpaczliwa obrona Siarki Tarnobrzeg i próba wyjścia kontrami, ale wynik nie ulegał zmianie.
W doliczonym czasie gry Patryk Czarnowski umieścił piłkę w bramce strzeżonej przez Krystiana Krupę. Później jeszcze drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył kapitan gospodarzy, Dawid Kubowicz.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?