Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

2 liga. Stal Stalowa Wola po bardzo dobrym meczu pokonała 4:2 Błękitnych Stargard. Stalówka dopisała sobie trzy punkty

Andrzej Trubeha (z lewej) strzelił pierwszego gola dla Stali.
Andrzej Trubeha (z lewej) strzelił pierwszego gola dla Stali. Nowiny 24 pl
W meczu 22 kolejki piłkarskiej drugiej ligi, Stal Stalowa Wola grająca w roli gospodarza w Boguchwale pokonała 4:2 Błękitnych Stargard.

Stal Stalowa Wola - Błękitni Stargard 4:2 (2:0),
Andrzej Trubeha 11, Szymon Jarosz 45, Michał Trąbka 78, Piotr Mroziński 79 - Adrian Kwiatkowski 57, Krystian Sanocki 69

Stal: Łukasz Konefał - Adam Waszkiewicz, Szymon Jarosz, Grzegorz Janiszewski, Bartosz Sobotka - Michał Mistrzyk (74 Adrian Dziubiński), Łukasz Pietras, Piotr Mroziński, Szymon Jopek (86 Wiktor Stępniowski), Michał Trąbka (83 Robert Dadok) - Andrzej Trubeha (74 Sebastian Łętocha).

Mecz dla podopiecznych trenera Wojciecha Fabianowskiego, piłkarzy Stali Stalowa Wola rozpoczął się bardzo dobrze.
Już w 11 minucie, po akcji Michała Trąbki, który minął gracza gości i zagrał do Andrzeja Trubehy, który nie dał żadnych szans bramkarzowi Błękitnych.
Na 2:0 podwyższył w doliczonym czasie gry pierwszej połowy nowy nabytek Stali, Szymon Jarosz, którego pozyskano ze Stomilu Olsztyn.

Po zmianie stron do głosu doszli podopieczni trenera Adama Topolskiego, piłkarze ze Stargardu.
W 57 minucie, kontaktowego gola strzelił Adrian Kwiatkowski, a w 69 minucie, Krystian Sanocki doprowadził do wyrównania.

Końcówka meczu należała do Stalówki.
W 78 minucie, Michał Trąbka popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego i bramkarzowi gości nic nie pozostało jak tylko wyjąć piłkę z siatki. Za 60 sekund na 4:2 podwyższył Piotr Mroziński.

Do końca meczu wynik meczu już nie uległ zmianie.

Prezentujemy wypowiedzi piłkarzy „Stalówki” po wygranym 4:2 meczu z Błękitnymi Stargard.

Bartosz Sobotka: Wiedzieliśmy, że ten pierwszy mecz będzie bardzo ciężki, jak i to, że Błękitni Stargard to bardzo niewygodna drużyna, która jest wybiegana, walczy. Zajmują miejsce w dolnej części tabeli – było pewne, że nie przyjadą się położyć. Po pierwszej połowie można było wnioskować, że ten mecz nam się układa, prowadziliśmy 2:0. Bądźmy szczerzy – źle weszliśmy w drugą część spotkania, co poskutkowało dwoma straconymi bramkami. Chwała chłopakom, że umieliśmy się podnieść z tego wszystkiego wyrwać trzy punkty, bezcenne dla nas.

Piotr Mroziński: Ciężko powiedzieć, co się stało po przerwie. Może za bardzo uwierzyliśmy już w przerwie, że ten mecz jest wygrany, a tu jeszcze drugie 45 minut. Za bardzo się cofnęliśmy, Błękitni grali długą piłką. Zrobiło się 2:2, ale najważniejsze, że udało się ten wynik wyciągnąć i wygrać to spotkanie.

Łukasz Pietras: Bardzo dobrze zaczęliśmy to spotkanie. Prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Fajnie udało się zakończyć bramką do szatni pierwszą połowę. Powiedzieliśmy sobie, że nie możemy się cofnąć w drugiej części meczu, że to jest niebezpieczny wynik. Niestety, jedna bramka stracona po naszym stałym fragmencie. Zrobiło się 2:1, później 2:2, ale wtedy drużyna pokazała charakter. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać ten mecz i się wydało zwyciężyć 4:2. Myślę, że jak najbardziej zasłużony wynik. Co do mojej gry, na pewno może być dużo lepiej, ale jestem zadowolony, bo wiadomo – najbardziej liczy się wynik i gra zespołu.

POLECAMY RÓWNIEŻ:



Następcy naszych sportowców - synowie idą w ich ślady [GALERIA ZDJĘĆ]



Syn byłego piłkarza KSZO zginął w wypadku [ZDJĘCIA]




Korona Kielce - piłkarze bez tajemnic, ich wartość rynkowa



Zgody i kosy kibiców świętokrzyskich klubów piłkarskich


ZOBACZ TEŻ: Sportowy flesz filmowy. Którzy sportowcy mają najwięcej dzieci?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie