Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

2. liga. Stal Stalowa Wola pokonała Znicz Pruszków. Krystian Kalinowski bohaterem

Damian Wiśniewski
Damian Wiśniewski
Stal Stalowa Wola
Stal Stalowa Wola odniosła bardzo ważne zwycięstwo w meczu 19. kolejki drugiej ligi. Podopieczni Szymona Szydełki wygrali 2:1 ze Zniczem Pruszków, a w doliczonym czasie gry Krystian Kalinowski obronił rzut karny!

Stal Stalowa Wola - Znicz Pruszków 2:1 (0:1)
Bramki:
Michał Mistrzyk 75, Michał Fidziukiewicz 82 - Dariusz Zjawiński 30.
Żółte kartki: Piotr Mroziński, Robert Dadok, Łukasz Pietras, Michał Fidziukiewicz – Paweł Moskwik, Piotr Jóźwiak.
Stal: Kalinowski – Waszkiewicz, Kiercz, Jarosz, Mistrzyk, Mroziński – Jopek, Stelmach (70. Pietras), Ciepiela (70. Wójcik), Dadok – Płonka (57. Fidziukiewicz).
Znicz: Misztal – Bochenek, Pyrka (80. Jóźwiak), Zjawiński, Machalski, Moskwik, Drobnak, Baran, Rackiewicz, Tarnowski, Nojszewski.
Sędzia: Konrad Aluszyk (Toruń).
Widzów: 50.

Dla chcących się wydostać ze strefy spadkowej przed końcem 2019 roku piłkarzy Stali Stalowa Wola mecz ze Zniczem Pruszków był niezwykle istotny. W pierwszym pojedynku między tymi dwiema drużynami, jeszcze w sierpniu, ekipa z Podkarpacia przegrała. Prowadzeni wówczas jeszcze przez duet trenerski Paweł Wtorek - Czesław Palik stalowowolanie przegrali 1:4 będąc zespołem wyraźnie słabszym w drugiej połowie. Po pierwszej prowadzili 1:0.

Teraz było odwrotnie, choć wynik nie był już aż tak wysoki, jak w przypadku tamtego spotkania. Tym razem jednak Stalówka nie osiągnęła przewagi w trakcie pierwszej połowy, ale w drugiej potrafiła wyciągnąć wynik na swoją korzyść i osiągnąć ostatecznie komplet trzech punktów.

To spotkanie zaczęło się od dość spokojnej gry z obu stron, tak jakby oba zespoły badały się wzajemnie i kalkulowały to, na jak dużo mogą sobie pozwolić względem swojego rywala.

Niewielką, ale jednak, inicjatywę mieli gospodarze prowadzeni przez trenera Szymona Szydełkę. Co jakiś czas starali się oni posyłać dośrodkowania w pole karne przyjezdnych, jednak ci potrafili się skutecznie bronić. Zarówno bramkarz, jak i obrońcy Znicza nie mieli większych problemów z czy to wyłapywaniem piłek, czy wybijaniem ich poza obręb własnej szesnastki.

Z minuty na minutę Znicz zaczynał pozwalać sobie na coraz więcej i starał się zyskiwać dla siebie więcej przestrzeni na boisku. To on zdobył w końcu jedynego gola w pierwszej połowie, ale udało mu się to osiągnąć po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry. W polu karnym Stali najlepiej odnalazł się były zawodnik między innymi Legii Warszawa i Arki Gdynia, Dariusz Zjawiński i to właśnie on dał przyjezdnym prowadzenie.

Do końca pierwszej połowy meczu goście mogli jeszcze nawet podwoić swoje skromne prowadzenie. Tuż przed przerwą Paweł Tarnowski oddał świetny strzał z dystansu, ale Krystian Kalinowski popisał się jedną z wielu dzisiaj świetnych interwencji i sparował futbolówkę na słupek.

Do przerwy 1:0 prowadzili więc goście, a w drugiej połowie mogliśmy oglądać na murawie istny rollercoaster.

Najpierw, trzy minuty po wznowieniu gry, znów było blisko gola dla Znicza, ale jeden z obrońców Stali wybił piłkę tuż sprzed linii bramkowej. Generalnie na początku drugiej połowy przeważał właśnie zespół z Pruszkowa i stalowowolanie mogą być szczęśliwi, że zdołali w tym czasie nie stracić bramki.

Gospodarze zdołali się jednak z czasem pozbierać i znów zaczęli zyskiwać przewagę na boisku, tak jak miało to miejsce na początku tego spotkania.

Pierwszego gola dla gospodarzy strzelił Michał Mistrzyk, który strzałem głową wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie, jakim popisał się Robert Dadok. To nie był koniec strzelania w wykonaniu piłkarzy Szymona Szydełki.

Kluczowe w perspektywie całego tego meczu okazało się być wprowadzenie na boisko z ławki rezerwowych Michała Fidziukiewicza, który może nie strzela w tym sezonie dużo goli, ale praktycznie za każdym razem są to gole bardzo ważne. To on strzelił jedyną bramkę w pierwszym wygranym przez Stal meczu z Olimpią Elbląg i to on dał jej remis w zakończonym wynikiem 1:1 meczu z Elaną Toruń. I to on ustalił wynik meczu ze Zniczem Pruszków. Kolejne dośrodkowanie Roberta Dadoka w pole karne i tym razem to właśnie Fidziukiewicz mocnym strzałem pod poprzeczkę wpakował futbolówkę do bramki.

To nie był jednak koniec emocji w tym spotkaniu. W doliczonym czasie gry goście bowiem stworzyli sobie kilka kolejnych bardzo dobrych okazji do wyrównania.

Najpierw w 94. minucie spotkania Krystian Kalinowski obronił jednak strzał z rzutu karnego, który oddał Maciej Machalski. Dobitka minęła bramkę.

Następnie w piątej minucie doliczonego czasu gry do drugiej połowy Stal uratowała poprzeczka, po tym jak dośrodkowaną z rzutu rożnego piłkę głową uderzył jeden z graczy Znicza.

Stal miała trochę szczęścia, ale ostatecznie zdobyła trzy punkty w tym spotkaniu. Dzięki odrobiła nieco strat do rywali - do bezpiecznego miejsca (zajmuje je teraz Garbarnia Kraków) w tabeli traci teraz trzy punkty, a przed tą kolejką traciła cztery. Do końca roku zostało jej jeszcze jedno spotkanie ligowe - w niedzielę za tydzień zmierzy się na wyjeździe z Gryfem Wejherowo. Oprócz tego, czwartego grudnia zagra w Boguchwale z Lechem Poznań mecz 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie