Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

20-latek postrzelony w genitalia! - nowe fakty

Marcin RADZIMOWSKI
- Syn dzwonił, bo był u kolegi. Mówił, że go ci z Dąbrowicy po Rozalinie ścigają, że samochodami jeżdżą - mówi kobieta.
- Syn dzwonił, bo był u kolegi. Mówił, że go ci z Dąbrowicy po Rozalinie ścigają, że samochodami jeżdżą - mówi kobieta. Fot. Marcin Radzimowski
20-latek z Dąbrowicy trafił do szpitala, z raną postrzałową genitaliów i uda. Został ranny podczas awantury, w której uczestniczył w nocy z soboty na niedzielę w Rozalinie (powiat tarnobrzeski). Tłem mogła być wojna między zwaśnionymi grupami młodzieży z dwóch wsi.

Zdarzenia rozegrały się na obrzeżach Rozalina, niewielkiej wsi w gminie Nowa Dęba. Z ustaleń policji wynika, że przed jeden z domów podjechał samochód, z którego wysiadło kilku młodych mężczyzn. Wdali się w awanturę z właścicielem posesji oraz jego synem.

- W pewnym momencie padł strzał, jeden z młodych mężczyzn, którzy przyjechali samochodem, został ranny - relacjonuje komisarz Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu. - Trwają czynności mające na celu ustalenie, kto oddał strzał. Zatrzymani zostali dwaj mężczyźni w wieku 52 i 20 lat, którzy mogą mieć związek z tą sprawą.

Mieszkańcy Rozalina nic nie wiedzą, lub wolą nie rozmawiać o wydarzeniach: - Nie dojdziesz pan prawdy, jak to tam było. Podobno to się zaczęło tydzień wcześniej na festynie, bo się ten ojciec tam z kimś pobił. I to mógł być odwet.

Podobną wersję słyszymy także od żony i matki zatrzymanych mężczyzn.

- Była w Rozalinie dyskoteka pod chmurką, z Dąbrowicy przyjechała na nią grupa pijanych chłopaków szukających zaczepki. Doszło do bójki, mój mąż też został uderzony w rękę - mówi kobieta. - Syn mi później mówił, że po Rozalinie jeździli samochodami ci z Dąbrowicy i patrzyli, kogo by zbić. Mieli też się odgrażać, że będą robić naloty na domy w Rozalinie.

Kiedy w niedzielną noc przed dom rodziny P. podjechały z piskiem opon dwa samochody, kobieta razem z córką i mężem wybiegła z domu.

- Wcześniej syn dzwonił, bo był u kolegi. Mówił, że go ci z Dąbrowicy po Rozalinie ścigają, że samochodami jeżdżą - dodaje kobieta. - Syn przyjechał, zaraz za nim przed dom przyjechały dwa inne auta. Zaczęli rzucać w naszą stronę kamieniami, butelkami, zaczęli wyzywać. Kazałam córce po policję dzwonić, mąż z synem kazali tamtym stąd odjechać.

Kobieta mówi, że w czasie awantury usłyszała dwa strzały. Kto strzelał i z czego? Twierdzi, że nie widziała.

- Myślałam, że to petardy tamci rzucili, powiedziałam do córki, żeby odeszła bo jeszcze ją uderzą czymś - mówi mieszkanka Rozalina. - Nie wdziałam, żeby mąż miał jakąś broń albo coś takiego. Absolutnie. Potem tamci się zapakowali do samochodów i zaczęli uciekać. Niedługo potem przyjechała policja.
Stan zdrowia postrzelonego 20-latka jest stabilny i jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że policjanci nie odnaleźli broni, z której oddano strzał.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie