Stal Stalowa Wola pojechała na mecz do Kraśnika bezpośrednio po remisie 2:2 z KS Wiązownica, jakiego doznała w poprzedniej serii gier. W ostatnich tygodniach stalowowolanie prezentowali się jednak bardzo dobrze i nie przegrali żadnego ligowego meczu od jedenastego kwietnia i porażki 0:1 z Koroną II Kielce. Od tamtego momentu do pojedynku ze Stalą Kraśnik zanotowali dwa remisy i pięć zwycięstw w lidze oraz triumf w meczu o Puchar Podokręgu Stalowa Wola.
W Kraśniku mecz był dość wyrównany, ale ostatecznie szala zwycięstwa została przesunięta na korzyść klubu z Podkarpacia. "Stalówka" do przerwy prowadziła po golu strzelonym przez Szymona Grabarza, a w drugiej połowie wynik na 2:0 ustalił kapitan, Michał Mistrzyk.
- Zadecydowała jakość naszych zawodników na tle zawodników. Indywidualnie i piłkarsko byliśmy nieco lepsi, chociaż przeciwnik też miał swoje dwie sytuacje do strzelenia gola. My stworzyliśmy sobie ich więcej, więc uważam, że rezultat spotkania jest adekwatny do tego, co działo się na murawie - powiedział nam po spotkaniu Damian Skakuj, trener stalowowolskiej Stali.
W pierwszym składzie w Kraśniku nie wyszedł Volodymyr Khorolskyi, ale miało to związek z limitem obcokrajowców. Po pięciu meczach przerwy w pierwszym zespole pojawił się natomiast napastnik, Kacper Piechniak.
- Chciałem zobaczyć, jak w pierwszym składzie zaprezentuje się Perea Espana, stąd Volodymyr musiał zacząć mecz na ławce. Kacper także otrzymał swoją szansę i pewnie dostanie kolejne. Cieszy mnie natomiast postawa Szymona Grabarza, który już od jakiegoś czasu w meczach szukał swoich okazji, a teraz zdobył bramkę - dodał trener Skakuj.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?