Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3 liga grupa IV. Horror w Stalowej Woli dla gospodarzy

Kamil Górniak
Marcin Radzimowski
Stal Stalowa Wola pokonała na własnym boisku Sokoła Sieniawa 3:2. W doliczonym czasie gry najpierw do remisu doprowadził Sokół, ale Stali udało się jeszcze trafić do siatki i ostatecznie wygrać spotkanie.
Kacper Myszogląd ucierpiał w starciu z piłkarzem Sokoła i ostatecznie został przetransportowany karetką do szpitala

Dramat piłkarza Stali Stalowa Wola i wygrana "Stalówki" z So...

Początek sobotnich zawodów należał do zielono-czarnych. Już w 2. minucie spotkania Mateusz Hudzik był bliski zdobycia bramki, kiedy to z rzutu rożnego dośrodkowywał Jakub Kowalski. Uderzenie stopera Stalówki przeszło jednak minimalnie nad poprzeczką. Gospodarze kontrolowali sytuację na boisku przez kilkanaście minut. W 12. minucie po raz kolejny zapachniałem golem dla Stalówki. Najpierw po wrzutce z rzutu rożnego Kowalskiego świetnie głową uderzył Paweł Kucharczyk, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się Rafał Rudolf przenosząc futbolówkę nad poprzeczką. Po chwili wrzucał z drugiej strony Arkadiusz Ziarko, ale tym razem Kosei Iwao nie trafił już w światło bramki. Potem jednak do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy z Sieniawy, którzy coraz częściej przedostawali się w obręb pola karnego zielono-czarnych. Brakowało im jednak dokładności w podaniach czy precyzji w uderzeniach na bramkę strzeżoną przez Mikołaja Smyłka. Wśród gospodarzy również było sporo chaosu i po jednym z niedokładnych zagrań kontrę wyprowadzili goście i zdobyli gola. Krystian Majka popędził prawą flanką i podał wzdłuż bramki do Bartosza Tłuczka, który otworzył wynik pojedynku mocnym strzałem z kilku metrów. Goście nie cieszyli się długo z prowadzenia. Zaledwie 120 sekund później mieliśmy wyrównanie. Po rzutce Kowalskiego z rzutu rożnego dobrze interweniował po główce Iwao bramkarz gości, dobijał jeszcze Kowalski, ale to ostatecznie Szymon Grabarz umieścił piłkę w siatce.

- Sokół grał dobrze, kombinacyjnie, chcieli się pokazać. Musieliśmy się temu przeciwstawić. W pierwszej połowie chcieliśmy podejść wyżej przeciwnika, ale niestety kończyły się to bardzo groźnymi kontrami. Dlatego potem musiałem zmienić ustawienie. Moi zawodnicy zrozumieli, że możemy zwyciężyć w inny sposób

- powiedział trener Stali Łukasz Surma.

Po zmianie stron gra była wyrównana, ale brakowało okazji bramkowych. W 65. minucie Dominik Ochał sfaulował w polu karnym Iwao i arbiter podyktował jedenastkę, która na gola zamienił Kowalski. Goście ruszyli do ataku, zaczęli dominować, lecz Stal dobrze się broniła. Pod koniec meczu Daniel Wolak zdecydował się na uderzenie z narożnika pola karnego, lecz jeszcze lepszą interwencją popisał się Smyłek. Stal mogła również przed końcem regulaminowego czasu gry trafić do siatki rywali po raz kolejny, ale strzały Arkadija Filipczuka i Sławomira Dudy świetnie obronił Rafał Rudolf. Wydawało się, że Sokół nie zdoła już zdobyć gola, ale doliczone minuty to był prawdziwy rollercoaster. Najpierw w polu karnym przewinił Bartłomiej Pikuła i sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Mateusz Geniec. Stal postawiła wszystko na jedną kartę i szczęście się do niej uśmiechnęło. Po rzucie rożnym z bliskiej odległości przy biernej postawie defensywy Sokoła bramkę na wagę trzech punktów zdobył dla gospodarzy Sławomir Duda.

- Nie wiem czy tam był rzut rożny. Sami jednak sprowokowaliśmy tą sytuację. Cały czas mówiliśmy o konsekwencji, że w takim fragmencie meczu, można a nawet trzeba wybijać piłkę gdzie się da. Nie oczekują, że będą to robić na początku spotkania czy zaraz po zmianie stron. Moi zawodnicy powinni się w tej sytuacji zachować zdecydowanie lepiej. Padła bramka, jesteśmy smutni i wracamy bez punktów. Będziemy musieli więc ich szukać w kolejnych potyczkach

- stwierdził po zawodach szkoleniowiec Sokoła Sieniawa Arkadiusz Baran.

- W końcówce strzelamy gola. To dla zespołu, który się buduje, który chce coś osiągnąć, jest bardzo cenne. Zawsze można wrócić do końcówki tego spotkania, aby w ciężkich chwilach sobie przypomnieć, że zawsze warto walczyć do końca - dodał Łukasz Surma.

Stal Stalowa Wola - Sokół Sieniawa 3:2 (1:1)

Bramki: 0:1 Tłuczek 33, 1:1 Grabarz 35, 2:1 Kowalski 65-z karnego, 2:2 Geniec 90+2-z karnego, 3:2 90+5 Duda

Stal: Smyłek - Kowalski ż, Hudzik (59 Myszogląd (78 Pikuła)), Grasza, Kucharczyk ż, Ziarko (59 Olszewski), Stępniowski (80 Duda), Soszyński, Filipczuk ż, Grabarz, Iwao (80 Stelmach ż). Trener Łukasz Surma.

Sokół: Rudolf - Feret ż, Skała (62 Mac ż), Wawryszczuk, Oziębło (84 Jeż), Geniec ż, Lis (84 Mazgoła), Ochał ż, Majka, Tłuczek (70 Twardowski), Pikiel ż (62 Wolak). Trener Arkadiusz Baran.

Sędziował: Gawron (Mielec). Widzów: 500.

Ogromna radość kibiców "Stalówki". Stal Stalowa Wola w meczu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 3 liga grupa IV. Horror w Stalowej Woli dla gospodarzy - Nowiny

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie