Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3 liga. Grzegorz Opaliński, były trener Siarki Tarnobrzeg: W pół roku miałem stworzyć zespół walczący o awans [WYWIAD]

Damian Wiśniewski
Damian Wiśniewski
- Stworzyłem drużynę, która grała raz lepiej i raz gorzej, ale nie zapominajmy, że doszło do niej sześciu nowych zawodników - powiedział nam Grzegorz Opaliński
- Stworzyłem drużynę, która grała raz lepiej i raz gorzej, ale nie zapominajmy, że doszło do niej sześciu nowych zawodników - powiedział nam Grzegorz Opaliński archiwum
Trzecioligowa Siarka Tarnobrzeg w poniedziałek 30 listopada poinformowała, że jej trenerem przestaje być Grzegorz Opaliński. Szkoleniowiec w rozmowie z nami opowiedział między innymi o rozstaniu oraz o ocenie gry prowadzonego przez niego zespołu.

Był pan zaskoczony tym, że nie poprowadzi już dłużej Siarki?
To była decyzja podjęta przez nas wspólnie. Każdy trener ma swoje ambicje i chce wypełnić kontrakt, mój kończy się 30 czerwca 2021 roku.

Jakie powody pańskiego odejścia podał prezes Dziedzic? Bo rozumiem, że to jego miał pan na myśli.
Argumenty są takie, że Siarka jest na ósmym miejscu w tabeli, a według prezesa powinna być na pierwszym. Ja jednak osobiście uważam, że nie stworzono mi warunków ku temu, by klub był na pierwszej pozycji. Mamy jeden z najmłodszych zespołów w całej lidze. Uważam, że jest to drużyna z potencjałem, choć wyniki zawsze mogłyby być lepsze. Legia mogła ostatnio wygrać z Piastem, a zremisowała (2:2 - przyp. red.). Lech Poznań gra w Lidze Europy, a w ekstraklasie jest na dalekim miejscu. Taki jest sport.

Mówiąc o warunkach ma pan na myśli na przykład zakontraktowanie lepszych zawodników?
Ilu zawodników, którzy przyszli ostatnio do Siarki grało w pierwszej lidze, albo nawet w ekstraklasie? Mogę panu wymienić, ilu piłkarzy, którzy grali w przeszłości w tej lidze, aktualnie występuje w Wiśle Puławy. Porównywanie w ogóle Siarki do tego klubu, co można czasami przeczytać, jest dla mnie aberracją. Mnie też się zestawia w takich porównaniach, a mógłbym przytoczyć fakty, które są dalekie od Wisły Puławy, jak choćby kwestie finansowe.

Ja już nawet nie chcę o tym mówić, ale bądźmy w tym wszystkim rzetelni. Zawsze pierwszego ocenia się trenera. Przedostatni mecz wygraliśmy 4:1 (z Hetmanem Zamość - przyp. red.), a ostatni przegraliśmy 2:4 (z Chełmianką Chełm - przyp. red.), ale graliśmy przez prawie 80 minut w dziesiątkę. Jeden z doświadczonych zawodników dostał czerwoną kartkę (Mateusz Janeczko - przyp. red.), ale nie rozlicza się z tego faktu jego, tylko rozlicza się trenera. Wiem, że to jest łatwiejsza droga, ale bądźmy w tym wszystkim fair.

Tych czerwonych kartek trafiło wam się jesienią dość sporo.
Cztery. I najdziwniejsze jest to, że dostawali je zawodnicy doświadczeni, czyli Michał Bierzało, Bartosz Sulkowski i dwa razy Mateusz Janeczko. To nie młodzieżowcy, tylko doświadczeni piłkarze, a w większości spotkań graliśmy dużą liczbą młodzieżowców. Raz wystąpiło ich nawet ośmiu.

Jesteśmy drugą drużyną w lidze pod względem liczby młodzieżowców w składzie, odejmując tutaj rezerwy Korony Kielce i Cracovii, gdzie siłą rzeczy ogrywani są młodzi piłkarze.

Ma pan pretensje do doświadczonych zawodników, że czasami nie potrafili wziąć większej odpowiedzialności na siebie?
Takie jest życie. Zawodnicy zawsze wiedzą, że łatwiej jest zwolnić trenera, niż piłkarza i na tym jadą. To jest mądrość prezesa, że to wykorzystał, albo tego nie wykorzystał. I tyle.

Uważa pan, że można było zdobyć więcej niż 31 punktów?
Oczywiście. Z Podlasiem do przerwy prowadziliśmy 2:0, przegraliśmy 2:3. Prowadziliśmy z KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski (1:0 i 2:1 - przyp. red.) grając świetny mecz, a straciliśmy bramkę na 2:2 w 93. minucie. Wiele było takich meczów, gdzie traciliśmy w końcówce punkty, ale taki też jest sport.

Wygraliśmy z Wisłą Puławy, wygraliśmy z Avią Świdnik, z Podhalem Nowy Targ i Wólczanką Wólką Pełkińska (w każdym z tych spotkań Siarka zwyciężała 2:1 - przyp. red.), więc prawda jest taka, że potrafiliśmy grać z drużynami z czołówki. Dlatego nie ukrywam, że zostałem potraktowany trochę surowo.

Które mecze bardziej was odzwierciedlały? Takie jak te, o których pan wspomniał czy jednak te porażki jak w derbach ze Stalą Stalowa Wola?
Co mogę panu powiedzieć? Odzwierciedla nas ósme miejsce, 31 zdobytych punktów, 39 bramek zdobytych i 29 bramek straconych.

Mogę jedynie powiedzieć, że w pewnym momencie byliśmy najlepszą defensywą w lidze, bo pod tym względem byliśmy na pierwszej lokacie po szóstej kolejce. A teraz jesteśmy bardzo nisko. To też jest dla mnie bardzo zastanawiające. Dokonałem pewnej analizy. Działacze o tym wiedzą.

Które miejsce w tabeli bardziej pokazywałoby wasz potencjał?
Wie pan, powiem tylko tyle - odkąd zostałem trenerem Siarki, to co chwilę miałem coś burzone. Zrobiłem jedną rzecz, wygraliśmy mecz z Jutrzenką Giebułtów (w marcu tego roku, 3:1 - przyp. red.) i przyszedł covid, przez co przez pół roku nie graliśmy w piłkę.

Stworzyłem drużynę, która grała raz lepiej i raz gorzej, ale nie zapominajmy, że doszło do niej sześciu nowych zawodników. Przyszedł 17-letni Dawid Bałdyga, chyba najmłodszy piłkarz w lidze ze strzelonymi pięcioma golami. Przyszedł też młody Paweł Rogala, a nie zawodnicy z pierwszej, czy drugiej ligi, którzy tacy, którzy byli odpalani z ekip trzecioligowych. I nagle stawia się przede mną zadanie, żeby awansował do drugiej ligi... Szanujmy się.

Myśli pan, że jeśli ci zawodnicy okrzepną na wiosnę, to stać ich na więcej?
Tak. Ja uważam, że ta drużyna w drugiej rundzie będzie grała zupełnie inaczej, ponieważ każdy mecz działa na korzyść tych zawodników. Oni są ze sobą, grają razem i to im dużo da.

Wystarczy prześledzić skład na przykład Wisły Puławy, gdzie do ogranej drużyny doszło dwóch-trzech zawodników, a kręgosłup jest tam od dwóch lat. Podobnie w przypadku innych drużyn. A w Siarce co pół roku dochodzi do gruntownych zmian i wini się za to trenera, już nie mówiąc o innych kwestiach.

O jakich kwestiach?
Pomińmy to.

Skąd brały się u was takie skoki formy, czasami nawet w trakcie jednego meczu graliście dwie zupełnie inne połowy?
Trudno mi powiedzieć, sam cały czas się nad tym zastanawiam. Analizuję sobie każdą bramkę, każdą sytuację i każde podanie. W miarę możliwości wszystko to ze sztabem analizowaliśmy. Młodość i brak doświadczenia u poszczególnych piłkarzy także na pewno miały na to wpływ.

Brakowało im także spójności i liczby wspólnie rozegranych minut. Jest wiele drużyn grających ze sobą kilka sezonów, my tworzyliśmy zespół od nowa w lipcu.

Proszę mi powiedzieć, który zawodnik obniżył przy mnie poziom? Wszyscy się ekscytują Kargulewiczem, który dostaje propozycje, Kowalem, Bałdygą, innymi. No to przepraszam bardzo, to kto do tego doprowadził, że oni mają propozycje z drugiej ligi, z pierwszej, z ekstraklasy? To co, trener jest winny gdy dzieje się źle, a gdy piłkarze mają propozycje, to nie dzieje się dzięki niemu? Trochę to niesprawiedliwe

Myślę, że ofensywni zawodnicy prezentowali się nieźle i niektórzy robili postępy, ale w obronie wyglądało to odwrotnie. Na początku graliście lepiej, później coraz gorzej.
Zgadza się. Byliśmy drużyną, która dobrze broniła, jednak później doszło do pewnej zmiany, po której po prostu było źle. Nie chcę jednak więcej o tym mówić, niech się kibice domyślą.

Myśli pan, że z napastnikiem o skuteczności Krzysztofa Ropskiego (16 goli w 18 meczach - przyp. red.) z jesieni 2019 roku Siarka zajmowałaby lepsze miejsce w tabeli?
Napastnicy w tym sezonie strzelili dla nas jedenaście goli na 39. Nie jest to wynik oszałamiający, ale stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji, a Arka Gajewskiego rozlicza się z tego, że wielu nie wykorzystał, ale i tak zdobył sześć bramek. Jest to jednak zawodnik bardzo ambitny i pracowity, z bardzo dużym potencjałem. Jeśli byłbym dalej trener Siarki chciałbym, żeby dalej grał tym klubie.

Uważam, że Ropski miał większe problemy ze strzelaniem goli i miewał większe okresy bez zdobycia bramki, ale dostawał szanse i został królem strzelców.

Jedenaście goli naszych napastników to wynik średnio-niski, ale moim zdaniem zawodnicy potrzebują czasu. Treningi treningami, ale oni zagrali ze sobą 20 meczów ligowych i dwa mecze pucharowe. Moim zdaniem nie jest to liczba oszałamiająca. Są zespołu budowane przez rok / półtora, a ja miałem przez pół roku stworzyć zespół który miał walczyć o awans do drugiej ligi.

Ta liga pokazuje, że kluby po spadku potrzebują sporo czasu na powrót do drugiej ligi. Motor Lublin na przykład potrzebował do tego sześciu sezonów, Wisła Puławy również już gra tutaj jakiś czas, Stal Stalowa Wola też ma swoje problemy
Proszę zauważyć jedną rzecz - jakich zawodników sprowadziła Wisła Puławy? Ten napastnik...

Adrian Paluchowski.
Tak, ma bodaj 16, czy 17 bramek (19 - przyp. red.) i trudno go porównywać z Bałdygą i Gajewskim, choć fakt że nie grali po równo, to razem mają goli jedenaście. To o czym my mówimy. Gdzie grał Paluchowski, a gdzie grał 17-letni Bałdyga?

Dlatego moim zdaniem ocena jest surowa, ale nic na to nie poradzę.

Gdyby miał pan prowadzić dalej Siarkę, to w którym kierunku by poszła? Kiedyś gdy rozmawialiśmy, to wspominał pan nawet o planach transferowych.
Uważam, że Siarce potrzebny zawodnik, który byłby w stanie ogarnąć środek obrony i pozycję defensywnego pomocnika. Kuba Tabor w tej rundzie miał problemy z kostką i nie do końca sobie radził. Miałem też młodego Dawida Orzechowskiego, a piłkarzom w tym wieku trudno się gra w zespołach aspirujących do czegoś więcej, a Siarka zawsze będzie takim klubem celującym w to, by grać o coś. Dlatego ktoś taki na pewno by się przydał, ale to już nie moja sprawa.

A jaki będzie pana kolejny krok zawodowy?
Na razie nie wiem, jeszcze gdzie będę pracował. Uważam, że z każdego miejsca pracy trzeba wyciągać wnioski, zarówno dobre, jak i złe. Po to, by móc pójść do przodu i by być lepszym w swoim zawodzie.

Rozmawiał Damian Wiśniewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie